Utworzono: 2011-04-09
Czarna mafia
Ostatnio spotkalam dawno niewidzianą koleżankę.Parę lat temu można powiedzieć że w tzw.głupim wieku stoczyła się.Wpadła w zle towarzystwo,olała szkołę, żyła od imprezy do imprezy.Wkońcu jednak przyszlo opamiętanie.Zjawiło się w postaci faceta, którego nie przestraszyła niezbyt pochlebna opinia.Wyciągnął do niej pomocną dloń,dal jej miłość i dzięki niemu wyszła na prostą.W sierpniu planują ślub.No i tu zaczynają się schody.Problemy robione przez kogo???Właśnie przez naszych kochanych duszpasterzy.Otóż ze względu na to iż w tym niezbyt pochlebnym okresie życia owa koleżanka odsunęła się również od kościoła.No i właśnie dlatego proboszcz z jej parafii stwierdził że osobie NIEWIERZĄCEJ nie udzieli ślubu.Przypomniały mi się moje własne problemy jakie miałam gdy sama chciałam wyjść za mąż.Choć moim przypadku bardziej niż o kwestię wiary chodziło o kwestie pieniędzy.
Pochodzę z niewielkiej wioski, gdzie każdy wie wszystko o każdym a proboszcz ma władzę absolutną a przez wiernych,zwłaszcza tych najstraszych traktowany jest niemal na równi z bogiem.Starsi ludzie są w stanie oddać ostatnie pieniądze na tacę,tak jakby to miało zapewnić im życie wieczne.I stąd właśnie u proboszcza zrodziła sie nieskończona żądza pieniądza.
Razem z moim już obecnie mężęm planowaliśmy ślub dopiero w tym roku.Jednak ze względu na ciążę postanowilismy nieco przyśpieszyć sprawy.W ciążę zaszłam w lutym a w kwietniu załatwilismy już salę i orkiestrę na 14sierpnia.Pozostawała kwestia zapowiedzi.W tymże celu udaliśmy sie do mojego proboszcza bo jak tradycja nakazuje, ślub powinen się odbyć w parafii panny młodej.I tu szok.Proboszcz przyjął nas tak jakby robił nam łaskę że wogóle z nami rozmawia.Ok,jedziemy dalej.Przy spisywaniu protokołu przedślubnego padło pytanie czy jestem w ciąży.Zgodnie z prawdą powiedziałam że tak.No i się zaczęły nauki umoralniające.A że dorośli ludzie a tacy nieodpowiedzialni, a że katolicy i współżyją przed ślubem.Ok,wysłuchaliśmy bo chcieliśmy mieć z głowy,choć mnie te uwagi uraziły.Bo co jak co,ale nie miałam 16lat i nie wpadłam z przypadkowym chłopakiem tylko z moim NARZECZONYM!!!Protokół spisany,pomimo tego iż podobno płaci się "co łaska",zaśpiewał sobie 300zł.No dobra,przebolejemy.Niestety musiałam sie jeszcze raz pofatygować do mojego proboszcza żeby dostarczyć mu kopię mojego świadectwa ukończenia katechizacji w szkole średniej bo wcześniej zapomniałam.No więc przyniosłam mu ten świstek a ten mówi że nie wie jak to będzie z tym ślubem bo jeszcze w ten dzień ma jeden ślub ...no i nie wie jak to będzie.Dwa śluby?Problem?O co kaman?Kilka dni po tym znów zjawiamy się u proboszcza by powiedział nam konkretnie czy da nam ślub czy mamy szukać innej parafii.A on na nas z pyskiem.Że przecież jasno nam powiedział że w dniu 14sierpnia ślub ma panna taka a taka i więcej ślubów on nie będzie udzielał.Na marginesie TA panna pochodzi z baaaardzo zamożnej rodziny,więc pieniążków księżulkowi pewnie nie pożałowała.Ok,nie to nie,prosić się nie będziemy.Załatwiliśmy ślub w parafii mojego męża.Tu przyjęli nas bez problemów,bez krzywego patrzenia na mój brzuch.I za zapwiedzi wzięli tylko stówę.Żeby jednak nie było zbyt pięknie,żeby móc brać slub w innej parafii,musiałam od mojego proboszcza uzyskać licencję,czyli zgodę.Więc znów wycieczka do ukochnego proboszcza.No więc poszliśmy.W umówionych godzinach pracy kancelarii,żeby nie piszczał.Wyłuszczamy mu sprawę,że potrzebujemy licencji itp itd.A on na to robi wielkie ze zdziwienia oczy i pyta dlaczego chcemy ślub w innej parafii skoro tradycja nakazuje by ślub odbył się w parafii panny młodej.My na to że przecież ksiadz proboszcz nam odmówił bo ma jeden ślub i to proboszczowi wystarczy.A on na to że przecież on nam nie powiedział że nam ślubu nie udzieli...yyy...i kto tu z kogo robi debila????
Po wielu perypetiach i wielu nerwach bo kosztowało mnie to wiele stresu,a wiadomo stres w ciąży niewskazany,(no i za licencję skroił kolejne 200zl)wkońcu dotrwalismy do 14sierpnia 2010roku i wzieliśmy ślub.I nie narzekam.Trochę tylko żałuję i czuje niesmak że wyszło jak wyszło.Bo nie sądziłam że nie będę mogła wziąść ślubu w kościele który własnymi rękami stawiali nieżyjący już mój tata i dziadek.Wiem że wieść o tym jak zostaliśmy potraktowani przez mojego proboszcza przetoczyła się szybko przez wieś i wywołała ogólne oburzenie że jak tak można.A jednak można.Pieniądz ma wielką siłę,potrafi zaślepić nawet tych którzy slubują ubóstwo.Czy więc księża powinni się dziwić że coraz więcej ludzi odwraca się od kośćioła???Moim zdaniem nie.Bo po co mi kościół w którym miarą tego jakim jestem katolikiem nie jest to,jakim jestem człowiekiem ale zasobność mojego portfela.
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Urodziny: 04.11.2010
Imieniny: 27.7
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
toja51 | 15-04-2011 12:10:40 | zgłoś naruszenie