powrót do bloga

rss wpisy: 133 komentarze: 432

W drodze do domu

Blog o mnie i o moich dzieciach, które są światłem mojego życia

Utworzono: 2011-02-06

Antoś wyleczył się sam:)

 Antoś położył się zdrowy i w nocy dostał temperaturę. Rano nie miał żadnych dodatkowych objawów, więc postanowiłam go trochę poobserwować. Na drugi dzień temperatura minęła i pojawił się katar i kaszelek od czasu do czasu. Wystraszyłam się, że to grypa, albo wirusowe oskrzela, o których u nas w środowisku coraz częściej słychać. Stwierdziliśmy z mężem, że należy przebadać Antosia i uspokoić się, że to tylko przeziębienie. Mąż zdecydował, że w piątek zarejestruje syna i z nim pójdzie. Tak też zrobił. Rano dostał pierwszy numerek i wrócił po Antka, który nie miał już temperatury i wyglądało, że to nic poważnego. Syn dał się normalnie ubrać i zaprowadzić. Cały problem rozpoczął się, kiedy Antoś zobaczył budynek przychodni. Podniósł wrzask i za nic na świecie nie chciał tam wejść. Mąż wziął syna na ręce i wprowadził. Rozebranie go graniczyło z cudem, płakał a raczej darł się jakby go kroili i uciekał w stronę drzwi. Mąż oszarpał się z nim i w końcu musiał dać za wygraną, bo pani doktor i tak by go nie zbadała. U nas takich „rozwydrzonych” pacjentów wyrzuca się za drzwi z hasłem: Proszę uspokoić dziecko! Może i racja, tylko co my rodzice mamy zrobić jak sami nie wiemy z czego to wynika. Antoś jest grzecznym chłopcem, rzadko płacze i nigdy nie domaga się niczego krzykiem, prawie zawsze da sobie wytłumaczyć, że coś należy zrobić, a innym razem, że nie wolno tak postępować. W przychodni był nie do poznania, mąż stwierdził: „ Patrzyłem na niego i zastanawiałem się czy to on, czy nie”. Dzień wcześniej mówiłam synkowi, że pójdzie do lekarza, że pani zbada jego płucka. Na jego słowa: „Nie pójdę, bo tam dają zastrzyki”- powiedziałam, że nie dostanie zastrzyku, że pani doktor przepisze mu syropki. Nie spodziewałam się jego reakcji. Do wieczora nie mogłam się uspokoić. Antoś, był w przychodni ostatni raz rok temu, miał pobieraną krew, a później w niedługim odstępie czasu szczepienie. Myślę, że dobrze to zapamiętał. Kojarzy przychodnię z czymś niemiłym i nie chce tam iść. Tylko co będzie jak poważniej zachoruje i niezbędna będzie porada lekarza? Gabi też bała się lekarzy i też płakała w gabinecie. Jej można to wybaczyć, bo jeździła po szpitalach od 10 miesiąca życia. Wyrosła z płaczu, ale nadal się boi. A teraz Antek- wszyscy patrzą na nas jak na nieudolnych rodziców, którzy nie radzą sobie z dzieciakiem. Niekiedy wstydzę się tego. Moje dzieci są na co dzień grzeczne, uśmiechnięte i się nie buntują , tylko strach przed lekarzem przynosi takie reakcje. Co robić,  nie wiem? 

Komentarze

  • kasiag121 | 06-02-2011 14:46:55 | zgłoś naruszenie

    Ale się naśmiałam:) Kilka dni temu miałam taki sam problem z moim Antosiem:) Oj ja również nie wiem jak rozwiązać ten problem...
  • laska | 06-02-2011 16:03:27 | zgłoś naruszenie

    Beatko to faktycznie jest jako taki problem dla nas rodziców. Jednak mam nadzieję, że u Antosia to w końcu samo minie. Bo mój brat też od malutkiego miał niemiłe wspomnienia z lekarzami i pomimo, że dziś już ma ponad 20 lat, to nadal nie znosi lekarzy i też woli sam się leczyć niż pójść do prawdziwego lekarza.
    Moje dzieci jakoś nie boją się lekarzy. Ksawek do niedawna tylko nie znosił pokazywania gardła. Ale jak już sam ładnie otwiera buźkę i pani doktor nie bierze do tego specjalnego patyczka, to i to już mu nie przeszkadza. Za to obaj moi synkowie są najgłośniejszymi dziećmi w poczekalni i nikt nigdy nas nie uspokaja, a z gabinetu mam problem ich zawsze wyciągnąć, bo tam są takie superowe zabawki!!!
  • b176210671 | 06-02-2011 18:28:54 | zgłoś naruszenie

    Kasiag pocieszyłaś mnie, że są mamy co też to przechodzą, bo myślałam że tylko mój dzieciak taki...
    Aniu jesteś w tej lepszej sytuacji, że masz w przychodni pokój mam, u nas to nawet nie ma izolatki dla dzieci z zakaźnymi chorobami. Kiedy więc dzieciak krzyczy to słyszą go wszyscy.
  • karlita | 03-03-2011 12:03:12 | zgłoś naruszenie

    u nas też Gabi nie lubi wizyt u lekarzy zawsze płacze ... a przeciez krzywda jej się nie dzieje :)
    ZDRÓWECZKA DLA WAS KOCHANI :)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mam 40 lat. Dwoje dzieci, dziewczynkę i chłopca. Jestem polonistką. Na co dzień pracuję z dziećmi, do których mam wiele cierpliwości i serca.
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj