powrót do bloga

rss wpisy: 43 komentarze: 172

Gabikątek :)

Utworzono: 2010-01-14

Tak mnie naszło na wspomnienia PIERWSZEGO DNIA

Na forum wzięło nas na wspominki ... tego pierwszego dnia kiedy zobaczyłyśmy nasze maleństwa :)

minęło pól roku a ja za każdym razem jak sobie przypomnę tą pierwszą chwilę ... zalewam się łzami :)))) oczywiście szczęścia ;)

 

myślę ze warto opisac to w blogu mozę kiedyś Gabi będzie chciąła sobie poczytać ;)

 

w środę 24 czerwca trafiłam do szpitala od tygodnia niepokoiło mnie to że mała się prawie nie rusza ... wszyscy mówili nie ma co się martwić bo mała ma już mało miejsca i jeszcze źle ułożona ... najbardziej bałam się tego ułożenia ... była ułożona pośladkowo, strasznie właziła mi główką pod żebra bała się zginać ;)

lekarz nie mówił mi nic co do sposobu rodzenia czy siły natury czy cesarka, wszyscy mówili moze się jeszcze przekręcić ... lekarz mówił że miał przypadek gdzie dzidzia się odwróciła już przy samej akcji

przyjęli mnie do szpitala

we czwartek jak mnie podpięli do ktg powiedzieli oo jakie ładne skurcze ... a ja?? co ?? hmmm nic nie czułam ... wszyscy byli bardzo zdziwieni no ale nic... wieczorem to samo, położna była już zaniepokojona a ja odczuwałam takie hmmm mrowienie ...

26 czerwca 2009 rano przed obchodem przyszedł lekarz i powiedział ze zaprasza pojedynczo na ktg na trakt porodowy, oczywiście kto się wyrwał pierwszy??

tak ja ;)

leżę sobie pod tym ktg mała się wierci uderza w te słuchawki, za ścianką obok słyszę jak zbiera się zespół Pani Ordynator na obchód gadka szmatka i nagle słyszę: ok dawać mi tu pośladki (czytać ja z ułożeniem małej)

wpadła połozna do mnie i pyta: spakowana ?? ja wielkie oczy: eee yyy nie... bo ja nie wiedziałam. a ona na to: nikt nie wiedział... proszę iść po torbę ... no to ja biegiem do sali, szybko sie spakować i lecę ...

oczywiście naskrobałam smsa ze będą mnie ciąć, zadzwoniłam do męża że decyzja zapadła ale to chyba potrwa bo ostatnio cesarki robili koło 12stej a była 8:30 - mówię: spokojnie. Mąż miała pojechać do firmy i zaraz do mnie przyjechać

Przychodze na trakt a tu już czekają dwie położne jedna z koszulą druga z cewnikiem ... ups... czyżby to było już ... szybka zmiana garderoby, cewnikowanie (nieprzyjemne cholerstwo)

nagle zabrali mi torbę z rzeczami - włącznie z telefonem - prowadzą na salę MATKO MUSZĘ ZADZWONIĆ!!

nie ma czasu

wchodzę na salę ... wielkie lampy ... monitory... przypomina mi sie Dr. House tylko ze jest sala a jego nie ma AAAAA

byłam przekonana ze chcę znieczulenie od pasa w dół ... to przekonanie zniknęło jak usiadłam na tym łóżku zabiegowym i wszyscy zaczęli coś do mnie mówić... zadawać pytania ... w zyciu sie tak nie czułam ... przerażenie sięgnęło zenitu ...

w mojej głowie wybuchła burza ... czułam ze nie dam rady, że jak mnie do połowy znieczula to będę i tak uciekać ..... wewnętrznie spanikowałam ...

pielęgniarka która mnie podpinała do tych urządzeń wydawała się bardzo miła... zdołałam wydusić z siebie "czy mogę jeszcze wybrać znieczulenie??" powiedziała że tak i zapytała czy coś się dzieje ... powiedziałam o swoich obawach... zaczęła mnie wypytywać o małą, czy wybraliśmy imię, czy już mamy urządzony pokoik - tak mnie rozluźniła, że byłam pewna ze chcę być przytomna ... oczywiście wcześniej zbladłam i byłam oblana zimnym potem ... gdy podłączyli mnie do monitorów okazało się że mam zabójczo niskie ciśnienie ... wszedł lekarz zobaczył to i powiedział "nawodnić dziewczynkę" i tak podpięli mnie pod 3 kroplówki ... podali tlen, jak już się nawodniłam przystąpiono do podania znieczulenia ... hmmmm posadzili mnie kazali się wygiąć jak kot ... zaczęli mi sprawdzać kręgi AŁA!! jakaś delikatna jestem ale myślałam o tym jak bardzo to boli będą mi wbijać igłę w kręgosłup skupiłam się na oddychaniu ... wdech wydech, nie zapomnij!! i nagle poczułam ukłucie hmmm no może pszczoła bardziej boli i zaraz zrobiło mi się ciepluuusio w tyłek i nóżki ułożyli na łóżku hmmm zaczęli igiełką sprawdzać co czuję ... czułam tylko dotyk...

