Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2010-09-09

Czasem słońce ,czasem deszcz

No właśnie.Czasem zaświeci słońce,czasem popada deszczyk.To takie normalne.Niby.Bo w pogodzie tak jest właśnie.Jest piękna pogoda,aż wreszcie niebo się zachnurzy i nagle pada deszcz.I tak jest u mnie.Jak już to słoneczko mi zaświeci,to zawsze coś musi się wydarzyć,co popsuje mi nastrój.A ja jestem bardzo podatna.Chociaż staram się trzymać,bo wiem,że jeszcze niejedno w życiu przejdę.

 Niedzielne wyjście do kościółka na pewno coś dało.Staram się chodzić w miarę możliwości,przyznaję-nie bywam na każdym nabożeństwie.Czasem z czystego lenistwa,czasem popsuje się pogoda.A tu -rowerkiem trzeba jechać,2 km.No i wtedy wiadomo...Przed narodzeniem Kacperka chodziłam częściej.Któregoś roku nawet można było powiedzieć ,że 3 x w miesiącu .Ostatnio rzadziej.Ale staram się.I w ostatnią niedzielę byłam,tak jak pisałam wcześniej.I chyba jednak coś to dało ,może to Góra,może cud,a może zwykły zbiego okoliczności? Bo jak wytłumaczyć,że akurat w tym tygodniu nadeszły dobre wieści... Najpierw telefon z elektrowni,że rozłożyli rachunek za światło na raty (kolosalny jak na moje możliwości bo 450 zł),potem wiadomośc ,że jednak jakoś wyjdziemy z tego bagna długów,może jakoś się uda....Potem ,że mama nie kazała już oddawać pieniążków za pieluszki,chusteczki i mleko....Zaczęła się szkoła,dzieci przyniosły pierwsze oceny i to dobre ,bo czwórki i piątki ....Zawsze jednak musi wydarzyć się coś ,co popsuje ten nastrój.Coś co tak człowiekiem trząsnie,że ma ochotę wyciągnąć coś ostrego i ...nie,nie zrobiłabym tego ,bo nie jestem chamska.Ale robi się przykro,gdy ktoś nie ufa ,stwarza problemy ,widząc ,że ja i tak mocno przeżywam te swoje problemy braku kasy.Ja jestem wszystko w stanie zrozumieć,ale kto jest w stanie zrozumieć mnie?Chyba tylko przyjaciele i rodzina.Przyjaciół nie mam wielu.Ale za to serdecznych.Wiem,że mogę liczyć na te dziewczyny,że pomogą,nawet dobrym słowem.Wystarczy zwykłe "trzymaj się" od dziewczyn z forum.Wystarczy "a może ci coś pożyczyć" od przyjaciółki z sąsiedniej wsi, Wystarczy "a może coś ci wysłać dzieciom" od kogoś,kto sam tej pomocy potrzebuje,co prawda innej,ale jednak...Dla mnie liczy się każdy gest.Dlatego jestem wdzięczna ,ebobasowi ,że stworzył forum,na którym znalazłam zwykłe mamy mające problemy często podobne jak ja,a potrafiące powiedzieć to zwykłe "dasz sobie radę" ,"nie poddawaj się" itp.

I niby to wszystko powinno mnie cieszyć.I cieszy, naprawdę.Ale coś mnie dopada jakaś chandra,nie potrafię tego wytłumaczyć.Czy pogoda na dworze robi swoje? Jesień za pasem...Lato pomału się kończy,za niecałe 2 miesiące Kacper skończy roczek.Zleciało.A mnie nachodzą takie dni refleksji,co robię źle,a co robię dobrze.Te dni takie ponure,byle jakie.To przejdzie,ja wiem.Minie pewnie kilka dni jeszcze zanim odzyskam równowagę.Trzymam się tylko tego,że dzieci są zdrowe,nie muszę tak jeździć z nimi po lekarzach,jak inni,a jedynie są to rutynowe kontrole;trzymam się tego,że mąż kończy pomału leczenie,zdrowieje,ale na ostateczny wynik trzeba będzie jeszcze poczekać.Na wiosnę będzie wiadomo.Jak będzie wszystko ok,prawdopodobnie on zostanie z najmłodszą pociechą w domku,a ja ...no cóż:praca.Trzeba będzie wrócić.Nie powiem,bo tęskno mi już trochę za nią.Jednak dziecko wygrywa.Bo jest mi teraz najbliższe sercu.Jest taki mały,bezbronny,zależny od nas.I kochany przez wszystkich.Ma rozbrajający uśmiech i mimo tych moich smutnych ostatnio dni potrafi mnie rozśmieszyć.I zakoczyć niejednokrotnie.Kacper.No i oczywiście te starszaki.Właściwie już...młodzież."Najstarsza młodzież" skończy jutro 13 lat i cóż.... chodzi swoimi ścieżkami,ale od tego roku szkolnego stał się pilniejszym uczniem.Co będzie dalej,zobaczymy.Ale jestem z nich wszystkich i tak dumna.Zwłaszcza z tego ,że ,mam wymarzoną trójkę dzieci,i mimo ,że czasem pojawia się ten deszcz,czasem jednak potrafię się uśmiechnąć.DO NICH.

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj