Utworzono: 2011-07-18
Powrót Rodziny K.:)
Powracam z urlopu pełna nowych wrażeń...Urlop minął nam pod znakiem słońca ;)Bez upałów,no nie licząc dwóch dni gdy temp. sięgła 32 stopni:)Dzieciaki całymi dniami siedziały w wodzie...Anastazja oczywiście królowała miłościwie na plaży zatopiona w piaskowych budowlach {ma fioła na tym punkcie}..a Wiktoria trenowała pływanie różnymi stylami {niepowiem-niektóre wymyślne np.żabko-syrenka i inne;) }Tatuś poświęcał się zupełnie moczeniu nóżek w wodzie i budowlą róznych takich {bo hello-co to ma być???}na brzegu plaży {faceci to wieczne dzieci,potwierdzam}A ja wygrzewałam się na gorącym piasku niczym gadzina {kobieto-puchu marny}....Rano spacerowaliśmy brzegiem jeziora,w dzień plazowaliśmy jak rodowici wczasowicze,wieczorem zwiedzaliśmy pobliskie wioseczki,lasy,rzeki i inne atrakcje...
Było świetnie-zupełne łono natury {oczywiście pokój z łazienką i klimą-Krzywińskim nie zależało,aż tak bardzo na integracji z Dziką naturą ;)}lasy,łąki,jeziora i my...PIASKOWY KRECIK {Anastazja},WODNA FOKA,{Wiktoria}WYGRZEWAJĄCA SIĘ JASZCZURKA {mła}I PRZYBRZEŻNY HIPCIO {Tatuś}...Zaopatrzeni w takie ksywki pasowaliśmy jak ulał do otoczenia;)
Wieczorkami tatuś siadał za wiosłami łodki i jak dawny galernik wiódł wodą panią i panienki K tam gdzie zachciały..:)
Całe dnie razem,całe wieczory razem,całe ranki razem....ten urlop był potrzebny naszej rodzinie K.Podbudowaliśmy więzy rodzinne ,które w połochu dnia codziennego lekko się rozwiązały...bo mimo,tego,że każde z nas robiło to na co miało ochotę mieliśmy mnóstwo czasu na rozmowę o tym o czym nie było czasu wcześniej{gdy tyle spraw ważniejszych do omówienia)czyli o tzw...głupotach-które jednak mają jakiś sens:)
Mało tego rodzina K jest uzdolniona muzycznie-co okazło się dopiero podczas pieszych wycieczek....niektórzy {Tatuś K.}Śpiewali sopranem {tatuś był z tym głosem przezabawnym}inni tenorem,barytonem...a jeszcze inni robili piękne echo;)tak czy inaczej WLAZŁ KOTEK NA PŁOTEK,WĘDROWALI ZBÓJCY i inne biesiadne pieśni nigdy wcześniej i chyba już nigdy nie zabrzmią równie śmiesznie...
A teraz na koniec znowu mój sarkazm-spostrzeżenie!
Wieczorem spacerowaliśmy plażą oglądając zachód słońca.Dzika plaża była pusta,oprócz nas był na niej wędkarz,jego żona i synek może dwuletni w pampersiku:)Wymieniliśmy spojrzenia i uśmiechy (kodeks wczasowicza) i poszliśmy dalej...Rankiem znowu poszliśmy na tę plażę...Tamtej rodziny już nie było,ale na piasku gdzie mijalismy ich wczoraj ,został pampers i puszka po kukurydzy.Zrobiło mi się niedobrze.Nie ,nie przez tego pampersa-nie zaglądałam przecież co skrywa,ale przez to,że można coś takiego zostawić po sobie...!I poważnie,te ich śmieci zraniły tę plażę...już dzika nie była...była ludzka bo brudna!!!!!!!i żałowałam,że wymieniłam z tą panią uśmiech-nie warto było!
A oto mała namiaska urlopu rodziny K.;)
Kobieca część rodziny K.:)
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Urodziny: 12.07.2008
Imieniny: 17.8
-
Urodziny: 03.10.2003
Imieniny: 23.12
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
Komentarze
Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.