rss wpisy: 7 komentarze: 9

Przebieg ciąży - nowe życie

Przebieg rozwoju płodowego naszego upragnionego maleństwa.
  • Utworzono: 2012-05-10

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Już prawie połówka

    Ostatnia wizyta była w 19 tygodniu ciąży - dla mniej zorientowanych ciążę liczy się średnio do 40 tygodnia - więc już prawie połówka. Znów byliśmy bardzo nastawieni na rozpoznanie płci no i po wizycie... wielki zawód. Dzidziuś znów się nie chciał pokazać, leżał tym razem spokojnie ale nie tak jak potrzeba. Nasz pan doctor pytał przed badaniem czy znamy płeć i czy powiedzieć jak będzie widać (no cóż za pytanie jasne że powiedzieć, przecież na to czekamy) ale nic z tego i tak nie wyszło. Dzidziuś jest zdrowy, nie widać nic niepokojącego i oby tak dalej. Jego waga to 263 g. Oczywiście na dzień ostatniego badania (bo znów poleniuchowaliśmy przed dokonaniem tego wpisu). Serduszko puka w odpowiednim rytmie - 136 uderzeń na minutę :). Lekarz mówił że według terminu porodu z ostatniej miesiączki dzidziuś jest mniejszy o kilka dni na chwilę obecną, choć mówił że nie ma się czym martwić ponieważ rzadko się zdarza że termin z miesiączki zgrywa się idealnie z terminem z usg. W końcu gdyby tak było to wszystkie dzieci rodziłyby się z jednakowymi wymiarami i wagą. No cóż może nasz dzidziol będzie mniejszy (łatwiej będzie rodzić :) ) Póki co wiem tyle że rozrabia w brzuszku już na całego :D Robert szczególnie nie może się doczekać na "diagnozę" płci - oczywiście czeka na chłopaka :) Nawet książeczkę znaleźliśmy w sklepie z tytułem które jest przesłaniem dla naszego Pana Doktora (zdjęcie poniżej) W związku z tym że dzidziuś już jest dość duży i mamy zdjęcia pojedynczych części jego pięknego ciałka zamieszczamy je w galerii i oczywiście zapraszamy do oglądania. Następne relacje oczywiście po kolejnej wizycie, chyba że wcześniej coś będzie się ciekawego działo :)
     

  • Utworzono: 2012-04-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Wizyta przedświąteczna - 16 tydzień

    W końcu czas się zmobilizować i dodać wpis z wizyty, bo już kolejna za kilka dni a tu wciąż opisu tamtej nie ma. Uff ciężko było się zebrać bo i wizyta i wogóle cały tamten dzień był taki nijaki. W Krakowie byliśmy całą ekipą ponieważ przy okazji żegnaliśmy Michała (dla niewtajemniczonych - brata przyszłej mamusi :) ) przed jego odlotem :( Pan doktor na wizycie był trochę inny niż zwykle. Może to dlatego że poprzedni lekarz miał opóźnienia i później zwolnił gabinet. Przez to i my się naczekaliśmy na wizytę. Jak już weszliśmy to ogólnie wszystko przejżał i spisał wyniki jak zwykle, później usg z którego nietypowo dostaliśmy tylko jedno zdjęcie. Ale nie ma się co dziwić dzidziuś też był jakoś tak bardziej ruchliwy, non stop się kręcił i nie dało się nawet uchwycić go dobrze w jednym położeniu. No i przez to nawet nie był mierzony bo po prostu się nie dał zmierzyć. Mieliśmy już tak ogromną nadzieję że dowiemy się jaka jest płeć dzieciątka że też czuliśmy się zawiedzeni. No ale trudno się mówi. Więc sami widzicie że wizyta mało udana i w zasadzie nie było co opisywać. Do tego wszystkiego po badaniu usg pan doktor robi wpis do karty ciąży i z tego wszystkiego on nie poprosił o książeczkę żeby to zrobić a ja trzymając ją na wierzchu również o niej zapomniałam i nie dałam jej lekarzowi :( Więc ostatni wpis do karty jest niekompletny. Za to po wizycie to co się działo do tej pory wynagradza wszystko. Dzidziuś już tak się kręci po brzuszku że coraz częściej go czuję. Zdarzają się już nawet mocniejsze kopniaki. Tatuś jak przykłada rękę do brzucha żeby poczuć to dzidzia tylko się delikatnie kręci i zazwyczaj ucieka w inne miejsce. Boi się chyba kopnąć tatę ;) albo też tata nie przeskrobał więc maleństwo uznało że nie zasłużył na "skopanie". Ogólnie waga zaczyna mi się podnosić choć nie za wiele. Więc tak to wszystko wygląda. Następny wpis mam nadzieję uda nam się dodać szybciej a będzie to już za niecały tydzień bo wizyta 25 kwietnia :) do następnego poczytania.

  • Utworzono: 2012-03-20

    Test I trymestru

    Pierwsze poważne badanie już za nami :) Byliśmy na tej wizycie 10 marca - pierwsze badanie przez brzuch i jednocześnie pierwsze na którym przyszły tatuś mógł być legalnie obecny (poprzednim razem oglądał dzidziusia za zgodą lekarza dzięki temu że zawsze był ze mną). Nasza dzidzia która na dzień badania miała 6,57 cm wielkości od głowy do pupy (bo nóżki miało podkurczone) wierciła się tak że tata znów miał banana na buzi i zaniemówił z wrażenia. Nawiasem mówiąc z tego naszego maleństwa to niezły pozer będzie, pan doktor do badania potrzebował wykonać pomiary przezierności karkowej które mierzy się gdy dzidziuś jest odwrócony całkiem przodem lub tyłem do aparatu usg a tu nie ma tak dobrze. dzieć jak na złość pokazywał nam się z profilu raz z jednego raz z drugiego. Ale po dłuższym oczekiwaniu udało się go uchwycić w odpowiednim położeniu. Do bloga można dołączyć tylko jedno zdjęcie dlatego dołączamy ogólne natomiast resztę możecie oglądać w galerii. Poza przeziernością pan doktor sprawdzał czy rozwinęły się: obie nóżki i rączki, główka (z widocznym na zdjęciu mózgiem ponieważ kości głowy nie są jeszcze wykształcone na tym etapie), żołądek, pęcherz moczowy, serduszko (choć to było już widać i słychać wcześniej), kręgosłup, oczka i kość nosowa. Do usg dochodzą jeszcze badania biochemiczne z krwi matki i mając wszystkie dane poprzez program komputerowy lekarz szacuje procent ryzyka zachorowania maleństwa na choroby nerwowe takie jak np. zespół Downa. Wczoraj były właśnie wyniki z krwi i po telefonie do pana doctora dowiedzieliśmy się tyle że wszystko jest w jak najlepszym porządku i możemy spać spokojnie. Więc nasze maleństwo jest CAŁE, ZDROWE i NASZE :). Po badaniu usg lekarz zawsze nam dawał wydruk z badania a tym razem wyniósł do gabinetu jedynie wydruk z danymi liczbowymi naszego dzidziusia. Robert pomimo stanu ogromnej euforii myślał tylko o jednym "gdzie są nasze zdjęcia?". Nic jednak nie powiedział a pan doktor po wpisaniu danych do komputera powiedział że opis badania mamy już w rejestracji natomiast z jego strony to już wszystko... jeszcze tylko płytka. No i dał nam płytę na której są wgrane wszystkie zdjęcia z testu I trymestru :). Robertowi nic więcej do szczęścia nie trzeba było. Czasami odnoszę wrażenie że taki stan trzyma go przez tak długi czas że spokojnie wystarcza do terminu kolejnej wizyty. A propo kolejnej wizyty - mamy wyznaczony na 2 kwietnia. Mamy nadzieję że tak jak do tej pory będziemy mogli podzielić się z Wami naszym szczęściem, dobrymi informacjami i oczywiście kolejnymi fotografiami naszego dzidziusia. Teraz przechodzimy okres bezobjawowy (nie licząc ciągłego uczucia senności i zachcianek), bo poprzednie już minęły a dzidziusia jeszcze nie czuję :( choć lada moment ma się to zmienić. Cóż z aktualnego stanu to by było na tyle. Odezwiemy się po kolejnych przygodach z małą kuleczką (jeszcze niewiadomej płci). Pozdrowienia dla wszystkich :)

    P.S. Robert stwierdził że kupuje aparat usg żeby móc codziennie podziwiać nasze małe szczęście. :)
     

  • Utworzono: 2012-03-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Pierwsza hospitalizacja :(

    Jesteśmy po szpitalu. Chyba nasze maleństwo za bardzo skakało po brzuchu bo w zeszły wtorek tj. 28 lutego tak mnie brzuch rozbolał że się wystraszyłam o to małe szczęście. Okazało się że jest zagrożenie poronieniem. nie wiadomo w sumie od czego te bóle, lekarze nic nie powiedzieli, może nasz pan doktor będzie mógł powiedzieć coś więcej. Póki co staram się nie przemęczać, Robert nie pozwala mi nic robić no ale wszystko dla tego małego człowieczka. Na wypisie jest napisane że płód jest wielkości 46,1mm (stan na dzień 28 luty) No i już nie zarodek tylko PŁÓD :) Znaczy zmieniamy się.

    Poza tym razem z Robertem doszliśmy do wstępnego porozumienia w sprawie imion dla maleństwa :) Nie wiadomo tylko co z tego wyjdzie ponieważ jak wiadomo kobieta ma różne zachcianki (nie tylko żywieniowe) i może się jeszcze odmienić. Na chwilę obecną wychodziłoby że dziewczynka będzie Amelia a chłopiec Gabriel.

    Robert również bardzo wszystko przeżywa, napewno w troszkę inny sposób niż ja ale równie mocno. Jak poszłam do szpitala to mówił naszej kuleczce żeby nie stresowała tak tatusia bo ma już 40 lat i chyba nie chce żeby dostał zawału :). Więc pierwsze rozmowy z brzuchem już za nami ;) Może przy okazji kolejnego wpisu zrobimy kilka fotek i dodamy do galerii tu na ebobasie, przy okazji może uda się jakoś możliwie sfotografować mój obtłuszczony brzuch, bo pomimo że to początek to już mam bardzo wydęty widać go bardzo, a i piersi już nie są swoich poprzednich rozmiarów. Ale cóż taka kolej rzeczy, ja na biust narzekam Robert przeciwnie, krzyczy na mnie wręcz mówiąc " co ty od nich chcesz?"

    Ale wystarczy tych opowieści na dziś. Kolejny wpis podejżewam tak na koniec tygodnia.

  • Utworzono: 2012-02-19

    Trzecia wizyta - już mnie widać :)

    Witam wszystkich fanów ;) W piątek 17 lutego byliśmy na kolejnej wizycie. Nooo przeżycia były że hoho. Chociaż nie widział mnie mój tatuś bo tym razem był w pokoju obok i tylko się przysłuchiwał jak stuka moje serduszko. Ale może to i lepiej, bo jakby zobaczył jak macham i ruszam się po całym ekranie to nie zawiózłby nas z powrotem do domu :) Rosnę sobie zdrowo, mam 13 mm ale tym razem na każdy boczek - znaczy się w sumie 26 mm (dla tych którzy nie byli na tej lekcji matematyki). Już przestałem przypominać kuleczkę czy fasolkę - teraz jestem już maleńkim cool człowieczkiem. No i najważniejsze - zaczeli mnie legitymować tzn założyli mój pierwszy dowód osobisty w postaci karty przebiegu ciąży :).

    Pan doktor stwierdził że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Był tak bardzo zadowolony, że aż zapatrzył się na pierwsze tańce naszej kuleczki. Serduszko maleństwa bije 158 razy na minutę. Wszystkie badania są dobre, anemii brak no i zaczynam już normalnie się czuć i jeść jak powinnam. Przed wyjazdem do Krakowa zjadłam pączka i sernik, a gdy tylko wyjechaliśmy zatrzymaliśmy się przy sklepie i ... przegryzłam to wszystko ogórkami kiszonymi :) Mieszanka godna dla przyszłej mamy :) Nic dodać nic ująć. Dla bardziej  ciekawskich którzy będą mieli jeszcze jakieś pytania pozostawiamy wolną drogę i chętnie odpowiemy (jeśli tylko będziemy znać odpowiedź ;) Następna wizyta za 3 tygodnie - jakoś między 8 a 10 marca. No a wtedy nas czeka test I trymestru który powie czy jest ryzyko wystąpienia genetycznych chorób neurologicznych (Zespół Downa itp.) Jesteśmy dobrej myśli i czekamy na kolejne pozytywne informacje. 

    Do następnego razu  :)

  • Utworzono: 2012-02-04

    Druga wizyta - wielkie przeżycia

    Witam ponownie.

