powrót do bloga

rss wpisy: 16 komentarze: 3

Ja i Chrissy

Dziś zakładam owego bloga. Tak się skłąda, że jest to Wigilia Bożego Narodzenia. W ten sposób chcę zachować w pamieci zarówno te miłe jak i niemiłe wspomnienia związane z moją nieoczekiwaną, ale jakże upragnioną ciążą. Mam nadzieję, iż w przyszłości również moja córeczka bedzię miałą miłą pamiątke i dowód miłości.

Utworzono: 2012-03-02

Poród

11 luty 2012

Od rana znów napięcia i skurcze. Lekarz decyduje się ponownie podać Relanium. Ja się ucieszyłam bo 3 dni temu pomogło.

Jednak nie tym razem. O godzinie 22:30 wacam na intensywny nadzór na salę porodową ze względu na skurcze co 2-3 minuty i głębokie deceleracje u małej.

Z każdym skurczem, gdy słyszę jej serduszko myśle "dalej Chrissy, dalej.... musimy dać rade....walcz".

Mimo zapewnienia wcześniejszego, że bedziemy walczyć o każdy dzień ciąży lekarz odłącza podtrzymanie. Gdy zabierają mi kroplówkę, płacz ściska gardło "wiec mam urodzić teraz?!"

Godzina za godziną wloką się niemiłosiernie. Skurcze co 1,5 minuty, coraz silniejsze. A najgorsze, że mała męczy się i jej serduszko wciąż bardzo zwalnia. Skupiam się, staram oddychać by jej pomóc. "Aniele Stróżu, pomóż mojej maleńkiej"

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Szczęśliwa (mimo wszelkich przeciwności i samotności) mama Christinki
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj