Hej. Mam 16lat i jestem w iąży. Nazywam się Ania. Otóż na wyjaździe wakacyjnym została mi dorzucona pigułka gwałtu do soku. Nie chcę tego dokłądnie wyjaśniać ponieważ jest mi ciężko i nie chcę rozdrapytać ran. Ogólnie mieszkam z rodzicami, mam z nimi bardzo dobry kontakt, ale boje się im o tym powiedzieć. Jest to w sumie pierwszy miesiąc, widać bardzo mało więc noszę lużne koszulki, swetry, bluzy.. Trochę słabo się też czuje, ale wydaje mi się że to normalne w ciąży- mdłości, bóle głowy, wymioty. Jako że jest wrzesień zaczęłam nauke w 1technikum i bardzo chcę ją skończyć. Wiem, że jesli powiedziałabym rodzicom pomogli by mi to wszystko pogodzić, ale nie wiecie nawet jak ja się bardzo boje z nimi porozmawiać.Zawsze miałam z nimi dobre kontakty,mogłam im o wszystkim powiedzieć, ufali mi- ja im, ale teraz na prawę się boję. Boje się, że stracą do mnie zaufanie- wiem, nie zdziwiłabym się, ale ja naprawdę nie mogłam nic zrobić. Nie mogę się przełamać. Mam 16lat i kruszynke w brzuszku- przeraża mnie to ale już kocham to dziecko i za żadne skarby go nie usunę. Chce urodzić, wychować je ale też chcę się uczyć.. Wiem, że jakbym powiedziała o tym rodzcom było by mi łatwiej, miałabym wsparcie od nich, pomoc..Może macie jakiś porady jak im o tym powiedzieć, jak pogodzić wychowywanie dziecka z nauką? Już pierwsze tygodnia mam zawalone kartkówkami, pytaniami, testami- no jest ciężko, jeszcze to dziecko.. Proszę pomóżcie- nie wiem co mam robić. Z góry dziękuję.