    Póki co nadrabiam pisanie bo dopiero zalożyliśmy ten blog żeby podzielić się z Wami naszymi przeżyciami. Więc jak już wspominałam drugą wizytę ustaliliśmy dwa tygodnie po pierwszej (na 3 lutego). No i wtedy się działo. W między czasie pojawiło się kilka wymiotów i zgaga. Rano dokuczają nudności a po południu zaczyna się potworna zgaga. No ale do rzeczy. Pojechaliśmy tym razem sami. Mróz był potwormy że w ubraniu się dosłownie zamarza. Oczywiście do gabinetu weszliśmy razem. Lekarz sprawdził kolejne wyniki z badań kontrolnych bety i progesteronu i powiedział że zrobimy usg bo powinniśmy już więcej zobaczyć a nawet usłyszeć. Spytałam czy możemy zobaczyć to razem obydwoje na co lekarz że nie widzi przeciwwskazań :) tylko że będzie to jeszcze usg dopochwowe więc żebym się najpierw przygotowała. No i później było już to co najlepsze. było widać to co na zdjęciu opisaliśmy. Pan doktor dokładnie nam wszystko opisał i wytłumaczył i powiedział że nasze dzieciątko ma 12,5 mm. Robert później po wizycie mi powiedział że chyba coś jest nie tak bo na zeszłym usg miało 13 mm. Ale wytłumaczyłam mu że wcześniej był to cały ten czarny pęcherzyk a teraz było już widać dzidziusia i to on ma teraz niemalże 13 mm. Po wymiarowaniu lekarz włączył głos no i nam obojgu zrobiło się gorąco z wrażenia. Usłyszeliśmy pierwszy raz serduszko naszego maleństwa. Niewyobrażalne przeżycie. Serduszko pukało 154 razy na minutę. No i to było wszystko z badania. Robert wyszedł z gabinetu z takim bananem na buzi że wszyscy się na niego patrzyli. Niewiem nawet jak on wyjechał z Krakowa był w takim szoku i radości. To naprawdę nasze wielkie szczęście. To by było narazie tyle. Kolejną wizytę znów mamy mieć za 2 tygodnie tym razem już mamy szereg innych badań do zrobienia no i w centrum mamy być około 15 minut wcześniej i wejść najpierw do pielęgniarek żeby założyć kartę przebiegu ciąży. Więc następny wpis będzie po 2 tygodniach. Do usłyszenia wszystkim czytającym.

  • Utworzono: 2012-02-04

    Pierwsze badanie

    Witam wszystkich czytających i ciekawych rozwoju naszej kuleczki. Wszystko zaczęło się w Krakowie w Centrum Macierzyństwo gdzie leczyliśmy się z przyczyn niepłodności. To tam doszło do inseminacji dzięki której będziemy w końcu mieć upragnionego dzidziusia. Pierwsze testy zrobiliśmy 12 stycznia w tygodniu w którym powinnam dostać miesiączki lub też nie. :) To był nasz pierwszy dzień prawdziwej radości. Test potwierdził się na drugi dzień wynikiem z badania beta- HCG. Trzynastego czyli naszego szczęśliwego dnia (oczywiście był to też piątek) powiadomiliśmy pierwsze osoby o tym fakcie. Między innymi dzwoniliśmy do naszego lekarza z centrum. Bardzo się ucieszył z efektów i oczywiście powiedział żebyśmy za tydzień powtórzyli beta-HCG oraz progesteron i przyjechali z wynikami na pierwszą wizytę. Wizytę umówiliśmy na 20 stycznia. Wyniki były poprawne i oczywiście było usg. Było niestety za wcześnie żeby zobaczyć nasze małe szczęście dlatego też na zdjęciu widać jedynie 13 milimetrowy pęcherzyk płodowy. W środku schowało się nasze maleństwo. Następna wizyta ma się odbyć za około 1-1,5 tygodnia. Datę ustaliliśmy za równe 2 tygodnie żeby mieć większą pewność że coś już będzie widać (coś więcej niż pęcherzyk). Nasza kuleczka póki co jest odczuwalna w ten sposób że co dzień mam nudności. Na szczęście bez koloryzowania ;). Póki co to by było na tyle jeżeli chodzi o pierwszą wizytę. Aha na wizycie byliśmy z obiema mamami które czekały na korytarzu. Robert jak zwykle ze mną w środku ale jak miałam usg to on był w osobnym pomieszczeniu gabinetu. Był to 5 tydzień ciąży, a wstępną datę porodu pan doktor ustalił na 12 września. Zapraszam do przeczytania kolejnych relacji.

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Amelia już na świecie. Największy skarb na świecie. Po długim oczekiwaniu w końcu zostaliśmy rodzicami.
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj