mama_alusi (offline)

Województwo: warmińsko-mazurskie

Miasto: Kętrzyn

Zarejestrowana(y): 2012-11-11

 

zobacz galerię

napisz wiadomość

mój blog

odwiedziny: 625

Kliknij w ikonkę i zaczep osobę

Moje dzieci

więcej

Ala, Alusia (Alicja)

Urodziny:
16.08.2012

Imieniny:
21.06

książeczka zdrowia

Ostatnie wypowiedzi na forum:

• 02-02-2013 18:50:45

  Moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa wiążą się z jednym tajemniczym słowem „bawionko”. Dla niewtajemniczonych zaraz wyjaśnię, o co chodzi! To miejsce, w którym ja i moje siostry poznawałyśmy tajniki kulinarnego świata, ale chyba też można powiedzieć, że życia rodzinnego. To pewnego rodzaju domek, skrytka, nasze tajemne miejsce, do którego wstęp mieli tylko wybrani... Najważniejsze było znalezienie odpowiedniego miejsca. Najlepiej między drzewami, żeby można było pomiędzy gałęziami wcisnąć deseczki na półki. A ile było radości, jak mama dała jakiś stary dywan, albo dziurawy garnek, nam wszystko się przydawało. Z perspektywy czasu nasze bawionko, było jak małe śmietnisko, znosiłyśmy tam dosłownie wszystko, co udało nam się uchronić przed wyrzuceniem! Czekałyśmy tylko aż coś w domu się uszczerbi, połamie lub zniszczy! W bawionku powstawały nasze pierwsze potrawy. Może nie do końca nadawały się one do zjedzenia, ale wyglądały naprawdę apetycznie i pomysłowo. W naszym domku zastosowanie miały szyszki z lasu – stawały się jajkami niezbędnymi do pieczenia ciasta z piasku i wody. Wypieki zawsze przyozdabiałyśmy małymi listkami brzozy i kolorowymi płatkami kwiatów. Ciasteczka wykrawane z foremek do piasku układałyśmy na blaszanym daszku, gdzie piekły się jak w najlepszej kuchence z termoobiegiem. Kulinarnej fantazji to i Pascal by nam dziś pozazdrościł, gdyby widział nasze gołąbki zrobione z liści łopianu z farszem z czarnej ziemi ze świeżego kretowiska z odrobiną niebieskich płatków chabru. Nie jedna kolacja w naszym bawionku niczym w najlepszej restauracji obfita była w kawior- z czarnego bzu i kieliszek wytrawnego wina z deszczówki z zerdzewiałej rynny. Stolik – najczęściej drewniana skrzynka ozdobiony był bukietem kwiatów ukradzionych z maminego ogródka! Oczywiście był i obrus ze starego worka i wazon ze słoika! Luksus dla wymagających po prostu! Pamiętam też suszone na dachu grzyby ponawlekane na nitkę, pewnie w większości niejadalne, ale to się nie liczyło, przecież nie jadłyśmy ich naprawdę, tylko tak na niby! Ale przedtem po kryjomu trzeba było po nie pójść do pobliskiego lasu, wszystko w konspiracji i potajemnie! A zielone mirabelki, no jak nie wrzucić ich do słoików i zalać wodą, zawekować. Przecież prawdziwe gospodynie muszą zrobić zapasy na zimę. Słońce czy deszcz potrafiłyśmy spędzać tam całe dni, a to pichcąc, a to bawiąc się w gości, w rodzinę… Ale miałyśmy fantazję! hehe To były piękne czasy i szkoda, że nie wrócą… Trochę tych wspomnień jest, mogłabym pisać i pisać… Ach! Aż jakoś tak od razu miło na sercu się zrobiło! Mam nadzieję, że moja córcia będzie miała takie cudowne wspomnienia z dzieciństwa, że zabaw z wyobraźnią nie wyprze TV i komputer!

  

  cały wątek

• 25-11-2012 11:38:41

  "Nazywam się Miś, Pluszowy Miś" Wszystkim Misiom! Tym małym i dużym, kolorowym i czarnobiałym, nowym i tym, których czas już doświadczył, życzymy, aby Wasze pluszowe futerko zawsze było czyste i zadbane, aby wasze uszka nigdy nie były naderwane, a Wasze błyszczące oczka wpatrywały się w osobę, którą kochacie i która darzy Was tym samym pięknym uczuciem. Życzy Alusia i jej Mamusia A oto zdjęcie córci i jej misia: http://static.ebobas.pl/img/users/37597/galleries/63724/37597_63724_13537805187194_63a2d6de443feb2c8f235d70a3c7c20b3e136a6c-w602.jpg Miś? - Jest! Smok? - Jest! Nic więcej do szczęścia nie potrzeba! Tęczowy miś na zdjęciu ma 3 miesiące, 1 tydzień i 2 dni, czyli dokładnie tyle, ile moja córcia. To jej pierwszy w życiu prezent - dostała go od tatusia tuż po urodzeniu. Chciałabym, aby został jej ukochaną przytulanką, bez której ani rusz!!! I kolejna foteczka http://static.ebobas.pl/img/users/37597/galleries/63724/37597_63724_13536892322672_7b60227e82e58ee496b3e5f8eb1f75b68d6bd302-w602.jpg Misiu wezmę Cię za rękę i razem pójdziemy zwiedzać świat!! Aby uczcić Dzień Pluszowego Misia, mamy dwa wierszyki Mała Ala Misia miała, wciąż go chętnie przytulała. Bajki mu opowiadała. Na wycieczki zabierała. Bardzo mocno go kochała i się z nim nie rozstawała. Kochanieńki Mój - mówiła i szczęśliwa bardzo była, że Miś jest jej przyjacielem, małym, cichym wielbicielem. Autor: mama_alusi Gdy Alusia śpi, Miś chroni jej sny. Robi czary - mary i wygania złe koszmary! Autor: mama_alusi

  

  cały wątek

• 25-11-2012 11:12:28

  "Nazywam się Miś, Pluszowy Miś"

  

  cały wątek

Znajomi i przyjaciele

Znajomi (4) więcej bozena_osowiecka (offline) pszp2 (offline)

Przyjaciele (1) więcej warkosia (offline)

więcej

Najnowsze certyfikaty użytkownika