ehh jak ja się dzisiaj zmęczyłam, sprzątanie, mycie okien... jednym słowem świąteczna gorączka.... dziewczynki były dzisiaj nadzwyczaj pobudzone, to chyba jednak to świąteczne zamieszanie im też się udzieliło.... Maja jak zawsze chce we wszystkim pomagać no i widać efekty, chyba z dziesięć potłuczonych bombek przy ubieraniu choinki...ehh ale czego się nie wybacza naszym dzieciom... w końcu ubrana choinka, domek posprzątany... tylko te nieszczęsne zakupy. Jutro szał ciał w hipermarketach, ruszam z mężusiem po prezenty dla dziewczynek... już się boję:) lecę spać, bo jutro kolejny ciężki dzień...