6 kwiecień (wtorek), zaraz po Świętach Wielkanocnych, spóźniający się od piątku okres nie dał mi w końcu spokoju. Zaraz po pracy poszłam do apteki. W domku zrobiłam test i …... są dwie kreski !!! Jestem w ciąży!!! W pierwszych momentach szok, to nie możliwe...??? ... mieliśmy jeszcze troszkę poczekać. (Pod koniec sierpnia kończy mi się umowa, chciałam doczekać do momentu, kiedy otrzymam ja na czas nieokreślony). A tu proszę pod koniec tego roku zostanę mamusią. Tego samego dnia umówiłam się na wizytę u gin. Nie chciałam czekać ani dnia dłużej. Umówiłam się na rano – 8:15. Następnego dnia z samego rana dla pewności zrobiłam kolejny test (dzień wcześniej kupiłam aż dwa). Również na tym pokazały się dwie kreseczki. Mężuś jadąc do pracy powiózł mnie do przychodni. Wizyta była krótka…, lekarz od razu dał mi skierowanie na badanie krwi (beta HCG). Nie badał mnie, - powiedział, że to za wcześnie. (Według terminu ostatniej miesiączki byłam wtedy w 4 tyg ciąży). Zaraz pobiegałam ze skierowaniem do pielęgniarki. Pobrała krewi powiedziała, że wyniki będą jutro. W czwartek rano pobiegłam po wynik…. Tak!!! Potwierdziło się… jestem w ciąży ;)…. Teraz z mężem oczekujemy naszego dzidziusia ;-)

Utworzono: 2011-12-13

Roczek tuż tuż...

Jeszcze tylko osiem dni dzieli nas od "wielkiego" rodzinnego wydarzenia. Nasz synek 21 grudnia skończy roczek.

 

W ubiegłym roku o tej porze nosiłam nasze maleństwo pod serduszkiem, czułam Jego ruchy, kopniaki.... Brzuszek robił się coraz większy a ja coraz ciężejsza. Miałam większe trudności z ubieraniem, z kąpaniem.... mimo tego wszystkiego ciąże wspominam bardzo miło :) ... z sentymentem.

Termin porodu miałam na 12 grudnia, ale mały nie spieszył się z wyjściem.... trzymał mnie w napięciu.... 20 grudnia, według wskazań lekarza, połozyłam się do szpitala. Po trzygodzinnym pobycie miałam dość tego leżenia w tym "obcym" otoczeniu. MIałam mysli, żeby sie wypisać.... ale poprosić połozną, żeby coś ze mną zrobili.... I właśnie całe to moje zdenerowanie zdecydowało, że zaczęłam mieć skurcze...... aż po północy zeszłam na porodówke i o 4:15 urodziłam synka :)

Nasz synek teraz jest naszy sensem zycia, naszą pociechą.... Każdy Jego "pierwszy raz" (cokolwiek to by było) cieszy nas. Jesteśmy z Niego dumni. :)

 

Synku! dziekujemy Ci, że przynosisz nam tyle radości i że z nami jestes!!!

KOCHAMY CIĘ ~~Rodzice~~

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Szczęśliwa żona wspaniałego, kochanego męża ;-) Mamusia Pawełka // Jestem osobą ambitną, poważnie podchodzącą do życia. Mam jeszcze dużo marzeń i planów do zrealizowania :), oczywiście nie za wszelką cenę. Pozytywnie nastawiona do świata. Z jednej strony realistka twardo stąpająca po ziemi choć często zadająca sobie trudne życiowe pytania. W życiu cenię szczerość, uczciwość, odwagę, lojalność…
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj