Małgorzata

Ostatnie wypowiedzi na forum

• 16-04-2014 20:52:26

  Dziewczyny ZADZWONILI!!!! Zadzwonili dzisiaj, bo niby wczoraj Pani nie mogła i dostałam tę pracę! Jutro idę po dokumenty , bo muszę zrobić badania po książeczkę sanepidu. Już nawet byliśmy dzisiaj w tym prywatnym przedszkolu i jutro o 9:00 dam Danusię na 1-2h, chwilę pobędę z nią tam i spróbuję wyjść i tak cały przyszły tydzień tez będziemy się wdrażać w przedszkole a od 5 maja już normalnie... nie mogę sobie tego wyobrazić, stresuję się, czy Danusia wytrzyma tam 7h i nie będzie chciała iść do domu, boję się, że będzie płakać za mną... ach ale przed nami zmiany! Alenka Ja też co chwilę się zastanawiam, czy dobrze zrobiliśmy wracając do Poznania... może gdybyśmy byli w Strzegomiu to nie byłoby tylu zmartwień, jedynie nerwy na dziadków , a to mieszkanie w Poznaniu można by było wynająć i byłby z tego fajne pieniądze. A później jak by nam się tam życie układało to albo kupilibyśmy tam mieszkanie, albo dom moich rodziców przerobili na 2 osobne mieszkania... a tu ciągłe zmartwienia o pieniądze, o pracę... eh, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Ale nie ma co się poddawać, może jednak za chwilę będzie lepiej. Mam nadzieję tylko, że Danusia zaaklimatyzuje się w przedszkolu. No i życzę Ci byście byli razem, bo to najważniejsze i jak obydwoje będziecie mieć jakąś pracę, choćby za minimalną pensję to już będzie dobrze . Monika Może kuzynek trochę dorósł i już wyrósł z tego szataństwa . Wszystko co na świecie to też się dzieje falami, raz jest lepiej, raz gorzej, no akurat nam przystało żyć w czasach gdy gorzej, ale może już nasze dzieci będą miały lepiej i wszelkie kryzysy znikną . Rozia Danuśka też nie chce za Chiny zasnąć w dzień i też wieczorem czasem jest nie do wytrzymania, ale może jak trochę jej ten napad buntu przejdzie to się unormuje. Co do pampka, to teraz trzeba będzie o 6 wstawać i zbierać się do przedszkola to będzie motywacja do sadzania na nocnik .

  

  cały wątek

• 15-04-2014 21:35:36

  I d..pa... nie zadzwonili, dalej szukam pracy. Alenka Ja też tak mam, że co chwilę dół mnie dopada, bo cele nie chcą się zrealizować... no i los nie chce się uśmiechnąć, ciągle pod górkę. Już czasem nie mam sił na pozytywne myślenie bo ile można powtarzać, że niedługo będzie lepiej, że następnym razem się uda, jak nie jest lepiej i się nie udaje. Eh, czasami marzy mi się wyjazd na jakąś odległą ciepłą wyspę, życie w szałasie pod palmami, gdzie w nocy ciepło, je się to co się wyhoduje i zbierze, bez ciągłego pędu za kasą, przejmowaniem się głupim szefem i rekrutacją do przedszkola... . Ach ta cywilizacja, niby co raz lepiej, a co raz gorzej. Ja nic nie słyszałam o tym, by gdzieś w Polsce mieszkania za darmo rozdawali... a przypuszczam, że media taką akcję by nagłośniły. Rozia No to super, że już Róża odpieluchowana , Dana też w nocy z pieluchą, ale tak jak przypuszczałam głównie robi rano po przebudzeniu. Trochę to też z mojego lenistwa, bo nie chce mi się szybko reagować i pilnować, by po przebudzeniu siadała szybko na nocnik. Zresztą ona często po przebudzeniu chwilę leży cicho i myślę, że właśnie wtedy robi siku... zajmę się tym jak będę miała lepszy humor i trochę więcej cierpliwości . Ach ten bunt, u nas dokładnie to samo, zachowanie identyczne. Na szczęście, chociaż nie che spać w dzień, to jak się kładzie po 19.00 to śpi już do rana. U nas pogoda dziś w kratkę, raz słońce a raz grad... ale niby od czwartku zapowiadają piękną pogodę i wysokie temperatury. Może jak pogoda się poprawi to razem z nią humor .

