Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2012-07-21

Pomoc bliźniemu

        Ucząc się na lekcjach religii,czy też słuchając kazań w kościołach,a nawet sumienie zwykłe nakazuje ,by w razie potrzeby pomagać bliźniemu.I ja staram się tak robić,jeśli tylko mogę ,bo wiem,jak taka pomoc jest potrzebna,nieraz zostałam poratowana w krytycznych sytuacjach.

Teraz też nie jest extra,ale jakoś leci.Że żyję na debecie,to inna sprawa,ale jakiś ten pieniądz jest co miesiac,jak trzeba to się pożyczy ,potem odda i się kręci.

Gorzej mają ci ,co nie mają skąd się ratować.I na pewno są tacy którzy szczerze tej pomocy potrzebują.Zdarzają się jednak naciągacze,którzy wyciągają od przypadkowych ludzi kasę,a potem idą z tymi pieniędzmi na wódkę czy piwo ,a jedzenia do rąk nie wezmą,tylko liczy się dwa złote....Mając to na względzie boję się pomagać każdemu, kto mnie prosi o dwa złote na chleb.Bo skąd ja wiem co tak naprawdę chce za to kupić?może faktycznie chleb...ale tego nie wiem,póki nie zobaczę....( ba znam z opowieści historie,że kupi się takiemu człowiekowi hotdoga czy zapiekankę ,a on to po chwili wyrzuca do śmieci....)

     Do czego zmierzam? Wczoraj czekając na autobus widziałam na ławce zniszczonego pana,nie wiem ,ale był  bardzo wychudzony,chyba głodny....Siedział jakieś pół metra ode mnie.W pewnym momencie poprosił mnie o 2 zł na chleb.Odmówiłam mówiąc,że nie mam drobnych.Po kilku minutach ponowił prośbę.

Siedząc i patrząc na niego nie wiedziałam co zrobić.W  międzyczasie przyszedł do niego jakiś znajomy,też  jakby głodny facet,coś o caritasie wspominali,przyniósł mu trochę czereśni...

Zbliżał się czas przyjazdu autobusu,a ja miałam wyrzuty,jakiś mętlik w głowie.Wreszcie poszłam po rozum do głowy-jeśli faktycznie chce jeść,to weźmie kawałek bułki...A ja miałam w torbie jedną bułkę,która została mi ze śniadania w pracy.Wyciągnęłam ją czym prędzej i ... podarowałam temu panu.W torebeczce miałam jeszcze pół cytrynki.Też ją chciał. Oddałam mu.

Pomyślałam sobie: jeśli faktycznie chce jeść (w sumie było po nim widać,ale niejeden pijaczek też tak wyglada i można się oszukać) to weźmie z chęcią. Ten wziął.

Może i dałabym mu te 2 zł.Ale mając na względzie oszukańcze precedery różnych takich "meneli" jestem ostrożna.Tym bardziej,że ja też tych pieniedzy za bardzo nie mam,jestem przed wypłatą,a serek dzieciom bym kupiła,żyję oszczędnie....Wolałam dać mu więc konkretne jedzenie.Może to nie dużo-ale zawsze coś.

Bułkę mogłam oddać.Cytrynkę też.Nie zbiedniałam.A być moze dobro powróci do mnie  w innej postaci i mi też jeszcze nieraz  ktoś pomoże? Jednocześnie wiem ,że dobrze zrobiłam.Bo wiem,ze nakazuje tak Biblia,ale i ludzki odruch..Ot tak,po prostu...Nie umiałam tego tak zostawić....

A skąd ja wiem w jakiej ja bedę sytuacji za kilka lat? może bedę w gorszej sytuacji niż on? może bedę zależna od innych?

Teraz się cieszę tym co mam,bo mam rodzinkę,wspaniałe dzieciaki,męża,pracę,dom...Praktycznie wszystko co trzeba do szczęścia....Ale może tak być,że zostanę sama ,zdana na innych ,na łasce i garnuszku dzieci,a może całkiem  obcych ludzi? Nie wiem....I nie wiem,czy inni też tak nie będą myśleć tak jak ja wczoraj....?

Komentarze

  • laska | 27-07-2012 21:13:15 | zgłoś naruszenie

    Dorota święta prawda - naciągaczy jest pełno. Moją mamę raz mały chłopiec zaczepił, że chce niby jakieś grosze na chleb, a ona zamiast dać mu kasę, to poszła do piekarni i kupiła ten chlebek, no i dała mu go. Chłopak nie dość, że od razu wyrzucił ten chleb do śmietnika, to jeszcze nazwymyślał moją mamę! Masakra. Ale czasem trafi się na takiego człowieka, który naprawde ucieszy się z paru groszy czy choćby zwykłej bułki. Wiem, bo niedawno pod supermarketem zaczepił mnie pan, czy mogłabym kupić mu coś do jedzenia? Powiedziałam że nie ma sprawy. No i kupiłam mu parówki, chlebek i coś tam jeszcze. Był mega zadowolony.
  • dorota74 | 28-07-2012 11:25:23 | zgłoś naruszenie

    No własnie. A tu jest przykład z Ameryki: http://www.fakt.pl/Zobacz-jak-pelna&# 45;si l-mloda-dziewczyna-robi-wszys tkich -w-balona,artykuly,170881,1.html

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj