powrót do bloga

rss wpisy: 3 komentarze: 0

Córeczka

Krótkie refleksje z upływających dni

Utworzono: 2015-12-17

Wózek potrzebny od zaraz - historia z morałem

Mąż mojej przyjaciółki, która rodzi za dwa miesiące, porównał kupno wózka do zakupu samochodu. Ilość modeli wózków dziecięcych może przyprawić o zawrót głowy i wbrew pozorom, wcale nie ułatwia podjęcia decyzji. Na co warto zwrócić szczególną uwagę? O tym, jak można dokonać wyboru, opowiem na przykładzie wspomnianego małżeńśtwa.   Klara i jej mąż Michał postanowili dokonać wstępnego wyboru przy pomocy prostych pytań. Pierwsze z nich: gondola czy wózek wielofunkcyjny? Padło na drugą opcję, ponieważ nie dość, że łączy on w sobie tradycyjny głęboki wózek ze spacerówką i fotelikiem, to wystarcza na dłużej. Gondola po pierwszym półroczu staje się bezużyteczna, a wózek 3w1 może posłużyć trzy lub nawet cztery lata. Kolejne pytanie, trzy czy cztery kółka, w ogóle nie zaistniało, bo Michał stwierdził, że nie wierzy w stabilność trójkołowca. Argument o wygodzie kierowania takim wózkiem nie pomógł Klarze. Jej osobistą zemstą było postawienie warunku, że tapicerka musi się odpinać, żeby mogła ją zdjąć i po prostu wrzucić do pralki. Tym sposobem moi przyjaciele mieli już podwaliny, które ułatwiły im przeglądanie asortymentu sklepów stacjonarnych i internetowych. Za dwa ostatnie priorytety przyjęli bezpieczeństwo rozumiane jako rodzaj hamulców i sposób składania wózka. Obie rzeczy bardzo ważne, szczególnie, że Klara nieraz będzie musiała opanować wózek sama, bez pomocy męża (Michał często wyjeżdża w kilkudniowe delegacje).   W drugim etapie castingu wózkowego sporządzili listę, na której znalazły się takie oto punkty: posiadanie atestu (litera „B” w trójkącie), rodzaj kół (postawili na pompowane), sposób amortyzacji, wykonanie stelaża (aluminiowy jest lżejszy), przekładanie rączki na obie strony (ułatwia prowadzenie w różnych warunkach). Michał zostawił żonie wolną rękę w kwestii koloru. Klara zdała się na męża w kwestii doboru ze względu na najodpowiedniejszy do ich auta fotelik. Tym prostym sposobem młodzi rodzice dokładnie wiedzieli, czego chcą. Nawet sprzedawcy w sklepach z artykułami dziecięcymi nie mogli popisać się swoim kunsztem handlowca. Jednak ceny wózków nieco zachwiały ich zdecydowaniem.   Zapomniałam napisać, że Klara i Michał mieszkają w Anglii, a tam za wózek płaci się dosłownie jak za samochód. Ale, ale – dla chcącego, nic trudnego. Kiedy upatrzyli już idealny wózek złożyli zamówienie na taki sam, ale w polskim sklepie internetowym. Zaznaczyli, że chcą, aby został oryginalnie zapakowany. Wózek odebrała przyszła babcia. Kiedy zakup został sfinalizowany, Klara wypełniła formularz na stronie internetowej firmy AngliaPolska.pl. Zamówiła obiór paczki (maksymalna waga takiej paczki to 31,5 kg, a wózek łącznie z pudłem ważył 29 kg – idealnie, prawda?). Jedyne, co jej mama musiała zrobić, to zabezpieczyć pudło stretchem i nakleić etykietę. Kurier z wózkiem z Poznania przyjechał do Londynu w przeciągu kilku dni. Mimo kosztu przesyłki moi przyjaciele zaoszczędzili 80 funtów, a przy obecnym kursie to naprawdę niemałe pieniądze.   Historia Klary i Michała, którzy kupili pierwszy wózek dla pierwszego dziecka pokazuje, że wybór wózka wcale nie musi być taki straszny. Do tego nie musi wyczyścić konta do zera. Wystarczy podejść do sprawy na spokojnie i trzymać się tego, czego naprawdę będzie potrzebować najmniejszy i najważniejszy członek rodziny.  

wozek

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Październik 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
  01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31      

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj