Dzien w którym urodził sie nasz synek Oliwier 12.10.2012 zapamietamy z mezem do konca zycia.Tego dnia musielismy podjac najtrudniejsza decyzje w swojm zyciu nie było łatwo ale udało sie i jest z nami nasza kruszynka. Od 9 pazdziernika stawiłam sie codziennie na ktg w celu monitorowania tetna synka,ale na ktg ledwo wyczuwalne było tetno oliwiera.I wtedy dostałam skierowanie od lekarza na usg na które zapisałam sie na 12 pazdziernika.Danego dnia stawiłam sie na usg podczas badania okazło sie ze jest to 40 tydzien i mam mało wod płodowych.Decyzja lekarza była natychmiastowa odrazu idzie pani do szpitala,wtedy miałam najgorsze mysli.Dotarłam na sale porodowa i tam zła wiadomosc jak z jasnego gromu.U pani wykryto bezwodzie czyli dziecko nie ma otoczki która go chroniła przed infekcjami.Myslałam ze swiat mi sie zawalił.I pytanie co dalej z oliwierem.I wtedy moment podjecia przez z nas decyzji jaki wybieramy porod to była najgorsza chwila.Przy naturalnym porodzie na oliwierze odbijały by sie nami skurcze co doprowadziłoby do tego by sie udusił.My zdecydowalismy sie na ciecie cesarskie.Godziny do ciecia sie dłuzyly,podłaczono ktg serduszko biło ale ledwo ledwo.Godzina 22.46 Oliwier pojawia sie na swiecie i nagle cisza na sali i głosny placz,jest nasza kruszynka cała i zdrowa.Drogie mamy ten porod nie był dla mnie łatwy,chwile strachu,obaw czy wszystko z nim ok.Ale to trwało dosłownie chwile nasze szczescie ze oliwer jest zdrowy.Kiedy bede miała chwile to opisze dalszy ciag historii trudnych chwil narodzin tej kruszynki,poniewaz łzy sie cisna do tej pory.Pozdrawiam