To już 5 dzień bez smoczusia.Bez wołania,upominania się,płaczu i całej reszty.Zasypianie idzie nam nieźle.Wystarczy pielusia i delikatne głaskanie po twarzyczce lub nosku.Tak na to teraz Miki zamienił smoczka ale to nie przeszkadza to sama przyjemność,taki rytuał.Przy okazji to mały cwaniaczek bo dopomina się sam głaskania jak się już położy.Bierze moją rękę i pokazuje,że mam go głaskać więc zaczynamy od noska a później przechodzimy na policzek,czółko i brodę hi hi Nie trwa to zbyt długo bo Mikołaj "odlatuje" w mgnieniu oka.

Hmmm mój mąż zawsze mnie głaskał po nosku i policzku przy zasypianiu.Niestety teraz rzadko to robi bo rzadko się widujemy :( achhhh