-
Utworzono: 2012-10-09
szukając odpowiedzi
nie miałam ochoty na nic, wstając rano marzyłam o nocy...same smutne myśli i stale zaczerwienione, podpuchniete oczy...W któryś z kolejnych dni głowę zaczęło drążyć pytanie "czemu?". Szukając odpowiedzi natknęłam się na taką opowieść i dalej juz nie pytałam.
Dwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny.
Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości,
który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy.
Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją.
Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział,
"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."
Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony,
by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał,
pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć.
Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa,
której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu.
Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła: "Jak mogłeś do tego dopuścić ?".
"Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył.
"Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa padła".
"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - odpowiedział starszy anioł.
"Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto.
Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną,
w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam.""W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę.
W zamian za nią dałem mu ich krowę.
Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą...ale zostawiają piękne slady w naszych sercach i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami jak wczesniej, bo była juz "ta chwila" z nimi.
Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą.
Dziś jest darem.
t
-
Utworzono: 2012-10-04
pierwsze słowa
"...nie myśl o TYM, nie czytaj, nie ogladaj, nie analizuj, zapomnij..." nie chce tak, nie chce zapomnieć, wiem, że czas leczy rany, ale przecież nie wymazuje pamięci. Chce wręcz utrzymywać i celebrować pamięć o DZIECKU które było moje, było we mnie, które kochałam od momentu, gdy bylo dla mnie jedynie obrazem dwóch kresek na teście, a właściwie juz je kochałam myśląc o Nim podczas planowania Jego poczęcia. Był dla mnie kolejnym cudem, spełnieniem marzeń. Nie wszystko w życiu okazało się takie różowe jak sobie życzyłam, gdy pewne sprawy zaczęły się sypać, szwankowac...myśl o małej kochanej istotce przywracała mi radość i chęć do życia. Miałam kolejny wielki, piękny cel posród tej szarej codziennej rzeczywistości. Czas przestał liczyć się od dnia do nocy, dnia do nocy zmierzająć do niewiadomo czego...teraz liczył się tydzien po tygodniu, miesiac po miesiacu do dnia porodu. Każdy dzien był ważny, inny, każdy niósł inne piekne plany, doznania, wrażenia. W mojej głowie działo się strasznie dużo... zastanawiałam się, jakim wózkiem będę jezdziała, kiedy wyjdę na pierwszy spacer, jak chłopcy przywitają nowego członka rodziny, obu synów posłałam do przedszkola by zagwarantować sobie więcej czasu dla Maleństwa, miałam z radości taką wielką siłę, że czułam, że dam rade, że damy, że nie może być źle, że wszystko mam zaplanowane, poukładane...nie przewidziałam jednak takiej sytuacji, przez myśl mi nie przeszła, myslałam ze mnie nie może spotkać coś takiego...straszny ból, rozczarowanie, smutek, pustka, żal, niedowierzanie...Tak, to co się stało przez długi czas traktowałam, jak zły sen, ale takie jest życie, taka jest śmierć. Kobieta z którą leżałam na sali, pocieszając mnie z łez powiedziała słowa, ktore zapadły mi w uszy, głowe i serce: "urodziłaś dwoje dzieci dla siebie, trzecie urodziłaś dla Boga". Moja tragedia była o tyle przykra, że nie uzyskałam wsparcia od osoby od której tego wsparcia najbardziej potrzebowałam, od męża. Moje łzy płynęły ze zdwojoną siłą.Nie chciałam zapomnieć, tak po prostu wrócić do życia....nadałam Synowi imiona, wystąpiłam o akt urodzenia i zgonu. Dla matki nie ma znaczenia, jak maleńkie było jej dziecko, jak było rozwiniete, jesli na Nie czekała i kochała to NIE ZAPOMNI I ZAWSZE KOCHAĆ BĘDZIE, jak ja Ciebie Synku.
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...