Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2011-01-14

Oswajamy nocnik

    Jeszcze jakiś czas temu pisałam chyba ,że mój synuś boi się nocnika.Nocnik kupiliśmy w maju i oczywiście chciałam od razu oswoić Kacpra z nim,żeby zaczął siadać itp.Oczywiście było za wcześnie by od razu siusiał,ale ...on nawet nie chciał na nim siadać.Wyglądało to tak,jakby się go bał.Nie zmuszalam go oczywiście,nocnik odczekał swoje aż do ostatniej soboty.

 

Przynieśliśmy nocniczek do pokoju pokazując synkowi.I ... niespodzianka! Zaczął na niego siadać! Nieważna technika- bo siada od tyłu,tzn zachodzi od tyłu nocnika i siada rozkrakiem.Liczy się efekt! Ważne ,że siedzi.Szkoda tylko,że krótko,ale sam fakt siadania to dla mnie dużo.Siada różnie-czasem w ubraniu,czasem po zdjęciu pieluszki.Ale zauważyłam jedno: że kojarzy pieluszkę z nocnikiem,że to jest z tym coś związane.I rozumie słowo "nocniczek"!.Któregoś dnia zaskoczył mnie totalnie-zdjęłam mu pieluszkę i chciałam,by chwilę bez niej pochodził.A on podszedł do miejsca gdzie stoi na codzień nocnik i ...go wyjął stamtąd! Czy to nie cudowne? Sam z siebie! bez mówienia! oznacza to,że rozumie "zdejmujemy pieluszkę" to "akcja nocnik".Również,gdy mu mówię " a nocniczek?gdzie jest? przyniesiesz?" to biegnie tam gdzie trzeba i przynosi.

 

Tak mnie to cieszy.Mam nadzieję,że równie szybko załapie ,że tam się robi siusiu.Bo jak narazie jeszcze nie robił,jedynie siada i siedzi kilka -kilkanaście sekund.Po czym wstaje i za kawałek siada znowu.Myślę ,że jeszce kilka dni i może się uda.Chciałabym,by załapał ,to by zaoszczędziło się na pieluchach chociaż trochę.Znam mamę,której córeczka jest jakieś 2,5 tyg młodsza od Kacperka i ona pieluch używa wyłącznie na spacery i na noc.A tak,to potrzeby załatwia już do nocnika.I to już tak było na jesieni,gdy rozmawiałyśmy.Szczerze mówiąc,to jej trochę zazdrościłam.Wiem jednak,ze każde dziecko jest inne i rozwija się swoim tempem,a przede wszystkim nie wolno zmuszac.Trzymam się tego.Jedyne co robię,to zachęcam i bijemy brawo za każdym razem,gdy w użyciu jest nocniczek.Za nami prawie tydzień oswajania z nocnikiem.Kto wie-może za tydzień będziemy świętować następny etap?

 

Czekam cierpliwie.Najważniejsze,że oswoił się z nocnikiem i nie ucieka....Reszta przyjdzie samo.Oczywiście będziemy dalej zachęcać i się cieszyć razem z nim,bo jak siada-to buźka mu się śmieje od ucha do ucha.

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Czerwiec 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
          01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj