Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o polityce cookies i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Nowe zasady wchodzące w życie 25 maja 2018. (więcej)
Hej Tak żyje, żyje Jeszcze Jakby kto pytał... to u mnie się nic nie zmieniło - no ale to się łatwo domyślić. Z nudnego życia szaraka - dostałam ekstra przyjemne skierowanie na usunięcie ósemek... Usunęłam jedną, bo przy moim niedobrze VII czynnika nie można inaczej... Hematolog obstawił mnie lekami i dzień po usunięciu zębola taka infekcja, że truposz byłam. I pier
Widzę że ucięło mi poprzednią wiadomość... Dodam jeszcze że wydaje mi się, że duży wkład w niepowodzenia KP ma brak pomocy ze strony położnych, u mnie tak właśnie było. Trzymam za Ciebie kciuki! Pozdrawiam Was wszystkie
Minka serdeczne gratulacje dla Ciebie! Dawno nie pisałam ale i ja czytam Was w miarę na bieżąco i śledziłam wątek kiedy się odezwiesz po porodzie. Jeśli chodzi o KPI to nie słuchaj położnej ani nikogo kto przez to nie przeszedł że stracisz pokarm. Ja byłam KPI przez 18 miesięcy, nie powiem że jest to łatwa droga, bo jest cholernie trudna, dużo trudniejsza niż KP (mam porównan
Biedronka, mam nadzieję że jesteś szczęśliwa;* Minka , moja szwagierka karmiła kpi dwie córki. Jedną odstawila od piersi po miesiącu i przeszła na kpi, a druga karmiła piersią tylko w szpitalu a później kpi. Obie do roku kpi, bez jakis większych problemów z przestawieniem na mm (starsza dwa dni pluła km, a później się przyzwyczaila). To nieprawda że od laktatora stracisz
Minka współczuję takich przeżyć...w szpitalu też jest tak że niby są położne i doradczynie a kobiet tyle że żadnej nie są w stanie poświęcić tyle czasu ile.trzeba by dokładnie pokazać to karmienie i doradzić...jakbyś potrzebowała to mogę wziąć od koleżanki namiary na doradczynie ale jestem pewna że super sobie radzisz! Te emocje po porodzie są ciężkie, a jak jeszcze c
Powiem Wam, że przeżyłam taka szkole życia w tym szpitalu. Czulam się beznadziejnie. Po pierwsze mialam wklęsłe brodawki i Maluch w ogóle nie chciał chwycić piersi. Założyłam te przeklęte kapturki i probowalam go karmic. Nie przynosiło to żadnych efektów. 4h potrafił ssac piers przez te kapturki i był dalej glodny. Pozniej odciagnelam 50 ml mleka, zjadl 30 ml i poszedl spac. Ja
Minka jasne, że rozumiemy. Z niczym się nie śpiesz, na spokojnie:*
Jeszcze raz Was przepraszam. Zaraz wszystko opiszę w długim poscie. Ogolnie dopiero od dziś psychicznie ze mną duzo lepiej. Nie mialam głowy, zeby do kogokolwiek pisac. Mam nadzieję, że zrozumiecie ;* I dziękuję za gratulacje :*
Też się logowałam prawie codziennie aby sprawdzić czy minka w końcu się odezwała. Gratulacje Minka <3 Tak jak dziewczyny mówią, karm dziecko tak jak tobie wygodnie i nie przejmuj się tym czy to będzie kp czy mm. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! Super że twój mąż Ciebie w tym wszystkim wspiera i nie przyjmuj do głowy tego że coś jest porażką.. jesteśmy tylko
Minka gratulacje, super że się odezwałaś. Ja też byłam kpi, przez cztery miesiące i wspominam to całkiem dobrze chociaż mleka nie miałam zbyt dużo i molestowałam cycki byle więcej mleka dawały xd Po czterech mies udało się przejść na sama pierś co wydawało mi się być niemozliwe. Super grupa nt kpi jest na Facebooku, jest to ciężko sposób karmienia ale ma też swoje plu
U mnie nic ciekawego w kwestii macierzyństwa. Porzuciliśmy starania, na adopcję nie jesteśmy gotowi. Skupiam się na budowie domu i rozwijaniu własnej firmy.
Biedronka , co u Ciebie kochana , sto lat nic nie pisałaś Minka, nic nie jest porazką w macierzyństwie, to my nadajemy takie znaczenia. Rób tak jak czujesz , najważniejsze żebyście byli zdrowi i szczęśliwi ;*
Minka gratuluję jestem, czytam Was i czekałam na wieści, a nie odzywam się bo nie ma o czym mówić. Pamiętaj proszę, że w macierzyństwie nie ma porażek! Robisz wszystko żeby dziecko było szczęśliwe, a każda ma swój unikalny sposób. Nie ważne jak, liczy się efekt. Dużo szczęścia dla Was :*
Minka serdeczne gratulacje! Dużo zdrówka dla Was :*
Minka jak dobrze że się odezwałaś bo tu z Adz tak się martwiłyśmy już... cieszę się, że już jesteście razem! Gratulacje i dużo zdrowia dla was. Pamiętaj, że cokolwiek zdecydujesz to będzie to dla was najlepsza decyzja jeśli oboje będziecie szczęśliwy! Wspieramy Cię tu mocno też, pamiętaj!
