Cztery stopnie oparzenia. Pierwsza pomoc
Oparzenia, czyli urazy termiczne zdarzają się, kiedy dzieci zaczynają samodzielnie chodzić. Wiadomo - są ciekawskie świata, lubią wszystko wziąć do rączki, dotknąć. Szczególnie, kiedy widzą ładne, kolorowe kubki, błyszczące garnki, czy mrugające żelazko. Maluch potrafi wylać na siebie świeżo zaparzoną kawę, gar zupy, czy dotknąć rączką rozgrzane do czerwoności drzwiczki kominka.
Trzeba mieć wyobraźnię i pilnować, aby malcowi nie stało się nic złego. Mamy chodzących dzieci szczególnie powinny mieć w głowie „bramkę do kuchni”, czyli pilnować do niej dostępu. W mieszkaniach w starym budownictwie, które czasem ogrzewa się jeszcze piecami kaflowymi, trzeba uważać, by dziecko nie poparzyło się dotykając gorących kafli czy żeliwnych drzwiczek pieca.
Skóra dziecka do wieku 5-6 lat jest wrażliwsza na działanie termiczne ze względu na cienkość naskórka i mniejszą ilość tkanki podskórnej, mniej jest przystosowana do drażniących zewnętrznych czynników w porównaniu z zahartowanym naskórkiem człowieka dorosłego.
Oziębianie wodą
Nie ma różnicy, czym dziecko się oparzyło – sposób postępowania po wypadku jest taki sam. - Podstawowe zabiegi to oziębienie rumienia i przykrycie sparzonego naskórka sterylnym opatrunkiem – mówi Dorota Trzaska, lek. med. doświadczony pediatra i specjalistka medycyny rodzinnej Niepublicznego ZOZ w Krakowie. – Schładzamy miejsce urazu zwykle zimną wodą, z tym, że trzeba to robić z wyczuciem i umiarem. Jeśli jest to maleńkie dziecko, które płacze z bólu, boi się, to trzeba go delikatnie polewać, najlepiej z prysznica, którego strumień można regulować. Uważać należy, by nie zlać dziecka całego, gdyż wtedy może dostać szoku termicznego, bądź zachłysnąć się wodą - przestrzega lekaraka. - Schładzanie wodą powinno być długie, ale czas jego trwania zależy od stopnia oparzenia. Pierwszy stopień oparzenia objawia się tylko rumieniem, obrzękiem naskórka i miejscowym bólem - wtedy schładzamy krótko od 1-5 minut. Przy drugim stopniu oparzenia, gdzie pojawiają się pęcherze i występuje bardzo silny ból, powinno się schładzać dłużej mimo że małe dzieci wyrywają się i szarpią. Niezależnie od zachowania dziecka, trzeba się starać osłabić działanie wysokiej temperatury. W obydwu przypadkach należy założyć sterylny opatrunek, który zawijamy bandażem. W żadnym wypadku nie stosujemy przylepca, bo czasem granica oparzenia nie jest wyraźna. Gdybyśmy użyli plastra, moglibyśmy zakleić opatrunek jeszcze na oparzeniu i lekarz, który by go zdejmował mógłby niechcący, mechanicznie uszkodzić naskórek - wyjaśnia lekarka, która podkreśla, że oparzenie drugiego stopnia powinien opatrzyć chirurg.
Pęcherz jest wyraźnym sygnałem
Jeśli pojawiły się po poparzeniu pęcherze, absolutnie nie ma na co czekać – trzeba natychmiast jechać do lekarza. Widoczne na podłożu skóry olbrzymie żółto-białe pęcherze z płynem, lub nawet drobne są objawem drugiego stopnia oparzenia.
Przy drugim stopniu oparzenia, pęcherze na skórze małego dziecka powinny być zdejmowane chirurgicznie. Jeśli urazowi uległa noga lub ręka, często zakłada się na nie opatrunki gipsowe. Chodzi o to bowiem, by nie doszło do nadkażenia skóry właściwej, która jest odsłonięta po zdjęciu pęcherzy. - Takie opatrunki stosuje się tylko u maluchów, starsze dzieci dostają zwykły opatrunek - informuje pediatra. Dodaje, że po oparzeniu się przez dziecko, najważniejsze jest zachowanie przez dorosłych zimnej krwi.
- Nie wolno tracić głowy, kiedy dziecko się oparzy w ubraniu i ma na nóżkach np. rajtuzy. Wtedy wodę lejemy bezpośrednio na rajtuzy, ale jeśli jest ubrane grubo i ma jeszcze na sobie spodnie, to trzeba zdjąć wierzchnią warstwę. Ważne, by nie zdejmować ostatniej warstwy ubrania, znajdującej się przy samym ciele, tylko należy ją chłodzić i delikatnie zaglądnąć czy da się materiał rozciąć nożyczkami. Jeśli jednak ujrzymy bardzo czerwoną powierzchnię skóry, lepiej zostawić ochłodzone ubranko na dziecku i zawieźć dziecko jak najszybciej do lekarza. Nie wolno ściągać całej odzieży, bo można przy tym zerwać naskórek i zadać maluchowi dodatkowy ból – przestrzega pediatra. Przeciwbólowo bezpiecznie można podać dziecku paracetamol doustnie lub w czopku, bo ból jest straszny – instruuje pediatra. Po przyjeździe do lekarza mama powinna powiedzieć mu o podaniu leku.
Co robić z oparzeniem w domu?
Przydatne są w domowej apteczce hydrożelowe opatrunki (to folia z nalanym żelem, mrozi się go), które można trzymać w zamrażalniku. Taki opatrunek, podkładając izolującą ściereczkę można założyć na rękę lub nogę starszemu już dziecku. Chłodzi on ranę, uśmierza ból i chroni przed zabrudzeniem.
Dobrym preparatem, który można zastosować w nagłych przypadkach, zaraz po schłodzeniu, jest panthenol w aerozolu. Rumień można spryskać nim obficie i dopiero potem założyć opatrunek. Panthenol można użyć w razie oparzenia pierwszego i drugiego stopnia.
W domowych warunkach można leczyć tylko i wyłącznie oparzenia pierwszego stopnia, kiedy tylko naskórejk jest zniszczony przez temperaturę jest tylko naskórek. – Ale ja osobiście uważam, że każde oparzenie, szczególnie u małego dziecka powinno być skonsultowane z lekarzem, ze względu na to, że okolica oparzenia jest też ważna. Zwłaszcza niebezpieczne miejsca to głowa, szyja i krocze. Bardzo istotne też jest, jak duża powierzchnia ciała została oparzona. Im większa, tym bardziej wymaga konsultacji z lekarzem - mówi Dorota Trzaska.
Wielkość oparzonej powierzchni ocenia się różnie. Popularna jest tzw. reguła dłoni, która mówi, że powierzchnia ręki oparzonego, włączając palce, odpowiada 1 procentowi powierzchni ciała. - Ale inaczej ocenia się zakres uszkodzeń cieplnych u niemowlaka niż u pięciolatka. U niemowlaka głowa stanowi 20 procent, noga 15 procent, ręka 10 procent. U starszego dziecka to się zmienia i przykładowo: głowa stanowi 16 procent powierzchni ciała, ręka 9 procent, a noga 17 procent.
Sączący się strup
Kiedy między trzecim a piątym dniem po urazie termicznym i założeniu opatrunku, pojawia się sączący strup, dziecko gorączkuje, skarży się na ból i widać ropną wydzielinę, wtedy konieczna jest natychmiastowa konsultacja lekarska. - Takie objawy mogą wystąpić w przypadku oparzenia drugiego stopnia i wtedy trzeba założyć koniecznie opatrunek gipsowy, podać maść antybiotykową albo antybiotyk doustnie. Wszystko zależy od stanu uszkodzenia i objawów – tłumaczy lekarka.
Pierwszy stopień oparzenia nie jest groźny, przestaje boleć po jednym dniu i zostaje tylko sino-czerwone przebarwienie, które może się długo utrzymywać na skórze, ale potem naskórek się regeneruje.
Jeśli mamy oparzenie drugiego stopnia, to po zdjęciu pęcherzy rana goi się trzy tygodnie. Ale skóra po zdjęciu opatrunku w tym przypadku jest żywo czerwona i należy ją chronić przed słońcem, stosując kremy z filtrem (aby naskórek się prawidłowo odtworzył).
Blizny
Jeżeli nie było zniszczenia skóry właściwiej, to po pół roku, kolor skóry wraca do normy i nie ma śladu po urazie. Wszystkie blizny z oparzenia stopnia drugiego i trzeciego są usuwane, jeśli przeszkadzają w funkcji jakiegoś narządu – decyduje o tym chirurg lub chirurg plastyczny. Nie chodzi jednak tylko o estetykę. Jeśli oparzone miejsce jest w okolicy twarzy – blizna może przeszkadzać np. w domykaniu powieki, czasem ściągać kącik ust do dołu, co utrudnia mówienie.
Choroba oparzeniowa
Trzeci i czwarty stopień oparzenia to poważna sytuacja. Skóra jest wtedy zwęglona, spalona, występuje wstrząs, dziecko jest ciężko chore. - Przy trzecim stopniu mamy woskową bladość, brak pęcherzy – to objawy martwicy naskórka i skóry właściwej łącznie z przydatkami skóry (głębsze warstwy skóry).
Czwarty stopień objawia się czarną skórą spaloną – występuje wtedy martwica sięgająca do tkanki podskórnej (tam gdzie są naczynia i nerwy), łącznie z tkanką mięśniową i głębszymi strukturami. Dziecko wtedy jest w szoku, może mieć zaburzenia akcji serca – to ciężki stan malucha. Wtedy nie tracimy czasu na schładzanie, ale przykrywamy miejsce oparzenia sterylnym gazikiem i jedziemy czym prędzej do szpitala. Obydwa oparzenia są leczone w szpitalu, bo w takich przypadkach dochodzi do wielu zmian narządowych m. in.: mogą być uszkodzenia nerek, duszności.
- Te ciężkie oparzenia kończą się przeważnie przeszczepami sztucznej skóry, kiedy poparzona jest duża powierzchnia ciała. Ropiejące zmiany skóry często dają przykurcze, powodują nieładne blizny ściągające, które wymagają opracowania chirurgicznego. - Pamiętam małą pacjentkę, która wylała na szyję i klatkę piersiową garnek z mlekiem. Obecnie jest dorosłą dziewczynką, ale przeszła już kilka zabiegów chirurgicznych: przeszczepiano jej skórę, usuwano zrosty i naciągano ścięgna.
Czego nie wolno robić, gdy oparzy się dziecko!
Nie wolno przykładać do poparzonej skóry lodu, bowiem różnica temperatur jest wtedy za duża. Przyłożenie lodu nawet do zdrowej skóry, może spowodować uszkodzenie termiczne. Jeśli już decydujemy się na lód np. z braku zimnej wody, to wskazane jest stosowanie woreczków żelowych owiniętych w materiał.
Nie wolno smarować miejsca po oparzeniu spiritusem ani białkiem, ani wyciągami aloesowymi czy nalewkami z pyłków białej lilii. Wszystkie substancje na bazie spirytusowej są niedozwolone, podobnie jak smarowanie tłuszczem, np. oliwą czy masłem - tłumaczy lek. med. Dorota Trzaska.
Nie wolno też samemu w domu przekłuwać pęcherzy po oparzeniu. Może to zrobić jedynie chirurg.
Zdjęcia do pobrania
oparzenia.jpg
24 KB