powrót do bloga

rss wpisy: 2 komentarze: 15

o jedzeniu

...bez popijania

Utworzono: 2009-10-12

Zielona herbata rządzi!

Otwarcie przyznaję się do poważnego uzależnienia od mocnej zielonej herbaty. Ale cóż - mnisi tybetańscy piją jej więcej ode mnie.

 

Piję od rana - zamiast kawy. I mam nadzieję, że na dłuższą metę lepiej na tym wyjdę.

 

Nie chcę mi się wyliczać wszystkich zalet, łatwo to znaleźć w sieci. W każdym razie, ja pijam dużo zwyczajnej zielonej (sencha, bancha, yunnan), białej (bai mu dan), lubię też czerwoną (ale to już zupełnie inna bajka).

 

Drugie moje lekkie dziwactwo jest następujące: gdy piję, to nie jem. A jak jem, to nie popijam. (Taka dietetyczna ideologia mnie opętała, nie twierdzę nawet, że to prawda objawiona i jedyna słuszna.)

 

Na temat napojów więc, to by było na tyle.

 

Reszta tego bloga będzie o jedzeniu. Zapraszam ponownie.

PRZERYWNIK WIZUALNY

Komentarze

  • chudykrzys | 12-10-2009 14:41:08 | zgłoś naruszenie

    Jaki fajny kotek :-) kici kici....
  • julka | 12-10-2009 15:59:40 | zgłoś naruszenie

    Mam pierwszy komentarz "na piękne oczy", dzięki.
  • elsze | 12-10-2009 22:06:27 | zgłoś naruszenie

    W sprawie nie łączenia jedzenia z piciem: to stara szkoła. Podobno dzięki temu soki żołądkowe się nie rozcieńczają i lepiej trawią, ale to chyba bzdura, bo to przecież enzymy; w środowisku wodnym mają się świetnie, a popijanie pomaga lepiej rozdrobnić jedzenie w jamie ustnej. Mój pies jak zje to popija. W to nie wierzę. Ale wierzę w powolne jedzenie ( z namysłem - jak mawiała moja babka).Tylko kto ma dzisiaj na to czas.
  • julka | 13-10-2009 15:54:48 | zgłoś naruszenie

    Powolne jedzenie udaje mi się chyba tylko przed komputerem, bo czasem ręce są potrzebne. Tu nie mam się czym chwalić, przyznaję.
  • no i co? | 03-11-2009 10:28:04 | zgłoś naruszenie

    co z tym jedzeniem?
  • erka | 03-11-2009 23:31:26 | zgłoś naruszenie

    Ja tez jestem uzależniona od "zielonki" (jak ja nazywam). Piję kilka razy dziennie. A ostatnio zapomniałam dokupić... przez dwa dni nie piłam i widziałam wyraźną różnice w samopoczuciu (na gorsze oczywiście...)
  • Akwedukt | 15-11-2009 16:02:54 | zgłoś naruszenie

    mam ciagle watpliwosci co do parzenia. Temperatura wody~90 stopni, ale jak dlugo?Podobno przeciwutleniacze dzialajace przeciwnowotworowo uwalniaja sie po 10 minutach?A to mnie bardzo interesuje... Ale tez zaleca sie parzenie 2-3 minuty? Niektorzy robia "drugie"parzenie... To jak to jest w koncu?
  • Free Tibet | 20-11-2009 12:38:24 | zgłoś naruszenie

    Najlepiej gotować godzinę z masłem jaka i jeść razem z liśćmi.
  • Gyokuro | 20-11-2009 15:26:46 | zgłoś naruszenie

    Ha, ha.
    Ale Julka jak pije, to nie je.
  • julka | 25-11-2009 17:27:24 | zgłoś naruszenie

    Wyrzucanie dobrej herbaty bez drugiego parzenia to marnotrawstwo!

    Niektórzy (Chińczycy) ponoć wylewają pierwsze, bo napar (niektórych gatunków) bywa gorzki.

    Ja piję nałogowo, więc nieczęsto trafiam na naprawdę dobre gatunkowo herbaty, które można parzyć trzy razy. Ale drugie - obowiązkowo.

    Czas, z tego co wiem, decyduje o tym, czy w naparze dominuje pobudzająca kofeina/teina (2-3 minuty) czy uwalniają się również uspokajające garbniki.

    Na temat przeciwutleniaczy za wiele nie wiem, ale też w to "wierzę".
  • Kempi | 20-12-2009 18:49:11 | zgłoś naruszenie

    KOt jest fantastyczny ;-) Tez jestem fanką zielonej herbaty :)Pozdrawiam cieplutko

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj