I mija kolejny dzień.. kolejny dzień zbliża Nas do tej oczekiwanej daty. Wszyscy przygotowywują się na przyjście na świat Naszej małej kruszynki.Czasem wydaje mi się , że Oni są w większym stresie niż ja. Teściowa wariuje wsród ubranek dla niemowląt. Mimo , że kupiła ich już tyle cały czas przynosi nowe.  Teść cały czas przywozi mi to  owocki, to soczki . W sumie ciesze się , że mam z Nimi tak dobre relacje, bo wiem że mam wsparcie i w Nich i w Moich rodzicach. Im bliżej do oczekiwanej daty , tym bardziej i częściej o tym myśle... mam dni gdzie mówię sobie ''aaaa tam będzie co będzie, pewnie nie jest to ,aż takie straszne,dam rade'' a drugiego dnia ''boże przecież to będzie potworny ból, jak ja dam rade'' . Zawsze pociesza mnie myśl , że już tyle kobiet na świecie urodziło , że i ja sobie poradzę. Mam nadzieję , że mój poród minie szybko i nie będzie , aż tak bolesny. Chociaż najważniejsze jest dla mnie to , żeby wkońcu zobaczyć Naszą Majusię, przytulić ją i pocałować..powiedzieć Jej jak bardzo ją Kocham . Tak bardzo się cieszę , że mam przy sobie rodzinę , która mnie wspiera i oczywiście mojego Najukochańszego Mężczyznę ;*.

Idę na spacerek;)) Wkońcu poprawiła się pogoda i można gdzieś wyjść;))