powrót

rozmiar czcionki

|

2014-03-10

Muzyka bobasa. Muzyka Raimonda Lapa

Raimond Lap przełożył dorosłą muzykę na dziecięcy język dla swoich własnych pociech, a słuchając kolejnych utworów można odnieść wrażenie, że płyta została nagrana właśnie dla naszego dziecka – tak bardzo jest kameralna i osobista.

Pierwszy w naszej rodzinie na „Muzyce bobasa” wychował się mój siostrzeniec. Delikatne dźwięki klasycznych utworów kołysały do snu jego młodszą siostrę. Więc gdy miał się urodzić mój syn – i w naszym domu nie mogło zabraknąć pierwszej płyty Raimonda Lapa, holenderskiego kompozytora, prawdziwego guru muzyki dla dzieci.
 

Zielonej płyty, pierwszej z serii Lovely Baby, mój syn zaczął słuchać jeszcze „po tamtej stronie brzucha” – na dobranoc. „Klasyka bobasa” to płyta, na której dorosły odnajdzie najbardziej znane motywy muzyki klasycznej – Mozarta, Beethovena, Bacha. Klasyczne utwory zostały jednak zaaranżowane na nowo. Muzyka Raimonda Lapa zawiera dużo dźwięków wydawanych przez dzieci, zabawki i przyrodę. Kompozytor sięgnął po nie, bo zwracają uwagę najmłodszych. Co więcej – stanowią dla dziecka zaproszenie nie tylko do słuchania, ale przeżywania utworu. Tam, gdzie dorosły słyszy „guganie” maluszka, zasłuchany maluch odnajduje dźwięk swojski, zrozumiały, przyjazny. Uspakaja się i uśmiecha.
 

Właśnie tak reagowało na „Klasykę bobasa” moje dziecko. Na początku niemal natychmiast zresztą zasypiał przy muzyce Lapa (największy komplement). Po kilku miesiącach muzyczny podkład Bacha czy Beethovena okazywał się idealny do machania nogami i rękami. Zielony, pucołowaty bobas z okładki towarzyszył nam wiernie przy posiłkach, przy wieczornych rytuałach, a także przy zabawie. Oboje go polubiliśmy.

W podobnej stylistyce utrzymane są inne płyty z serii „Muzyka bobasa”, które eBobas.pl objął patronatem medialnym. Zarówno „Klasyka bobasa”, jak np. „Usypianki bobasa” (płyta z łagodnymi melodiami, w które wkomponowane są m.in. odgłosy fal morskich), są godne polecenia, zarówno dla małych dzieci (seria jest dedykowana maluchom do 3. roku życia, a miliony maluchów na całym świecie słuchają płyt Lapa już od siedemnastu lat) jak i kobietom w ciąży: w ostatnim trymestrze dziecko doskonale słyszy zarówno głos mamy, jak i dźwięki dochodzące z zewnątrz. Dziecko w łonie matki jest jak gąbka chłonąca informacje i otaczające je dźwięki. I choć nie każde dziecko słuchające Mozarta zostanie geniuszem, udowodniono, że słuchanie muzyki klasycznej ma dobroczynny wpływ na rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego malców. To również dlatego płyty Raimonda Lapa stosowane są w terapiach dzieci upośledzonych, dotkniętych wadami rozwojowymi – i to bez względu na wiek.

 

Jak słuchać muzyki z dzieckiem

- Muzyki z maluchem warto słuchać najpierw w domu. Powinna być ona jedynym (najważniejszym) bodźcem (warto więc usunąć np. nadmiar zabawek). Rodzic (rodzice) powinni obserwować reakcje dziecka: tylko wtedy dowiemy się, kiedy muzyka dziecku się podoba, a kiedy np. powoduje u niego nadmierne pobudzenie.
- W przypadku niemowlaków, ale też mniejszych dzieci, dziennie wystarczy pół godziny słuchania muzyki, zaś godzina to maksimum. Uwaga! W przypadku, gdy dziecku towarzyszy przez cały dzień np. muzyka z radia (czy też nawet z płyty polecanej dla dzieci), bodziec przestaje działać, dziecko przyzwyczaja się do muzyki i odbiera ją jak dźwięk bez żadnego znaczenia.
- Sprawdzajmy, jak muzyka działa na dziecko. Patrzmy w jego oczy: dobry nastrój, zaciekawienie, zaangażowanie świadczą o tym, że dziecku muzyka się podoba i dobrze na nie działa.

 

 

Zdjęcia do pobrania

powrót