Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2011-01-07

Szczęście ma wiele twarzy

Wczoraj ogłoszono wyniki konkursu Bożo Narodzeniowego na ebobasie.Niestety,nie udało mi się załapać wśród szczęśliwców.Ale trudno.Ja nie mam żalu ani pretensji,fajnie się bawiłam.Zresztą,czy jest to takie ważne?Czy warto walczyć za wszelką cenę,by zdobyć ileść tam upragnionych głosów potrzebnych do zwycięstwa? A wiem,że niektórzy tak walczyli.Między innymi poprzez wysyłanie wiadomości na PW aż do oszustw.Niewątpliwie jest to w jakimś stopniu szczęście,bo sama wygrałam kilkakrotnie i znam to uczucie szczęścia.

 

Ale od jakiegoś czasu zaczęłam inaczej pojmować pojęcie szczęścia.

 

   Jakiś czas temu koleżanka z fotum podsunęła nam do poczytania pewien blog.Blog,który pisze mama chorej dziewczynki.Laura choruje od urodzenia,a ma dopiero pół roku.Całe swoje życie spędziła w szpitalach,jest po operacjach,żyje niemal cały czas pod respiratorem.Oprócz wykrytej u niej klątwy  Ondyny ma jeszcze wiele innych schorzseń.Życie jej mamy podporządkowane jest codzienną walką o jej życie,przetrwanie.

Dziś udało mi się doczytać ten blog do końca.Oczywiście w miarę możliwości będę śledzić losy dziewczynki i jej rodziców.Ale mogę powiedzieć jedno: jestem pełna podziwu dla tych rodziców,że tak potrafią dać z siebie wszystko,byle ratować życie swojego dziecka.Jestem jednocześnie przerażona,że na świecie zdarzają się tego typu przypadki,że Bóg pozwala na cierpienie maleńkich dzieci.A my-musimy na to patrzeć.

 

Ja mam to szczęście,  że wszystkie moje dzieci są zdrowe.

Moim szczęściem jest więc biegający wokół mnie i śmiejący się synek.

Moim szczęściem są jego ciemne zdrowe oczka...

Moim szczęściem są jego zdrowe nóżki,że może chodzić...

Moim szczęściem jest to,że z każdym dniem widzę jego kolejne postępy...

Moim szczęściem jest on sam,że jest zdrowy,mam go w domu i nie muszę jeździć do szpitala.

Moim szczęsciem są starsze dzieci,chodzące normalnie do szkoły,nie potrzebujące indywidualnego toku nauczania.

Moim szczęściem jest po prostu moja rodzina,która w wielu przypadkach zwątpień dała mi przykład walki z problemami,które do tej pory mnie otaczały.

Jakis czas temu walczyłam i ja o zdrowie swojego starszego syna.Na szczęście chłopak jest zdrowy,może normalnie funkcjonować.

I z tego się cieszę.

A że nie zdobyłam gwiazdek na ebobasie?

Co tam.

Ja mam takie trzy gwiazdki w domu.No i mąż oczywiście.

Nie ważne,że czasem są kłótnie i to bardzo ogromne,że czasem się człowiek rozryczy i ryczy jak bóbr.

Ważne,że mimo naszych chorób nie leżymy i nie trzeba koło nas chodzić.

Że chodzimy,mamy zdrowe nogi.I zdrowe dzieci.

I to mi wystarczy do  szczęścia.

PS.Dla zainteresowanych-link do opisywanego blogu... http://www.kochamylaure.pl/:

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj