Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2010-12-11

7 "grzeszków" naszego małego rozrabiaki

Każde małe dziecko rozrabia.Bez wyjątku.Jak tylko zaczyna raczkować,chodzić,wszystko go interesuje.Ale uwielbia też coś i spsocić.Tak samo jak i nasz mały brzdąc,uwielbia nam nabroić.Czasem tak już to nas denerwuje,ale co zrobić? A cóż takiego nasz porabia? a to po kolei.

1. Zasłona.

Strasznie mu się podoba.Do tego stopnia ,że ciągnie ją w dół,a zasłona zeskakuje z żabek i znajduje się na dole.W ciągu dnia kilka razy.Wczoraj-5-6 razy wieszałam z powrotem.Dziś -odpukać-zapomniał o niej.Pewnie do czasu.

2.Telewizor.

Oj,ślady po rączkach znajduję,a odkąd zauważyl z boku guzik (sam,nikt mu nie pokazywał) zaczął go naciskać,przez co włącza i wyłącza.Skoro tyle ciekawych rzeczy się dzieje na ekranie,to co?

3.Piloty i telefony

Oczywiście staramy się trzymać je z daleka od niunia,ale nie zawsze się udaje.A co robi z nimi Kacpero? A  no rzuca.I to z całej siły.Chyba spodobała mu się ta zabawa.Ale nie nam.

4.Czyta książki.

A konkretnie "Encyklopedie Gutenberga". Kiedyś zebraliśmy prawie całą kolekcję i trzymamy na półce za szkłem.Niestety na najniższej.A synek odsuwa swoje krzesełko (specjalnie przystawione do regału),otwiera drzwiczki i wyciąga tomy książek.I czyta.Jego czytanie to oczywiście przewracanie kartek,ale w jednym z tomów porwał kartkę.Na szczęście tylko jedną.

5.Szafki w kuchni.

Niby są zabezbieczone.ALe co z tego jak i na to znalazł sposób.Wystarczy chwila nieuwagi kogoś z nas i pomoc synka gotowa.Niby sprząta.A tak naprawdę wyjmuje talerze.Na szczęscie reagujemy szybko.

6.Kwiatki.

Wystarczy ,że wejdzie na łóżko.I kwiatek jego.Nie udało się na szczęście mu jeszcze zwalić ,ale trzeba pilnować,bo wszystko możliwe.

7.Wchodzenie na łóżko i ... stół.

To ,że wchodzi sam na łóżko to właściwie dobrze.Tylko ,że przy łóżku stoi stół.No i trzeba uważać.Żeby nie spadł.Parę razy już był na stole.

 

No cóż.Wszystkie dzieci-więc mój nie jest wyjątkiem -są ciekawe świata.To normalne.W ten sposób też sprawdzają nasze reakcje.Musimy więc się przyzwyczaić.I to przetrwać. No i reagować....

Komentarze

  • jowita | 11-12-2010 20:46:07 | zgłoś naruszenie

    No tak...teraz trzeba mieć oczy dookoła głowy i 2 zapasowe ręce do kompletu! :))
    Powiem Ci,że mój piękny fiołek ostatnio został poważnie oszpecony :( ale nie więdnie jeszcze! Dzielnie przetrwał fascynację Natalki listkami i postaram się go reanimować :)
    pozdrawiam Was

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj