Avatar
(24.07.2013)
Spotkanie ze stonką
Jak zwykle Mamusia mnie obudziła, bo przecież nie dadzą mi pospać. Ja w końcu też jestem na wakacjach!!!! Kazała się ubierać, bo znowu idziemy na plażę - a czy ktoś zapytał czy wogóle mam na to ochotę?? Przecież tam jest straszny hałas i ta woda dziwnie się rusza co jeszcze bardziej mnie denerwuje. Ale dla świętego spokoju poszłam, bo już mi się nie chciało płakać od rana.
Dzisiaj jakoś tu dziwnie. Nie ma tylu ludzi, jest troszkę ciszej i spokojniej. No dobre, w takich warunkach to ja mogę troszkę tu posiedzieć, ale nie myślcie, że będę tu siedzieć do wieczora!!!!
Nagle Nikoś przybiegł do Tatusia i kazał Mu szybko biec z nim. Ja też pobiegłam, bo jestem bardzo ciekawską dziewczynką. Dobiegłam i co "muuu"??? O to tyle hałasu?? No ale stoję dalej, bo może coś się wydarzy. Tatuś powiedział, że to stonka. Dziwna nazwa i nie dało się jej powtórzyć. Znalazłam patyczek i pomogłam jej wygrzebać się z piasku. Troszkę się z nią pobawiliśmy i nagle przyszła duża fala i zabrała naszą maskotkę. O jak też ciężko płakałam. Krzyczałam "Mama muuuuuuu tam", "Mama muuuuuuuu da mi". Niestety nie dało się jej uratować. Pozostało mi tylko wspomnienie i zdjęcie, które Mamusi udało się zrobić.
Mamusia: catrinka

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj