rss wpisy: 37 komentarze: 8
  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    pierwsze wspólne święta 27.04.2011

    Ostatnio brakuje czasu na pisanie na blogu. Wiele się dzieje, ciągle coś, ciągła bieganina...eh...życie.
    No ale ze mną tak to jest, nie potrafię zająć się jedną sprawą i usiedzieć w miejscu, tym bardziej, że mój kochany synek, który 17.04 skończył trzeci miesiąc, pozwala mi na to, że na wiele mogę zrobić (zdziałać) i wciąż być przy nim:)
    Uczestniczy w każdej dziedzinie mojego życia, a więc w poszukiwaniu nowych możliwości zawodowych, w organizowaniu akcji charytatywnych, w przyjemnościach (np. wyście do restauracji, pobyt u fryzjera czy kosmetyczki):)
    I dlatego coraz mniej jest czasu, żeby to wszystko opisać.
    Chcialabym, żeby mały miał pamiątkę więc postaram się chociaż raz na tydzień napisać kilka słow, co u nas slychać (tak na pamiątkę dla Wiktora), nie obiecuję więcej mój drogi BLOGU, bo nie mam na to czasu, a w nocy to powinnam wypoczywać, a ja ślęczę przed komputerem.... eh

    No więc może od początku:(

    trzeci miesiąc minął jak z bicza strzelił, tak szybko, że nawet się nie obejrzałam:)

    Mój synek jest już bardzo bystrym dzieciątkiem, myślę, że odróżnia twarze mamy i taty, wodzi za nas wzrokiem zaciekawionym, wodzi też wzrokiem za zabawkami. Zaczyna tez bardziej reagować na niektóre dźwięki.
    Czasami przypadkowo udaje mu się chwycić coś do ręki, no i pojawiło się zjawisko pt. wkładanie rączek do buzi... oj jak on to lubi.

    Zaczyna też coraz więcej gaworzyć, potrafi po 10-15 minut wpatrywac się w moją twarz i mówić po swojemu, jakie to urocze!!

    i co jeszcze, już praktycznie przez jakieś 3 tygodnie sypia po 8-9 godzin w nocy, a więc przesypia całą noc:)

    jest zdrowy jak ryba, a alergia na mleko minęła, więc jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

    No i za nami pierwsze święta wielkanocne. Wiktor miał nawet swój mały koszyczek i pojechał z nami do święcenia potraw do kościółka.

    W Wielkanoc popołudniu odwiedziliśmy znajomych wujków , którzy prowadzą mini zoo (jest tam wielbłąd, są lamy, są osiołki, są konie, są świnie, krowy, pieski, koty:) Było cudownie:)

    to na tyle na dziś:) pozdrawiamy wszystkich poświątecznie

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    no i jesteśmy przeziębieni 16.04.,2011

    ten tydzień nie obfitował w wydarzenia... większośc trzeba bylo przełożyć z uwagi na to, że ja z partnerem przeziębiliśmy się i to nie lada:(

    byliśmy więc tylko z Wikusiem na szczepieniach a tak to mój partner do pracy i od razu do domu, a ja w domku:(
    chyba ta pogoda nam nie sprzyja.
    Na całe szczęście Wiktor jest zdrowy i nie wykazuje żadnych oznak, że sie od nas zaraził ... sypia po 8 godzin w nocy, w ciągu dnia podsypia z 3-4 razy po 45 min. do godzinki:)
    to cudowne dziecko!!!!
    nigdy nie przypuszczałam, że tak może być, a jest rewelacyjnie! Bałam się, że nocne wstawania będą sie ciągnęły w nieskonczoność, ale byłam na to przygotowana, a tu taka niespodzianka. I na szczęście na razie (tu odpukam w niemalowane) jest zdrowy jak rydz, za wyjątkiem uczulenia (podobno od mleka, które już zostało zmienione), ale tak to naprawde super!
    Myślę, że to mleczko z mojej piersi coś mu jednak dało. Karmiłam tylko 3 tygodnie, ale cos to jednak przyniosło:)

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    kolejne szczepienia 12.04.2011

    byliśmy dziś u pana doktora. Pan doktor dokładnie zbadał Wiktora i wyraził zgodę na podanie kolejnej dawki szczepienia. I znowu było kłucie w jedną rączkę, potem w jedną nóżke i w drugą nóżkę. Oj było płakanie, oj było zawodzenie...ale mój Wikuś był bardzo bardzo dzielny i szybko przestał płakać gdy tylko się do mnie przytulił. Nie było też żadnych komplikacji poszczepiennych.

    Jestem taka szczęśliwa, że mam zdrowego synka i że synek tak rośnie... jak na drożdżach.

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    wizyta w muzeum A. Fiedlera 4.04.2011

    no a wczoraj pojechaliśmy do Puszczykowa do muzeum Arkadego Fiedlera.
    Bardzo ciekawe eksponaty wewnątrz domu, gdzie kiedyś mieszkał Arkady, a teraz mieszkają jego potomkowie, ale również przepiekne i ciekawe okazy totemów, amuletów, posągów.
    No i wielki Budda, statek Santa Maria i piramida... oj...bardzo czarodziejsko.
    Wiktor był zaciekawiony i nie chciał leżeć w wózku, więc niosłam go na rękach, żeby mógł sobie zaobserwować to i owo...
    ale..
    dziś był bardzo niespokojny, czyżby któryś bożek się na niego pogniewał? oj nie!!! na takie maleństwo, na pewno nie, to pewnie wina brzydkiej pogody...
    jutro na pewno będzie lepiej.

    dobranoc Wiktorku:)

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    coraz dłużej śpi 28.03.2011

    moj kochany skarb coraz dłużej śpi już w nocy,
    Od kilku dni nawet 7 godzin!!
    cieszę się przede wszystkim dlatego, że Wiktor przecież potrzebuje jeszcze duuuużo snu,.
    jak śpi jest taki uroczy jak aniołek:)

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Wiktor ma 2 miesiące 17.03.2011

    Dziś mijają dwa miesiące od momentu, kiedy mój Skarb przyszedł na świat, To mało, ale jakże też dużo.
    Ile zdarzyło się przez te dwa miesiące, to na pewno po części oddają opisy na moim blogu, ale nie sposób o wszystkim pisać, nie sposób oddać wszystkiego słowami...
    Codziennie dzieje się coś nowego, codziennie odkrywam, że Wiktor się zmienia: wyraz twarzy, gesty, ruchy, wzrok, nie mówiąc już o tym, że rośnie jak na drożdżach (ma już 5100!!!).
    Codziennie mnie zaskakuje czymś nowym: pierwszy uśmiech, "rozmowa", pływanie, pierwsza wspólna kąpiel w wannie...
    Te dni już nie wrócą, to niepowtarzalne chwile:)
    Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, jestem najszczęśliwszą mamą na świecie, bo mam Ciebie mój kochany Wiktorku:)
    mama i tata bardzo bardzo Cię kochają !!!

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    alergia pokarmowa 15.03.2011


    no i niestety nas to też dopadło....
    Byliśmy dziś na szczepieniu przeciwko rotawirusom.
    Pediatra zbadał Wiktora przed podaniem szczepionki (na szczęście to szczepionka doustna) i okazało się, że małe krostki na policzkach oraz plamki na czole to nic innego jak alergia pokarmowa.
    Od razu kazał odstawić mleko, które do tej pory mały pił i zapisał nam nowe Bebilon Pepti.
    Niestety Wiktorkowi coś nie smakuje to mleczko, przynajmniej na razie.
    Miejmy nadzieję, że wkrótce to się zmieni
    Wiktorku, to dla Twojego zdrowia Kochanie:)

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    spaxerki spacerki 12.03.2011


    no i zaczęły się... codzienne spacerki... długie spacerki... i nie tylko.

    Podczas wizyty mojej przyjaciółki Martusi wiele się działo glównie w życiu Wiktora, bo oto (jak w poprzednim wpisie) Wiktor zaczął pływac, ale też odwiedził wiele wiele miejsc np. był na babskim miasteczku (akcja promująca zdrowie skierowana głównie dla kobiet) w Urzędzie Miasta i tam spotkał się z moim szefostwem i koleżankami, z którymi pracuję. Ciocie bardzo przypadły Wiktorowi do gustu, dał się nawet wziąć na ręce i poprzytulać!
    Był też z nami w restauracji na obiedzie, zachował się bardzo elegancko i przespał cały pobyt w restauracji.
    Zwiedzil Stary Rynek, odwiedził kilka sklepów w Starym Browarze, a także był w przytulnej kawiarence w Starym Browarze.
    I nagle okazało się, że mój synek, który rzadko sypiał w czasie dnia, ewentualnie tylko udalo mu się zmrużyć oczy na 10-15 minut, nagle teraz na spacerze czy w samochodzie bardzo smacznie sobie śpi...chyba to lubi.

    Nawet pojechaliśmy do babci Tereni (tramwajem!!!- a to była dopiero wyprawa!!!!)

    Spacerki z moim synkiem to wielka radosc. Cieszę się, że może uczestniczyć we wszystkim co robię, że mogę go wszędzie zabierać ... bo to dla mnie ważne.
    Naprawdę zachowuje się bardzo elegancko, tak jakby rozumiał, gdzie w danym momencie. To wręcz niesamowite! Takie małe dzieciątko a takie kochane i grzeczne.
    Tak wiem...to nie będzie trwało wiecznie...ale na razie jest niesamowite.
    Właściwie to Wiktor budzi się podczas spaceru tylko jak jest głodny.
    Chociaż... w Starym Browarze chciał troszkę poobserwować, bo zakrzyczał, wzięłam go na ręce chcąc nakarmić, a okazało się, że on nie chce, a pragnie tylko popatrzeć na świat:) A to dopiero!!!

    Fajne te spacerki... i te świadome też, 9 marca po raz pierwszy spotkaliśmy się z innymi brzdącami w towarzystwie mam (świadomych mam), pogoda dopisała, chociaż zapowiadali gorszą, no i frekwencja też nie była zła. Było miło...wiosennie:)

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Wiktor plywak 7.03.2011

    To niewiarygodne! Wręcz nieprawdopodobne!

    Nie myślałam , że wizyta mojej serdecznej przyjaciółki z Gdańska - Marty - wniesie tyle nowego w życiu mojego Wiktora!
    A jednak!
    Martusia przyjechała głównie do mojego kochanego brzdąca i jako fachowiec z dziedziny fizjoterapii dzieci i doświadczona mama dała mi kilka cennych wskazówek i rad dotyczących prawidłowego postępowania, żeby mały dobrze się rozwijał.
    A najważniejsze co się wydarzyło dziś popołudniu to fakt, że mój 7. tygodniowy Wiktor uczył się pływać!
    Pojechaliśmy do SPA w Hotelu Twardowski. Tam jest bardzo kameralnie i dziś zadanie bojowe: oswajanie małego z wodą!
    I co się stało?
    Wiktor był taki szczęśliwy w wodzie, niczego się nie bał, a na twarzy malował się uśmiech. Nawet po basenie jak poszliśmy pod prysznic był taki zadowolony. Potem troszkę wypił mleka i spał do wieczora, w nocy tez bardzo długo dziś spał, bo nawet 4,5 godziny!

    Ale... o pływaniu.
    Najpierw Marta pokazała mi co i jak.
    Podtrzymywała tylko główkę, Mały leżał na pleckach i unosił się pięknie na wodzie. Marta chodziła po dnie a mały sobie leżał i wywijał nóżkami. Prześliczny widok!
    Potem ja spróbowałam. I udało się!!
    Był taki szczęśliwy, eh... pewnie będzie pływakiem.
    Juz szykujemy się na kolejny raz, ale z malutkim popływamy dopiero w środę, bo Marta zaleciła, żeby tak co 3 dni, nie częściej.
    Jest super!! I co ważne naprawdę kameralnie i miejsce przystosowane do matek z dziećmi, bo w szatniach są przewijaki i specjalne wiaderka na pieluszki.

    Już nie mogę się doczekac kolejnego razu.

  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    tęsknota 4.03.2011

    Muszę o tym napisać...
    Otóż czasami zdarza się, że musimy coś z moim partnerem załatwić, a nie chcemy wszędzie zabierać naszego ukochanego synka (krótkie zakupy, wizyta u lekarza itp.).
    Za każdym razem czuję się jakbym robiła cos złego, chociaż mały zostaje z babcią i dziadkiem i na pewno nic złego się nie dzieje, ale...
    Męczę się cały czas aż do powrotu, że może jestem złą matką, że go zostawiłam, że jest taki malutki i... tęsknię..tak bardzo tęsknię, chociaż trwa to czasmi 40 min.- godzinkę.
    Nigdy nie myślałam, że można poczuć tego rodzaju tęsknotę, to takie inne.... zdecydowanie nowe.
    Już nie wspomnę, że na takim wyjeździe mam ochotę dzwonić co 10 minut do dziadków i pytać, czy wszystko jest ok.

    Tak bardzo Cię kocham Wiktorku.

1234

Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj