Ksiązeczka zdrowia dziecka
Avatar
(24.07.2017)
Byłam na wakacjach
Byłam na długich i wspaniałych wakacjach. Spędziłam ponad dwa tygodnie w towarzystwie dziadków i cioci. Było wspaniale! Oczywiście mama i tata także byli przy mnie, choć dzięki temu, że w opiece nade mną mogli ich zmienić dziadkowie, czasem wychodzili tylko we dwoje. Tydzień spędziliśmy nad morzem, a tydzień w domu dziadków. I tu i tu emocji, atrakcji i nowych doświadczeń nie brakowało :) Wróciliśmy w sobotę, ucieszyłam się na widok domu i moich zabawek, ale wczoraj bardzo tęskniłam za dziadkami.
Avatar
(24.07.2017)
Bawiłam się na plaży i wymyśliłam nowe słowo!
Podczas pobytu nad morzem moim bezkonkurencyjnym faworytem była plaża. Ileż tam nowych doświadczeń, ile możliwości! Szum morza, wiatr na buzi, piasek pod stopami (no i nie tylko tam ;) ), chłodna ale jakże przyjemna woda, która ciągle pozostaje w ruchu - nie to, co w baseniku! Kamyki i muszelki, które tylko czekają na to, by je pozbierać...
Dziadek pokazał mi fajną zabawę - zbieraliśmy kamyki i wrzucaliśmy je do wody. Wielka frajda! Bardzo się cieszyłam i biłam brawo gdy udało się zrobić... blam! :) Tak nazwałam to, co mama nazywa plum a dziadek chlup :)
Avatar
(24.07.2017)
Nabiłam sobie guza/skaleczyłam się
Pędząc po kamienistej drodze do naszego wakacyjnego domku, podekscytowana wrażeniami które już za mną i ciekawa tych, które jeszcze na mnie czekają, rymsnęłam na ziemię i zdarłam sobie kolano. Guzów i siniaków miałam już w moim krótkim życiu wiele, ale to było coś nowego. Bolało jakoś inaczej - mama mówi, że "piecze" - no i leciała krew! Zebrało się kilka sporych czerwonych kropelek, a potem z tych kropelek zrobiły się strupki, którym z zainteresowaniem się przyglądałam, a mama musiała powstrzymywać mnie przed ich zrywaniem.
Avatar
(24.07.2017)
Mówię DZIADZIA
Bardzo kocham mojego dziadka, a on bardzo kocha mnie. Mimo, że jest twardym facetem zawsze umiem go rozczulić. On z kolei doskonale umie się ze mną bawić, a niejednokrotnie lepiej mnie rozumie niż moja własna mama! Gdy go widzę, zawsze śmieje mi się buzia i wołam "dziadzia!". Mój dziadziuś jest wtedy wniebowzięty i nawet po wielogodzinnej pracy ma nowe siły do wspólnych harców :)
Avatar
(24.07.2017)
Wypoczywam na plaży
Po męczących pracach plażowych takich jak budowa zamku, kopanie dołka i zbieranie kamyków, nadszedł czas na chwilę odpoczynku. Wygrzewam się w słoneczku, bo jestem ciepłolubna, a ciepło mam nie tylko dzięki grzejącemu słoneczku, ale i suchemu, nagrzanemu piaskowi :)
Avatar
(24.07.2017)
Odwiedziłam ZOO
Na wycieczce do zoo oprócz rodziców towarzyszyła mi ciocia - siostra mamy i ciocia Madzia, mamy najlepsza przyjaciółka. Bardzo ją lubię i dobrze znam, bo gdy byłam mała pomagała mamie w naszych pierwszych kąpielach.
W zoo oglądałam z zaciekawieniem liczne zwierzątka, na niektóre zupełnie nie zwracałam uwagi, bardziej zainteresowana zbieraniem szyszek czy wyjadaniem z pudełeczka borówek, które mama zapakowała do swojej przepastnej torby na przekąskę dla mnie. Bardzo podobała mi się słoniarnia - mimo, że byłam już zmęczona, bo nadchodził czas mojej drzemki, z zaciekawieniem i palcem w buzi (to przez zęby!) patrzyłam jak słoń polewa się wodą i posypuje piaskiem. "Rozmawiałam" też z lemurem. Ja do niego po mojemu, on do mnie po swojemu. Nikomu nie powiedziałam, o czym rozmawialiśmy :) Ostatnich kilkaset metrów do wyjścia jechaliśmy kolejką, bo byłam już bardzo zmęczona. Zasnęłam radośnie, z uśmiechem na buzi w drodze do domu, a gdy się obudziłam opowiadałam babci, co widziałam, wydając różne zwierzęce odgłosy.
Avatar
(24.07.2017)
Zęby w natarciu!
Mimo, że jestem pogodna i nie marudzę przesadnie, mam do tego pełne prawo. Wychodzą mi zęby, i to kilka na raz! Dolna lewa dwójka, dolna prawa czwórka, dwie górne czwórki... Mama nie wiedziała, że coś jest na rzeczy... miała tylko podejrzenia, bo często trzymam palec w buzi i odkrywam, co tam się dzieje. Ale dopiero niedawno podczas szerokiego ziewania i głośnego śmiechu mama miała okazję przyjrzeć się mojemu uzębieniu. Cóż wiele mówić, znowu udało mi się ją zaskoczyć! :D
Avatar
(24.07.2017)
Byłam z rodzicami w urzędzie
Mama musiała odwiedzić urząd w swoim rodzinnym mieście. A ja nie chciałam odstąpić jej na krok! Poszliśmy więc wszyscy razem. Byłam nieco przytłoczona tą atmosferą, tymi poważnymi spojrzeniami. Przez dobrych kilka minut byłam bardzo spokojna i z uwagą patrzyłam na ruchy pana urzędnika. Jednak gdy przekonałam się, że wszyscy są tam mili i pomocni, rozkręciłam się. Tatuś dał mi długopis i kartkę i zaczęłam stawianie podpisów na dokumentach. Kiedyś mój podpis będzie wiele wart, muszę już zacząć nad nim pracować ;)
Urzędnik śmiał się, że byłaby ze mnie dobra koleżanka :) Mimo początkowego stresu i nieśmiałości, to było ciekawe doświadczenie i wyszłam z uśmiechem na buzi. A mama załatwiła to, co musiała.
Avatar
(24.07.2017)
Mówię hau hau i uwielbiam pieski!
Jestem jak mały niezawodny radar! Gdy tylko widzę pieska, wołam hau hau - mama nie musi się rozglądać; zawsze wie, czy w okolicy jest jakiś pies! Niedawno przechodziłam koło ogrodu w którym zawsze bawił się i biegał śliczny husky - ale tego dnia tam go nie było! Spojrzałam na mamę wielkimi oczami i zapytałam "hau hau gdzie?"
Avatar
(24.07.2017)
Sama próbuję zakładać buty, i czasem mi się udaje!
Od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką kaloszków. Mam też moje ulubione granatowe sandałki. Gdy mama woła "założymy buty", biegnę z radością wypisaną na twarzy i przynoszę butki. Już od dłuższego czasu pomagam mamie podając jej nóżkę czy przytrzymując się jej ramienia. Ostatnio poszłam o krok dalej. Samodzielnie założyłam sandałek. Udało mi się nawet zapiąć i rozpiąć rzep. Mama była dumna :) Lubię, gdy jest ze mnie dumna, między innymi dlatego tak często podejmuję wyzwania i próbuję nowych rzeczy.
Avatar
(24.07.2017)
Chętnie próbuję nowych rzeczy
Na wakacjach poznałam wiele nowych smaków - rybkę, kiszonego ogórka (ku zdziwieniu wszystkich bardzo mi smakował!), świeże malinki i porzeczki prosto z krzaczka (do tej pory jadłam tylko mrożone...), agrest... Rodzice i dziadkowie zaobserwowali, że jak na bystre dziecko przystało, nie jem wszystkiego bezmyślnie. Gdy poznaję coś nowego, najpierw podaję mamie i tacie, by zobaczyć, czy oni też to zjedzą. Dopiero wtedy mam pewność że to jadalne i dobre! Potem już nie pytam, tylko sama maszeruję dziarsko do krzaczka i zrywam sobie porzeczki wprost do buzi :) Pycha!
Avatar
To ja, Bobo :) (Klara)!
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30