Utworzono: 2009-12-08
Jak to sie zaczelo.
Pozwolcie ze sie troszke cofne w czasie.
O dziecku marzylam odkod skonczylam 16 lat ale wiedzialam ze to jeszcze za wczesnie bo szkola i wiek itd. Pozostalam przy marzeniach. Skonczylam Liceum Zawodowe pozniej poszlam na studium, w miedzyczasie poznalam mojego kochaniutkiego mezusia. Po 1,5 roku wzielismy slub (tylko cywilny bo na koscielny nie bylismy jeszcze do konca gotowi).
Na drugim roku studium dowiedzialam sie ze jestem w ciazy. Radosci bylo co nie miara a jeszcze wiecej jak mialam juz 100% pewnosci i moglam podzielic sie ta wiadomoscia z moim ukochanym. Jak sie okazalo nie bylo tak sielankowo jak to w filmach pokazuja. Czeste wymioty (do 6 m-ca ciazy) i klotnie z mezem. Wszyscy mi tlumaczyli ze to tylko hormony ale ja wiedzialam ze nie tylko- zmienilam sie i krzywdzilam meza wszczynajac ciagle klotnie. Wiedzialam o tym i bardzo mnie to bolalo ale nie potrafilam nad tym zapanowac. Po 9 m-cach ciazy doczekalismy sie naszej malej kruszynki.
Mialam palnowana od poczatku cesarke ze wzgledu na wade wzroku. Pod koniec ciazy ugadalam sie z lekarzem na termin cc i w koncu nastal ten dzin. Mialam znieczulenie w kregoslup wiec wiedzialam co sie dzieje wokol. Nie bylo tak zle lekarze i pielegniarki zartowaly ciagle wiec bylo wesolo. I w koncu nastala chwila kiedy zobaczylam malenstwo tak dlugo wyczekiwane- dziewczynka- od poczatku ciazy miala byc Maja i jest Maja.
Mialam nadzieje ze dziecko zblizy mnie i meza ale nie dalej zachowywalam sie jak w ciazy pomimo iz maz sie staral zeby bylo dobrze. Jak Maja miala 2 tyg trafilysmy do szpitala bo dostala goraczki. Poczatkowo mowili- zap pluc. Po 5 dniach puscili nas do domu twierdzac ze to byla zwykla infekcja wirusowa. Przez weekend mala miala straszne dusznosci. W poniedzialek poszlismy z nia do lekarza a lekarka stwierdzila ze to ostre zap pluc i wrocilysmy do szpitala. Pierwsze 3 dni byly bardzo ciezkie. Dziecko nie reagowalo na nic. Jadla po 10ml mleczka raz na kilka godzin, caly czas spala myslelismy juz o najgorszym i jak mielismy isc zalatwic malej chrzciny dziecko nagle nam ozylo. Jadla coraz wiecej zaczela sie usmiechac. Cala ta sytuacja ze szpitalem z powrotem zblizyla mnie i meza do siebie. Od tamtej pory szanujemy sie nawzajem.
We wrzesniu 2006 roku w koncu wyprowadzilismy sie od mojej mamy i juz bylo tylko lepiej bo mama tez podburzala troszke nasz zwiazek. Mijaly beztroskie miesiace. Zaplanowalam sobie ze od pazdziernika 2008 roku pojde na studia ale pojawila sie pewna przeskoda.
Od stycznia 2008 nie mialam okresu ale niw mialam oznak ciazy (po ur Mai mialam strasznie rozregulowany) wiec sie zbytnio nie przejelam. Luty dalej nie ma. W marcu juz zaczelam sie niepokoic wiec zrobiam sobie dwa testy ciazwe ktore oczywiscie wyszly negatywnie. Postanowilam pojsc do lekarza. Bylo to dokladni 31.03.2008 r. Wg bad ginekologicznego lekarz przypuszczal ciaze ale ze usg nic nie wykazalo wyslal mnie na bad beta hcg ktore tez nie wykazalo ciazy. Po dwoch tyg zaczelam miec objawy jak przy pierwszej ciazy wiec znowu poszlam do lekarza i lekarz tym razem potwirdzil ciaze co nie bylo mi na reke. Tym razem nie bylo juz radosci. Nie chcialam tak szybko drugiego dziecka. bylam wsciekla na meza i na to niewinne malenstwo pod moim sercem. Balam sie strasznie e nie poradze sobie z dwojka maluchow. Poczatki tradycyjnie byly cizkie. Z kazdym miesiacem ciazy oswajalam sie z ta wiescia i coraz bardziej zaczelam kochac nasze drugie dziecko.
4.12.2008 roku przyszla na swiat nasza 2 coreczka Ninka. Zakochalismy sie w niej od pierwszego wejzenia. Po powrocie do domu bylismy najszczesliwasza rodzinka pod sloncem. Majunia bardzo ladnie przywitala swoja siostrzyczke na tym swiecie ale przygotowywalismy ja do tego faktu przez prawie cala ciaze. To ona po czesci wybrala imie dla siostrzyczki. Bardzo ja kocha i stara sie pomagac w miare swoich mozliwosci bo co moze 3 letnie dziecko.
Poczatki byly ciezkie. Przyznam sie ze ciezko bylo mi poradzic sobie z 2 maluchow. Maja chiala przy wszystkim pomagac, btrac Nine na rece itp i ciezko bylo jej wytlumaczyc ze jest jeszcze na to za mala. Nie chcielismy jej zbytnio odsuwac zeby nie byla zazdrosna wiec czasem pozwalalismy jej wytrzec czysta juz pupcie Ninki chusteczka czy zapiac pampersa. Na spacerach to ona zawsze wozila wozek z Ninka.
teraz jest super. Sa lepsze i gorsze dni ale to jak wszedzie. Dziewczynki sa ze soba bardzo zzyt i jak Maja np spi u babci to bardzo za soba tesknia. Nie potrafia jeszcze co prawda okreslic tej tesknoty ale ja to widze po ic zachowaniu. Nie wyobrazam sobi zeby teraz krtorejs z dzewczynek nam zabraklo. Bardzo je kochamy.
To tyle na poczatek. Teraz postaram sie byc na biezaco pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Urodziny: 14.12.2006
Imieniny: 9.4
-
Niusia (Nina Joanna)
Urodziny: 04.12.2008
Imieniny: 15.12
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
opiekunka11 | 26-04-2016 11:52:41 | zgłoś naruszenie