Nasze codzienne zycie :)
  • Utworzono: 2010-12-05

    05.12.2010 r.

    Wczoraj wrociłam do domku, bo mój mąż miał podobno wrócić, no ale cóż .... Jak zwykle nie dotrzymał obietnicy i niby druga noc i dzień robi samochód ... Ta jasne juz mu wierze.... :(:( Zdenerwowalam sie strasznie bo malutka jeszcze troche marudna i zasneła mi wczoraj dopiero o 1 w nocy :( I gdybym wiedziała że jego nie będzie to bym jeszcze została u mamy... O domofon się otworzył wraca ojciec marnotrawny :(:( Później się jeszcze odezwe :)

     

    A więc wracam, przyjechał mój mąż ze swoją mama... Ale na szczęscie tesciowa już pojechała :P A mój mąż wzioł mała na ręce na 5 minut i poszedł spać rozumiecie to ???Dodaje fotke Mojej Snieżynki :)

  • Utworzono: 2010-12-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    :))

    My już u Siebie w domku, malutka ma już tylko lekki katarek :) A i dostała dziś już prezent od Mikołaja :) Mój mąż już 3 dzien nie widzi malej, bo naprawia samochód, tak się interesuje chorym dzieckiem SZOK:(

  • Utworzono: 2010-12-03

    Choroba :(

    Moja malutka od srody przeziebiona, strasznie ma zapachany nosek :( i oczko jej ropieje z oczkiem juz lepiej, ale z noskiem masakra, wczoraj biegałam do apteki po ten taki oczyszczacz do noska i troche małej pomaga :) Ale od dwóch dni jestem u mamy bo w domu bym pomocy nie miala :/

  • Utworzono: 2010-12-03

    Już w domku :)

    11.11.2010 r. Lekarze wypuścili nas do domku :) Przyjechał po nas mój tata i mąż. Na początku mąż próbowal się zajmowac małą, troche mi pomagał, ja juz się bardzo cieszyłam, że może wkońcu się między nami polepszy... Ale myliłam się, po tygodniu slyszałam od niego, ale ty brzydka jesteś, gruba, oblesna... Mało brakowała a popadłabym w jakąś depresje :( Ale dałam rade :):) Teraz on wogole się mała nie zajmuje, nie kąpie jej, nigdy jej nie przewijał, nie ubierał dosłownie nic... Nawet jak płacze to jej na ręce nie weźmie, tylko głupio się śmieje :(

  • Utworzono: 2010-12-03

    Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba.

    Cześć mam na imię Ola, mam 21 lat i pochodze z malego miasteczka Pasłęk w wojewodztwie warmińsko-mazurskim. Jestem szczęśliwą mamusią, i niezbyt szczęsliwą żoną :(

    A więc może zaczne od początku:

    23 lutego 2010 zrobilam test ciążowy i zobaczyłam II kreski. Poczułam wielka radość, a zarazem smutek bo nie ukladało mi się z mężem :( Nie wiedziałam jak to będzie, gdy urodzi się dziecko, miałam nadzieje że może wkońcu coś się polepszy.

    I tak mineło 9 miesięcy, pelne oczekiwań, wzlotów i upadków :/.

    Termin porodu został wytyczony na 5 listopada, 3 dni po terminie o 23.40 odeszly mi wody, na początku pomyślałam, że może posikałam się przez sen, bo nie mialam żadnych skurczy. Obudziłam męża i pojechalismy do szpitala, tam zrobili mi KTG, ubrali w "sexowną" pidżamkę i na trakt porodowy :( Mój M musiał pojechać do pracy, tzn. nie musiał no ale cóż :( o 00.40 zaczeły się bóle :( Tak było mi przykro bo czułam się tam sama, rodziły obok jeszcze 3 dziewczyny i wszystkie byly z kimś bliskim,a  ja taka sama :( i tak z bulami do 8.00. Potem dostalam oksytocynę i o 8.10 bóle parte,a  juz o 8.25 Lenka była ze mną :) To było najcudowniejsze co mogło spotkac mnie w życiu :) Malutka urodziła się z waga 3200 i 52 cm :) Dostała 9 punktów w skali, bo była owinięta pępowiną i dostała 1 punkt za zabarwienie skóry.

     

     

12
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Mama Lenki :)
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj