Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2011-12-30

Się wykonało!

I się wykonało! Wkraczam w Nowy Roku bez długu ,który na nas ciążył już prawie 4 lata...

    W 2008r zaciągnęliśmy dwie pożyczki na zakup ciągnika.Nie wszystkim się to podobało,ale wiedziałam ,że jest potrzebny i sama byłam za tym.Było ładnych kilka tysięcy i rozłożone na raty -jedna na 3 lat,druga na 4 lata.Ta druga kończyła się nam w kwietniu 2012.Pierwszą udało się nam spłaci rok temu w czerwcu,z kasy ze skarbowego.Chcieliśmy,by została nam się jedna ,ta większa,bo wiedzieliśmy,ze jak będę na wychowawczym-będzie gorzej ze spłatą.Chwytałam się okazji,byle by się jej pozbyc jak najszybciej.Udało się.Ale i tak przez kolejne miesiące byliśmy obarczeni płaceniem rat...Nie było lekko,oj,,nie...Te miesiące na wychowawczym były wyczerpujące...

    Na początku roku 2011 jednak wiedziałam ,że za chwilę wracam do pracy.Wiedziałam,ze będzie llżej,ale wraz ciążyła na nas ta pożyczka.Pilnowałam dat,choc bywało,ze musiałam zapożyczyc się na ratę,aby spłacic w terminie.Gdy nie zapłaciłam -z banku przychodziły upomnienia,dzwonili.Wreszcie na wiosnę wróciłam do pracy.Gdy przyszły pieniadze ze skarbowego zapłaciłam ratę "do przodu",aby nie było już opóźnień.Na szczęście się udawało,tak,że zaraz po wypłacie wpłacałam ratę.

Ale któregoś razu obiecałam sobie,że jak się uda,to do końca roku spłacę resztę pożyczki.Trzymałam się tego,ale nie byłam do końca pewna,czy to zrobię,czy się uda.

Jednak się udało.W listopadzie udało mi się spłacic dwie raty do przodu.Zostały dwie-marcowa na grudzień i kwietniowa na styczeń.Zrbiłam tak,bo nie wiedzieliśmy ,czy mąż dostanie dalej rentę,czy też nie-jesli by nie dostał,mielibyśmy problem ze spłatą.I teraz pod koniec grudnia spłaciłam ratę marcową.Ostała się jedna.

No i nadszedł dzień środy.I wtedy wpadł mi do głowy szalony pomysł.

Zapłacic tę ostatnią ratę czy nie?

Rozmowa z koleżanką, kilkanaście minut zastanowienia się-rozważenie za i przeciw, poradzenie się męża...To trwało bardzo szybko.

Stwierdziłam,ze i tak debet jest nieunikniony.A czy debet bedę miała większy do spłącenia o te parę złotych czy też w styczniu spłacę ratę-to na jedno wyjdzie.

Szybka decyzja,szebkie działanie.

I zapłaciłam...

SIę wykonało.

Przeważyło to,że pozbyliśmy się ciężaru i w Nowy Rok wkroczymy bez TEGO DŁUGU.

Został jeden,łóżeczkowy.Ale to jest nic w porównaniu z tamtym

A ja? Jestem z siebie dumna,ze TO ZROBIŁAM.

Szaleństwo i zdrowy rozsądek w jednym.

 

Komentarze

  • laska | 02-01-2012 21:54:32 | zgłoś naruszenie

    Czasem musimy podjąć jakąś szybką decyzję i najczęściej okazuję się, że jest to dobra decyzja:) My teraz też musimy podjąć dość szybko decyzji kilka. A pierwsza dotyczy zmiany samochodu.

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj