Utworzono: 2010-01-17
Może ocalę od zapomnienia kilka wspomnień...
Był piątek. Rano zrobiłam test, który okazał się pozytywny. Byłam oszołomiona i szczęśliwa. Mężowi zrobiłam kawę, kazałam zamknąć oczy i w dłoń wsunęłam test mówiąc, że mam dla niego ponoć „ pyszne ciasteczko”. Mąż zobaczył test i zapytał: „ Czy to oznacza...?” Tak, jestem w ciąży- odpowiedziałam. A on mocno mnie przytulił. To była wspaniała chwila. Trochę inna niż 6 lat temu, kiedy o ciąży powiadomiłam go dając mu małe pudełeczko z bucikami. Ale jeden fakt był niezmienny. Radość w oczach męża i duma z tego, że zostanie ojcem. Następne miesiące upływały mi w spokoju, bez porannych mdłości i jakichkolwiek dolegliwości. Dziecko rozwijało się prawidłowo i każdy dzień przynosił mi więcej sił i zapału. Ciągle pracowałam. Przyszedł piąty miesiąc, kiedy poczułam się źle. Tak z dnia na dzień. Rano dostałam krwotok z nosa i wylądowałam w szpitalu. Badania, które jeszcze 3 tygodnie temu były dobre, teraz wskazywały na silny stan zapalny. Lekarze nie mogli dopatrzeć się przyczyny. Podejrzenie toksoplazmozy, boreliozy itp. Byłam strzępkiem nerwów. Ciągłe badania, kroplówka, pokłute ręce. Kilku lekarzy debatuje nad moim wysokim CRP, a ja... myślę tylko czy dziecku nic się nie stanie. W tych trudnych chwilach jest przy mnie mąż. W końcu jeden z lekarzy oznajmia, że dziecko jest zdrowe i że to synek. Na drugi dzień cichutko mówię mężowi, że będzie miał syna i widzę wyraźnie łzy w jego oczach. Szepcze, że wszystko się ułoży i to dodaje mi sił. Następuje przełom i zaczynam czuć się lepiej. Wyniki także się poprawiają. Piątek 13 lipca, a ja słyszę, że zostaję wypisana do domu. Tam czeka na mnie moja córcia, która ze zdziwieniem pyta: „ Mamo to ty jeszcze masz ten brzuch?” No właśnie brzuch! Zaczyna rosnąć w zastraszającym tempie. Nie wracam już do pracy. Zaczynam miewać zmienne nastroje, ogromną chęć pożerania wszystkiego, co słodkie i wręcz obsesyjną awersję do różnego rodzaju zapachów i hałasu. Dochodzą do tego skurcze nóg nocą, ociężałość i bezsenność. Trwa to długo, bo syn nie spieszy się na świat. I znów jest piątek. Kontrolne badanie KTG nic nie wykazuje. Wracam do domu ze wskazaniem powrotu za trzy dni. Jak się okazuje piątek ma jednak „coś” w sobie. Za cztery godziny jestem znów w szpitalu. Poród odbywa się szybko i na świecie pojawia się mój wielki, czterokilogramowy synek Antoś. Różowy z lokami czekoladowych włosów na głowie. Kochany i słodki, niosący ciągle takie same uczucia jak to pierwsze „ pyszne ciasteczko”.
To fragment mojej pracy konkursowej z portalu Dziecko.Myślę,że będzie dobrym wstępem.
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
Madzia20 | 18-01-2010 10:24:02 | zgłoś naruszenie
JoannaP | 18-01-2010 10:51:11 | zgłoś naruszenie
Agatka2012 | 18-01-2010 14:14:54 | zgłoś naruszenie
karlita | 18-01-2010 19:55:42 | zgłoś naruszenie
erka | 19-01-2010 07:25:24 | zgłoś naruszenie
Pozdrawiamy
laska | 15-02-2010 10:58:43 | zgłoś naruszenie
mamusia19 | 21-02-2010 18:27:24 | zgłoś naruszenie