Tak jak zaczelam na wstepie ciesze sie ze jest miejsce w ktorym mozna podzielic sie swoimi obawami, ale i radosciami..Mam 24 lata prawie,stała prace i kochajacego meza..Brakuje nam tylko jednego Maleństwa// Takiego naszego Kochanego maluszka. Od 3 lat jestesmy malzenstwem i jestesmy szczesliwi..ale od 2 lat trwa ciagła walka o to by okres nie nadszedł.. :P  Na poczatku bylo wszystko wporzadku ni przejmowalismy sie wcale.. przez 1 rok byl spontaniczny namietny seks bez zabezpieczenia dwojga ludzi ktorzy sie kochaja i chca miec dziecko.. potem do tego spontanu zaczelismy dokladac wage do tego w ktory dzien cyklu dochodzi do zblizenia..przy tym ciagle bylismy razem nie tylko cielesnie ale i duchowo, psychicznie..jedno wspierało to drugie.. ale ten prawie drugi rok swiadomosci ze juz dawno normalna para powinna miec 2 dzieci a my nawet nie jestesmy w ciazy bardzo mnie dobija..ostatnio nawet mialam objawy ciazy..ale niestety.. mOJ kochany Maz dalej jest pozytywnie nakrecony i nie dopuszcza mysli do tego ze nie bedziemy mieli dziecka.. dzis np.. Rano na przebudzenie przyniosl mi kawe do lozka a gdy ja wypilam.. polozyl jeszcze cieply kubek na moim brzuchu i zaczal wrożyć mi z fusow kawy ze " WIDZI KULKE..WIEC ZAPYTALAM JAKA?? A ON : TAKA Z RACZKAMI I NÓŻKAMI.. ZA CHWILE DODAJAC :  kOCHANIE..OBIECUJE CI ZE W CIĄGU 2 NASTEPNYCH LAT BEDZIEMY MELI DZIDZIUSIA BO BARDZO SIE KOCHAMY" podziwiam go za wiare w nas i kocham jeszcze mocniej :)  

To chyba tyle na poczatek o mnie.. w razie czego piszcie,, jestem otwarta na nowe historie..i chetnie wyslucham, POZDRAWIAM