Utworzono: 2010-01-14
Tak mnie naszło na wspomnienia PIERWSZEGO DNIA
Na forum wzięło nas na wspominki ... tego pierwszego dnia kiedy zobaczyłyśmy nasze maleństwa :)
minęło pól roku a ja za każdym razem jak sobie przypomnę tą pierwszą chwilę ... zalewam się łzami :)))) oczywiście szczęścia ;)
myślę ze warto opisac to w blogu mozę kiedyś Gabi będzie chciąła sobie poczytać ;)
w środę 24 czerwca trafiłam do szpitala od tygodnia niepokoiło mnie to że mała się prawie nie rusza ... wszyscy mówili nie ma co się martwić bo mała ma już mało miejsca i jeszcze źle ułożona ... najbardziej bałam się tego ułożenia ... była ułożona pośladkowo, strasznie właziła mi główką pod żebra bała się zginać ;)
lekarz nie mówił mi nic co do sposobu rodzenia czy siły natury czy cesarka, wszyscy mówili moze się jeszcze przekręcić ... lekarz mówił że miał przypadek gdzie dzidzia się odwróciła już przy samej akcji
przyjęli mnie do szpitala
we czwartek jak mnie podpięli do ktg powiedzieli oo jakie ładne skurcze ... a ja?? co ?? hmmm nic nie czułam ... wszyscy byli bardzo zdziwieni no ale nic... wieczorem to samo, położna była już zaniepokojona a ja odczuwałam takie hmmm mrowienie ...
26 czerwca 2009 rano przed obchodem przyszedł lekarz i powiedział ze zaprasza pojedynczo na ktg na trakt porodowy, oczywiście kto się wyrwał pierwszy??
tak ja ;)
leżę sobie pod tym ktg mała się wierci uderza w te słuchawki, za ścianką obok słyszę jak zbiera się zespół Pani Ordynator na obchód gadka szmatka i nagle słyszę: ok dawać mi tu pośladki (czytać ja z ułożeniem małej)
wpadła połozna do mnie i pyta: spakowana ?? ja wielkie oczy: eee yyy nie... bo ja nie wiedziałam. a ona na to: nikt nie wiedział... proszę iść po torbę ... no to ja biegiem do sali, szybko sie spakować i lecę ...
oczywiście naskrobałam smsa ze będą mnie ciąć, zadzwoniłam do męża że decyzja zapadła ale to chyba potrwa bo ostatnio cesarki robili koło 12stej a była 8:30 - mówię: spokojnie. Mąż miała pojechać do firmy i zaraz do mnie przyjechać
Przychodze na trakt a tu już czekają dwie położne jedna z koszulą druga z cewnikiem ... ups... czyżby to było już ... szybka zmiana garderoby, cewnikowanie (nieprzyjemne cholerstwo)
nagle zabrali mi torbę z rzeczami - włącznie z telefonem - prowadzą na salę MATKO MUSZĘ ZADZWONIĆ!!
nie ma czasu
wchodzę na salę ... wielkie lampy ... monitory... przypomina mi sie Dr. House tylko ze jest sala a jego nie ma AAAAA
byłam przekonana ze chcę znieczulenie od pasa w dół ... to przekonanie zniknęło jak usiadłam na tym łóżku zabiegowym i wszyscy zaczęli coś do mnie mówić... zadawać pytania ... w zyciu sie tak nie czułam ... przerażenie sięgnęło zenitu ...
w mojej głowie wybuchła burza ... czułam ze nie dam rady, że jak mnie do połowy znieczula to będę i tak uciekać ..... wewnętrznie spanikowałam ...
pielęgniarka która mnie podpinała do tych urządzeń wydawała się bardzo miła... zdołałam wydusić z siebie "czy mogę jeszcze wybrać znieczulenie??" powiedziała że tak i zapytała czy coś się dzieje ... powiedziałam o swoich obawach... zaczęła mnie wypytywać o małą, czy wybraliśmy imię, czy już mamy urządzony pokoik - tak mnie rozluźniła, że byłam pewna ze chcę być przytomna ... oczywiście wcześniej zbladłam i byłam oblana zimnym potem ... gdy podłączyli mnie do monitorów okazało się że mam zabójczo niskie ciśnienie ... wszedł lekarz zobaczył to i powiedział "nawodnić dziewczynkę" i tak podpięli mnie pod 3 kroplówki ... podali tlen, jak już się nawodniłam przystąpiono do podania znieczulenia ... hmmmm posadzili mnie kazali się wygiąć jak kot ... zaczęli mi sprawdzać kręgi AŁA!! jakaś delikatna jestem ale myślałam o tym jak bardzo to boli będą mi wbijać igłę w kręgosłup skupiłam się na oddychaniu ... wdech wydech, nie zapomnij!! i nagle poczułam ukłucie hmmm no może pszczoła bardziej boli i zaraz zrobiło mi się ciepluuusio w tyłek i nóżki ułożyli na łóżku hmmm zaczęli igiełką sprawdzać co czuję ... czułam tylko dotyk...
zawołali zespół - wszyscy sobie żartowali, byli mili, ustawiono mi parawanik zasłaniający ... czułam takie głaskanie po brzuchu ... żadnego szarpania, czy nieprzyjemnego uczucia, nagle usłyszałam bulgotki a lekarz powiedział o już w brzuchu się drze ciekawe po kim to ma ... a ja się rozkleiłam a jak usłyszałam płacz Gabi łzy same mi zaczęły lecieć to było coś pięknego!!
chciałam powiedzieć malutka spokojnie mama jest przy Tobie wszystko będzie dobrze!
nie mogłam uwierzyć że jestem mamą, pokazali mi ją była taka śliczna, malutka i fioletowa (??) , dali mi ją dotknąć i zabrali do umycia a mnie w tym czasie pozszywali, później zapakowali na łózko i wywieźli z sali. Na korytarzu był mój mąż i moja mama zaczęli mi mówic jaka sliczna a ja się znów poryczałam jak głupia ... po 1,5h przywieźli mi moja kruszynkę :)
nie mogę uwierzyć zę Gabi już ma pół roku ... siedzi obok mnie i bawi się misiaczkiem ;)
jestem już na świecie 26 czerwca 2009
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
gbdarecka | 14-01-2010 16:45:34 | zgłoś naruszenie
karlita | 14-01-2010 17:22:28 | zgłoś naruszenie
Madzia20 | 14-01-2010 18:41:48 | zgłoś naruszenie
karlita | 14-01-2010 18:45:10 | zgłoś naruszenie
kasia2 | 14-01-2010 19:24:41 | zgłoś naruszenie
monisia23 | 14-01-2010 20:14:07 | zgłoś naruszenie
Agatka2012 | 14-01-2010 21:16:34 | zgłoś naruszenie
erka | 15-01-2010 08:06:32 | zgłoś naruszenie
Natalka22 | 15-01-2010 13:14:36 | zgłoś naruszenie
za następne pół roku to dopiero będzie pannica
karlita | 15-01-2010 16:55:13 | zgłoś naruszenie