powrót

rozmiar czcionki

|

2010-03-28

Najdłuższy marsz zaczyna się od pierwszego kroku

Jak interpretować wybór roczniaka? Spytaliśmy o to wybitne osobistości zawodowo związane z przedmiotami, spośród których eBobas miał dokonać wyboru podczas urodzinowej wróżby. Na stole położyliśmy: monetę, lupę, stetoskop, kieliszek, różaniec i młotek. Przedmioty wymieniamy w kolejności narzuconej w głosowaniu przez użytkowników naszego portalu.

Pytanie o młotek zadaliśmy Lechowi Wałęsie, najsłynniejszemu robotnikowi świata. – Prezydent przebywa za granicą – usłyszeliśmy w jego biurze w Gdańsku. Wybór młotka wcale nie jest jednoznaczny. Stoczniowiec, przywódca ruchu, który zmienił historię Polski i świata, laureat Nagrody Nobla, wreszcie prezydent, doktor honoris causa najlepszych uczelni polskich i zagranicznych, znak firmowy Polski rozpoznawany od Nowej Zelandii po Grenlandię, jest tego najlepszym przykładem.

Wybór monety komentuje dla portalu eBobas.pl prof. dr hab. Jerzy Osiatyński, ekonomista:

Zdecydowanie lepiej położyć przed dzieckiem monetę, niż banknot. Co prawda istnieje niebezpieczeństwo, że będzie chciało ją połknąć, więc trzeba być czujnym. Banknot może zostać w sekundę podarty – poza tym on jest tylko pieniądzem. Natomiast moneta, to nie tylko środek płatniczy, ale najbardziej trafny sposób podejmowania życiowych decyzji: albo-albo, orzeł czy reszka. Bobas, który sięgnie po monetę, będzie umiał dokonywać życiowych wyborów. Prawdopodobieństwo, że będą one dobre jest takie samo, jakbyśmy nauczyli go najbardziej skomplikowanych metod probabilistycznych.
Co do bogactwa: w dzisiejszych czasach gwarantuje je wyłącznie dobrze umeblowana głowa, czyli wykształcenie. Jeśli więc rodzicom zależy na zapewnieniu dziecku może nie bogactwa, ale dostatniej przyszłości, powinni te monety pomnażać w postaci inwestycji, która sfinansuje dobre studia ich pociechy.

Wybór lupy komentuje dla portalu eBobas.pl prof. dr hab. Łukasz A. Turski, fizyk:

Położenie przed rocznym dzieckiem przedmiotów o symbolicznym znaczeniu nie ma wpływu na jego przyszłość, ale świadczy o tym, że rodzice, dziadkowie przyjaciele etc. dobrze mu życzą. Proponuję, by idąc z duchem czasu unowocześnić nieco tradycyjny zestaw. Lupa, kiedyś była symbolem wiedzy, dziś taką rolę może spełnić laptop – też na „l”.
Dajmy też dziecku do wyboru: MP3 (kariera w muzyce - może nie wyrośnie Chopin, ale talent ciut lepszy niż np. Doda.) CD ze zręcznościową grą komputerową (najlepsi chirurdzy laparoskopowi to namiętni gracze). Kartę kredytową (a nuż doczekamy się szefa dużego banku, wolnego od toksycznych długów). No i koniecznie miniaturkę piłki nożnej (premiera też kiedyś trzeba będzie zmienić).
A gdybyście naprawdę chcieli czegoś wspaniałego dla waszego dziecka, połóżcie koło kołyski "Krótką Historię Czasu" Hawkinga i tomik poezji Szymborskiej. Bo życie z nauką i poezją, to jest dopiero TO.

Wybór stetoskopu komentuje dla portalu eBobas.pl prof. dr hab. Tadeusz Tołłoczko, chirurg:

Choć sam jestem chirurgiem, radzę rodzicom, którzy chcieliby widzieć swoją pociechę przy stole operacyjnym: kładźcie na stole stetoskop. Broń Boże skalpel.
Jeśli ukochany maluch – już jako młody człowiek – rzeczywiście wybierze stetoskop, a wiec medycynę, trzeba się cieszyć – wybiera piękny i szlachetny zawód oparty na powołaniu. Już w czasach starożytnych ukuto powiedzenie, że medycyna jest „najszlachetniejszą ze wszystkich nauk”. I choć się od tego czasu bardzo zmieniła i zmieniać się będzie coraz szybciej, a kryterium finansowego zysku wypiera związek medycyny z moralnością, jestem szczęśliwy, że moja córka jest lekarzem, a i wnuczka studiuje medycynę. Może i w następnym pokoleniu tradycja rodzinna zostanie utrzymana. Bo, jak powiedział Konfucjusz „jak wybierzesz zawód, jaki lubisz, to nie będziesz musiał pracować” - praca będzie twoją przyjemnością. Natomiast za przypadkowo wybrany zawód płaci się najczęściej bardzo wysoką cenę.

Wybór kieliszka komentuje dla portalu eBobas.pl Robert Makłowicz, dziennikarz kulinarny:

Osobiście nie przywiązuję wagi do zachowań niemowląt – poza ewidentnymi objawami chorobowymi. W tym wieku naprawdę nie dokonuje się wiążących wyborów.
Symbolika kieliszka może być wieloznaczna – na wszelki wypadek stawiałbym przed dzieckiem lampkę do szampana czy wina.
A znaczenie wróżby? Cóż, ja bym sobie życzył, żeby jedno z dzieci, które sięgnie po kieliszek, zapisało się w historii Polski jako wielki reformator i już jako osoba dorosła doprowadziło do zniesienia w naszym kraju monopolu państwa na wytwarzanie destylatów owocowych. U naszych sąsiadów zwykli obywatele mogą w swoich gospodarstwach produkować pyszną śliwowicę, gruszkowicę, morelowicę. Rejestrują działalność, płacą podatki, wszystko jest legalne, zgodne z prawem i pyszne. U nas państwo ma monopol, więc konsumenci są skazani na żytnią i ziemniaczaną wódkę. Ohyda.
Obym tylko dożył momentu, kiedy jakiś bobas zrealizuje to życzenie.

Wybór różańca komentuje dla portalu eBobas.pl ks. Kazimierz Sowa, Religia TV (Grupa ITI):

Znajomi lub ktoś z rodziny często prosi mnie o mniej lub bardziej uroczystą mszę świętą w intencji malucha - najczęściej właśnie w okolicach tzw. roczku. Taka msza święta jest, moim zdaniem, zdecydowanie lepszym „prezentem” i ciekawszą formą pamięci niż jakieś „wróżenie z fusów”, pardon, choćby nawet z różańca położonego między monety, kieliszek czy książkę.
Choć z drugiej strony rozumiem, że za tą zabawą nie musi kryć się wiara w przesądy. Dorośli prowokują więc dziecko, by wyciągnęło rączkę po jakiś bliżej sobie niezidentyfikowany przedmiot. Ponieważ dzieci często wybierają to co najbardziej kolorowe i błyszczące, radzę rodzicielom i dziadkom: pomóżcie maleństwu i połóżcie wśród różnych przedmiotów piękny, kolorowy i błyszczący różaniec. Wyciągnięcie rączki po przedmiot kultu nie musi oznaczać duchownej sukienki w przyszłości. Natomiast szczęściu, także temu duchowemu, można i warto pomóc!


 

Zdjęcia do pobrania

roczek.jpg
66 KB

powrót