powrót mamy

Dawno mnie nie było ąż wsytd się przyznać, jakoś tak mi się zapomniało, teraz mogę coś skreślić mam wolnych kilka chwilek.

Mój mały JASIECZEK wyrasta na niezłego urwiska, poza tym że włazi do każdej szuflady w zasięgu wzroku, to jeszcze ma wielką frajdę jak znajdzie dojscie do mojej kosmetyczki, nie mówiąc o tym  co z jej zawartości nie raz pływało w  kibelku ha ha... A ja dumna mama po roku przebywania z moim złotkiem wróciłąm do pracy, można tak powiedzieć do nowej pracy, w poprzedniej nie znalazło się już miejsce dla młodej mamy niestety.Ale wcale tego nie żałuję, bo chwile spędzone z miom bączkiem były najpiękniejsze, jeśli miałabym podjąć taką decyzję jeszcze raz postąpiłabym tak samo.Nie jest jeszcze tak zle, mam ten komfort że nie pracuję codziennie, więc gdy wszyscy biegną w poniedziałkowy np ulewny deszcz do pracy, ja spię słodko z moim małym słodziakiem, bo oczywiscie mój baczek spi ze mną. Tylko czasem jak muszę isc do pracy na noc muszę się jakimś sposobem wymknąć z domu bo Jasieczek płacze za mną, jeżeli jest z nim tata to oczywiście nie zwraca nawet na mnie uwagi, bo tata na zabawy z Jasieczkiem ma zawsze jakieś pomysły.

Mój mały bączek jest szybki jak błyskawica i wszędzie go pełno, lato spędziliśmy głównie na spacerach, zabawach i poznawaniem nowych miejsc, bo mamy przecież nowy domek i będzie tam piękny duzy ogród.