  

  cały wątek

• 14-04-2014 20:58:09

  Goniutek Cieszę się, że się odezwałaś i że jeszcze jesteś w dwupaku , bo synek ma jeszcze czas by ponabierać odporności od mamy. Chociaż wiem, że Tobie wcale nie jest lekko, ale już tak blisko, że musisz zacisnąć zęby a ani się obejrzysz już Jerzyk będzie w Twoich ramionach. Również trzymam kciuki byś te ostatnie dni przetrwała w spokoju i bez dolegliwości, a poród przebiegł bez komplikacji. Ja po cesarce po 2 dniach czułam się rewelacyjnie, a w porównaniu do dziewczyny rodzącej wtedy co ja tyle, że naturalnie to nawet w tym pierwszym dniu byłam o wiele sprawniejsza niż ona. Życzę Ci byś też tak szybko doszła do siebie . No i wszystkie czekamy na wiadomość po wyjściu ze szpitala . Alenka Nie dziękuję . Cele mam, tylko się jakoś realizować nie chcą, ciągle coś na przeszkodzie, ale już niedługo . Co do szykowania się na święta to my jedziemy do moich rodziców na weekend piątek-niedziela, więc nic szykować nie muszę . W niedzielę wracamy, żeby można było w poniedziałek jeszcze poleniuchować we trójkę w domu.

  

  cały wątek

• 13-04-2014 20:15:42

  Alenka Też się zastanawiam kiedy ten bunt w końcu minie... ale jak to mówią, małe dzieci mały kłopot, teraz się niecierpliwimy, a przed nami jeszcze wiele nerwów . Uwielbiam to jak jasno na dworze, a tu już dziecko w łóżku . A Danusia się nie dostała do przedszkola... wyniki wiszą na drzwiach od piątku, ale nikt nas o tym nie powiadomił, tylko dziś jak szliśmy na spacer to przechodziliśmy koło przedszkola i te kartki nas zaciekawiły. No ale nie ma co się dziwić, że się nie dostała, bo było 210 chętnych a dostało się 50... masakra!!! Jak dostanę pracę we wtorek to szybko polecę ją zapisać do takiego prywatnego tutaj niedaleko co jest z dofinansowaniem i kosztuje 500zł miesięcznie, więc jeszcze nie najgorzej, a jak nie będę miała pracy to na razie będziemy wysyłać ją na godzinki. Szukać pracę nadal będę, a przedszkoli prywatnych pełno, więc jak znajdę pracę to wtedy będziemy się martwić . Rozia Monika Co tam?

  

  cały wątek

• 12-04-2014 20:28:23

  Alenka To ja trzymam kciuki by mąż do Was dotarł na święta . U nas dziś fajna pogoda, więc trochę pospacerowaliśmy. Poza tym weekendowe nudy . Masz rację, trzeba być twardym z tymi naszymi dwuletnimi urwisami, bo muszą się nauczyć, że piski i płacz nic nie dają. A teraz chyba mają taki okres, że wszystko rykiem chcą wymuszać i chcą rządzić, bo Danuśka też ma takie napady. I co najgorsze to nie słucha, dlatego uczymy ją konsekwencji. Jak np. pytam czy chce jeszcze jeść śniadanie, gdy już widzę, że już zaczyna się bawić i jest najedzona i jak odpowiada NIE, a pytam zawsze 2 razy, to zabieram talerzyk. A ona wtedy w ryk że jeszcze che, ale już jej nie oddaję, bo musi się nauczyć konsekwencji słów. A teraz NIE to jej pierwsza odpowiedź na wszystko... Ach te dzieci .

  

  cały wątek