zawołali zespół - wszyscy sobie żartowali, byli mili, ustawiono mi parawanik zasłaniający ... czułam takie głaskanie po brzuchu ... żadnego szarpania, czy nieprzyjemnego uczucia, nagle usłyszałam bulgotki a lekarz powiedział o już w brzuchu się drze ciekawe po kim to ma ... a ja się rozkleiłam a jak usłyszałam płacz Gabi łzy same mi zaczęły lecieć to było coś pięknego!!

chciałam powiedzieć malutka spokojnie mama jest przy Tobie wszystko będzie dobrze!

nie mogłam uwierzyć że jestem mamą, pokazali mi ją była taka śliczna, malutka i fioletowa (??) , dali mi ją dotknąć i zabrali do umycia a mnie w tym czasie pozszywali, później zapakowali na łózko i wywieźli z sali. Na korytarzu był mój mąż i moja mama zaczęli mi mówic jaka sliczna a ja się znów poryczałam jak głupia ... po 1,5h przywieźli mi moja kruszynkę :)

 

nie mogę uwierzyć zę Gabi już ma pół roku ... siedzi obok mnie i bawi się misiaczkiem ;)

 

jestem już na świecie 26 czerwca 2009

Komentarze

  • gbdarecka | 14-01-2010 16:45:34 | zgłoś naruszenie

    Śliczna, kochana, pachnąca kruszynka:)). Ładnie spamiętane, uwiecznione, bo po dwóch latach pamięta się o wiele mniej:).
  • karlita | 14-01-2010 17:22:28 | zgłoś naruszenie

    mam wrażenie jakby było to wczoraj ... ale człowiek nie jest w stanie spamiętać wszystkiego ... dlatego warto zapisywać takie rzeczy :) to tak jak zdjęcia ;) lubimy do niech powracać tak samo czasem fajnie jest przeczytać coś co się działo pół roku temu czy 3 lata temu ;) przypominamy sobie najdrobniejsze szczegóły :) co mi przypomina że muszę odkopać swój wątek ślubny ;)
  • Madzia20 | 14-01-2010 18:41:48 | zgłoś naruszenie

    jejciu az mi sie plakac chcialo...heh...czytajac wpis przypomnial mi sie moj porod:)jejku chyba sama zrobie podobna notke:)buziaczki:*
  • karlita | 14-01-2010 18:45:10 | zgłoś naruszenie

    zachęcam :) w razie czego zawsze będziesz wiedziała gdzie szukać wspomnień ;)
  • kasia2 | 14-01-2010 19:24:41 | zgłoś naruszenie

    jakie piękne masz wspomnienia z tego wyjątkowego dnia, aż miło się czytało. tak rzeczywiście jest to dla nas matek wyjątkowy i najszczęśliwszy dzień gdy przychodzi na świat nasze maleństwo.Gabryśka była urocza po urodzeniu:):)
  • monisia23 | 14-01-2010 20:14:07 | zgłoś naruszenie

    Ja także uwielbiam wracać do moich porodów, pamiętam wszystko sekunda po sekundzie...
  • Agatka2012 | 14-01-2010 21:16:34 | zgłoś naruszenie

    Pieknie, ja też doskonale pamiętam swój poród, to były niezapomniane chwile :-)
  • erka | 15-01-2010 08:06:32 | zgłoś naruszenie

    :) Super. Muszę też umieścić na swoim blogu taki wpis:) Tylko, ze zawsze jak się zabieram za spisywanie wspomnień, to płaczę jak dziecko:) Jakoś tak się wzruszam...
  • Natalka22 | 15-01-2010 13:14:36 | zgłoś naruszenie

    karlita, pamiętam jak czekali wszyscy na Gabi, a tu pół roku minęło :)
    za następne pół roku to dopiero będzie pannica
  • karlita | 15-01-2010 16:55:13 | zgłoś naruszenie

    tak Natka była jedną z tych która jako "pierwsza" się dowiedziała ;)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Szczęśliwa mama 5 miesięcznej Gabi :)
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj