powrót do bloga

rss wpisy: 16 komentarze: 3

Ja i Chrissy

Dziś zakładam owego bloga. Tak się skłąda, że jest to Wigilia Bożego Narodzenia. W ten sposób chcę zachować w pamieci zarówno te miłe jak i niemiłe wspomnienia związane z moją nieoczekiwaną, ale jakże upragnioną ciążą. Mam nadzieję, iż w przyszłości również moja córeczka bedzię miałą miłą pamiątke i dowód miłości.

Utworzono: 2012-03-02

12 luty 2012 4:33

Od dwuch godzin nie czuje nic poza bólem, nie bardzo wiem gdzie jestem i co się dzieje. Mam drgawki. Gdzieś w oddali stukot - szybki, a gdy boli wolny. Przebłysk świadomości "to serduszko Chrissy"

Zmieniam pozycje i widze przed sobą jakiś przedmiot, kolejny przebłysk "to alarm, użyj tego"

Wpada lekarz i widząc mnie w drgawkach woła o Relanium. Jednak po szybkim badaniu okazuje się, że to już czas i odwołuje.

Po 5 minutach i 3 skurczach o 4:33 na świat przychodzi mój największy skarb Christina Amarachi. Pediatrzy informują, że zabierają dziecko. Ja widzę ja już w beciku przez sekundy, tyle by dać pierwszego całuska w policzek.

Na sali poporodowej dowiaduję się szczegułów. Mała trafiła na oddział opieki pośredniej (nie na IOM!!!), dostała 10 Ap, waży 1980gr, mierzy 47cm. Początkowo karmiona sondą i pod tlenem, z których jednak szybko zrezygnowano. Chrissy radzi sobie sama świetnie. "Dzięki Aniele Stróżu..."

 

1sze photo

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Szczęśliwa (mimo wszelkich przeciwności i samotności) mama Christinki
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj