Ubranka...

I znowu nie umiałam się powstrzymać :).... po prostu musiałam kupić parę rzeczy dla mojego synka.
Ponieważ wczorajsza pogoda nie zachęcała do spacerów, bo chociaż jeszcze do południa świeciło słońce to strasznie wiało ;/ a później była burza ( której nienawidzę) postanowiłam poczekać na mojego faceta aż wróci z pracy i po obiedzie udało mi się, chociaż z wielkim trudem, wyciągnąć go na małe zakupy.
Nasz wypad, że tak powiem na miasto ;D uważam za bardzo udany. Wzięliśmy ze sobą listę z rzeczami których nam brakuje do skompletowania wyprawki i pojechaliśmy.
Chodząc po sklepach (o ile ruchy wykonywane przeze mnie można nazwać chodzeniem ;D ) nie da się nie zauważyć bardzo dużej ilości kobiet w ciąży. Nie ukrywam że bardzo się z tego powodu cieszę przynajmniej wiem że moje dziecko na pewno będzie miało duuużo znajomych w swoim wieku.
Inną rzeczą jaką zauważyłam są kobiety (matki z małymi dziećmi), które "zaczepiają" w sklepach i dają dobre rady np. jak zachowywać się w długich kolejkach gdy inni ludzie udają że nie widzą iż jesteś w ciąży. Bardzo mi się to podoba, jest to taki rodzaj pomocy.
A wracając do moich zakupów to chociaż jeszcze trochę nam brakuje do zamknięcia listy z wyprawki to udało nam się kupić:
dwie śliczne czapeczki
spodenki dresowe
oraz pół śpiochy :)
( kaftaniki ze zdjęcia były kupione dużo wcześniej)
A dla mnie:
2 szt. majtek siateczkowych do szpitala :D