Minka gratuluję przedewszystkim i życzę dużo zdrówka ;* ja tutaj od tygodnia zaglądam kilkanaście razy dziennie, już różne myśli po głowie chodziły grunt że wszystko jest w porządku i że nic wam nie jest ;*
Jezu dziewczyny, zapomnialam. Strasznie Was przepraszam. Przeżyłam traumę w szpitalu i myslalam tylko o tym, żeby wyjść. Udało nam się po 6 dniach, bo mieliśmy żółtaczkę ... Maly jest piękny. Urodzil się z wagą 3460g i 52cm. Ogólnie sam zabieg wspominam bardzo dobrze. Teraz uczyliśmy się chwytać brodawke, no ale za Chiny to nie idzie. Niepotrzebnie Zaczęliśmy swoją przy
Też bym Adz nie wytrzymała i sprawdzała co i jak. Po co czekać...dobrze że jesteś pozytywnie nastawiona! Bo będzie dobrze! Też mnie martwi ta nasza Minka...myślę o niej ciągle...mam nadzieję, że za chwilę się odezwie.
Generalnie jest to zmiana nowotworowa, w większości przypadków niezłosliwa i do usunięcia operacyjnego. Też tak szczerze mam nadzieję że to nie to, choć boli mnie ten jajnik od dłuższego czasu szczególnie podczas przytulanek. No i nie wytrzymam 3 miesiące do kontroli, pójdę do mojej gine po miesiączce, jestem ogólnie nastawiona jakoś tak pozytywnie, nie podłamałam się z tego
Kurde Adz ...jakoś nie brzmi dobrze ten potworniak...co to w ogóle jest? Mam nadzieję, że takie podejrzenie w efekcie skończy się pomyłką i nic tam nie ma
Miałam dać znać co mi tam wyszło w wynikach , lekko podwyższony testosteron DHEA, niskie estrogeny i podejrzenie potworniaka na jajniku. Mam iść do kontroli za jakiś czas sprawdzić czy rośnie
No właśnie też miałam pisać o Mince , kurcze coś długo jej nie ma ... Oby wszystko było w porządku. Minka, daj chociaż znać bo martwimy się. Ja unikam oceniania ale oczywiście że mi się czasami zdarza, jesteśmy tylko ludźmi ! Czasami się nie odezwiesz a pomyślisz swoje , tak działa głowa i już ja mam to co piszesz - chyba. Czasami niepotrzebnie za dużo się odzywam i ud
No właśnie Adz tak niektórzy mają że coś palną bez namysłu niestety...wiele mam też chyba tak ma że nie chcą być takie jak te doradczynie z forum po czym niechcący się takie stają nawet nieświadomie mam wrażenie. Mi też na pewno gdzieś tam zdarzyło się kogoś oceniać że coś tam robi nie tak z dzieckiem, ja bym zrobiła inaczej ale właśnie...każda mama wie lepiej co dzie
Sonia ja mam to samo, nie wiem za bardzo co mam mówić , żeby nie nadawać ciągle o dziecku. Chociaż mam koleżankę która nie ma dzieci a sama wypytuje się o moją córkę i generalnie lubię z nią się widywać bo nie muszę się hamować skoro sama wypytuje. A szczerze to ciężko mówić o czymś innym jak jest się mamą na pełen etat ... Dlatego ja trochę się oddaliłam od ludzi ,
Z tym życiem towarzyskim właśnie ciężko bywa jak już się jest mamą...ja czasami gdzieś wyskakuje z kimś znajomym na kawę ale trochę jest przepaść w rozmowach. Czasami fajnie bo tez dzięki temu mogę się oderwać od rozmów o dziekcu hehe ale też są momenty że chce coś opowiedzieć ale głupio mi bo wiem że ta osoba nie zrozumie xd ale dużo znajomości mi upadło...bo wiadomo
No na początku często tak jest że tylko rodzice rozumieją dziecko haha, Emilka od początku mówiła bardzo wyraźnie ale za to bardzo cicho do kogoś obcego, że tak czy inaczej tylko ja wiedziałam o co jej chodzi Ja też ostatnio zaczęłam trochę częściej umawiać się z ludźmi którzy mają dzieci. Wcześniej to wogole przez kp i to że moi tacy bliżsi znajomi nie mają jeszcze
No dokładnie Adz. Chyba nikt bardziej nie rozumie dziecka niż jego rodzice xd już też się nie mogę doczekać aż będzie mówił tak po swojemu. Ostatnio w windzie jechałam z sąsiadem i on z synkiem 2 letnim i ten synek strasznie zagadywał,a ja nic nie rozumialam i tylko pytałam tego ojca o co chodzi haha także to taki moment gdzie tylko rodzice rozumieją ten dialekt. Chce też z
Dziękuję kochana, dam znać po co tam wyszło. Mam nadzieję że to tylko jakieś zwykłe wachania hormonów .. Mi chodzi o starsze w sensie nastolatki, oni to dopiero bywają nieprzewidywalni haha , ale masz rację z tymi ubraniami też. Wogole dzieci z roku na rok mają coraz nowsze misje Emilka już miała "focha" na czerwone jedzenie , z ubraniami też tak było jak piszesz al
Oj Adz współczuję tej rozłąki a z drugiej strony fajnie, że trafił Ci się taki lekarz co nie bagatelizuje problemy tylko właśnie chce zrobić komplet badań. Szybko zleci wszystko będzie dobrze:* I oczywiście pewnie im starsze dziecko tym więcej humorów i sytuacji niepożądanych że tak to nazwę haha. Ostatnio jakieś różne historie zabawne sobie czytałam rodzice vs. Dziec
No tak się czasami zdarza niestety, z małymi dziećmi wszystko jest nieprzewidywalne chociaż z dużymi czasami jeszcze bardziej A ja kochana jutro idę do szpitala. Znalazłam ginekologa-endokrynologa w Poznaniu i na hasło PCOS stwierdził że pójdę na dobę na oddział i porobia mi badania skąd się wziął ten trądzik. Mam nadzieję że nie będą mi wciskać antykoncepcji ale pier