Utworzono: 2019-10-04
Twój pierwszy oddech, wstrzymał nasze oddechy.
Chęć stworzenia rodziny była dla mnie ważnym elementem na danym etapie życia. Szkoła, studia, praca, ślub i wkońcu przyszedł ten moment na "bobasa". Lubię bardzo dzieci, choć od tych najmniejszych pociech zawsze trzymałam pewien dystans. Zawsze ograniczał mnie ten strach, że mogę dziecku zrobić krzywdę np. źle go złapię, wypadnie mi z rąk itp. Zastanawiałam się, jak to będzie gdy sama zostanę mamą. Powtarzałam sobię, że jeszcze mam czas, nigdzie mi sie nie spieszy. W pewnym momencie ta chęć posiadania dziecka zaczęła powoli we mnie kiełkować. No i zaczęła się przygoda "starania się o dziecko". Podchodziłam do tego z dużym spokojem, na zasadzie będzie to będzie. Mąż miał wyobrażenie, że już pierwszy stosunek bez zabezpieczenia, pstryk i jest. Miesiące mijały i nic. Po roku czasu wkońcu pojawiły się te wyczekiwane dwie kreski na teście ciążowym (nie wspomnę nawet ile ich było :P). Pojawiła się wielka radość że wkońcu nam się udało, a później strach czy damy radę to wszystko ogarnąć. Okres ciążowy wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Poranne mdłości zamieniły się w całodniowe, doszła rwa kulszowa, zęby się sypały. To był dla mnie ciężki okres. Wszystkie te dolegliwości wynagradzały wizyty u ginekologa. Pierwsze bicie serduszka, pierwsze ruchy dziecka, zdjęcia usg. Tego nie da się opisać to trzeba przeżyć :) Pod koniec ciąży pojawił się strach przed porodem. Czy będe rodzić naturalnie czy będę mieć cesarkę. Chciałam rodzić naturalnie, żeby był przy mnie mój mąż. Niestety synek był położony miednicowo i nie chciał się obrucić. Do tego nie przybierał na wadzę i lekarz podjął decyzję o cesarskim cięciu w 38 tygodniu. Bylam przerażona. W szpitalu trafiłam na wspaniały personel który pomógł mi przejść przez to wszystko, strach przed cesarką był znacznie mniejszy. Podczas operacji, cały czas myślałam tylko o tym że za chwilkę będę mogła przytulić do siebie swojego synka. Popłakałam się jak położna przyłożyła małego do mojego policzka. Wtedy poczułam wielką siłę w sobie, dodało mi to pewności siebie i wiedziałam że ze wszystkim sobię poradzę. Uruchamianie po cesarce było ciężkie, ale nastawiłam się psychicznie że muszę szybko wziąć się w garść żebym mogła zajmować się synkiem. To był dla mnie priorytet. Na 3 dzień już śmigałam wyprostowana :) Teraz synek ma już 3 miesiące i codziennie patrzę się na niego jak na cud. Warto było to wszystko przeżyć żeby mieć taką pociechę blisko siebie :)
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
Komentarze
Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.