Dodane: 2014-10-16 przez alen300
wspomnienie
Od początku ciąży moje myśli krążą wokół tematu porodu. Nie powinnam odczuwać lęku czy przerażenia bo jeden poród mam już za sobą, ale nie byłabym sobą gdybym nie panikowała w pewnym momencie:))
Moja historia z pierwszym porodem była (jak teraz na to patrze) dosyć zabawna.
Mieszkam ok. 40 km od szpitala i obawiałam się, że gdy zacznie się poród nie zdążę na czas dojechać. Bałam się też tego, czy mój mąż będzie w domu, żeby być ze mną w tym czasie. Gdy szedł do pracy na noc w weekendy w końcówce ciąży odwoził mnie do moich rodziców, bo stąd mam 5 min. do szpitala. Cała akcja zaczęła się właśnie w wieczorną sobotę podczas oglądania nomen omen - nocy kabaretowej. Skurcze nadeszły o 21.00. Z telefonem w ręku śledziłam czas nie dopuszczając myśli, że mogę urodzić 2 tygodnie przed terminem. W bólach wytrzymałam do godz. 1,30 (nic nikomu nie mówiąc). dalej nie wierząc że to już czas obudziłam rodziców. Podczas transportu do szpitala w radio szła piosenka Elektrycznych Gitar "To już jest koniec, nie ma już nic" :)). Męża postanowiłam jeszcze nie informować, bo grał w tym momencie w orkiestrze na weselu i wesele mogłoby nie dotrwać do końca:)). O 12,20 urodziłam moją córusię - zdrową, piękną, dziś już 5-letnią:))
Moja historia z pierwszym porodem była (jak teraz na to patrze) dosyć zabawna.
Mieszkam ok. 40 km od szpitala i obawiałam się, że gdy zacznie się poród nie zdążę na czas dojechać. Bałam się też tego, czy mój mąż będzie w domu, żeby być ze mną w tym czasie. Gdy szedł do pracy na noc w weekendy w końcówce ciąży odwoził mnie do moich rodziców, bo stąd mam 5 min. do szpitala. Cała akcja zaczęła się właśnie w wieczorną sobotę podczas oglądania nomen omen - nocy kabaretowej. Skurcze nadeszły o 21.00. Z telefonem w ręku śledziłam czas nie dopuszczając myśli, że mogę urodzić 2 tygodnie przed terminem. W bólach wytrzymałam do godz. 1,30 (nic nikomu nie mówiąc). dalej nie wierząc że to już czas obudziłam rodziców. Podczas transportu do szpitala w radio szła piosenka Elektrycznych Gitar "To już jest koniec, nie ma już nic" :)). Męża postanowiłam jeszcze nie informować, bo grał w tym momencie w orkiestrze na weselu i wesele mogłoby nie dotrwać do końca:)). O 12,20 urodziłam moją córusię - zdrową, piękną, dziś już 5-letnią:))
lubię to
|
Bądź pierwszym który to lubi.
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Komentarze
Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować lub