Dobry wieczór Święty Mikołaju…
Słyszałam od mamy, że gdzieś za górami,
gdzieś gdzie wieczne lody,
zamiast ciepła chłody,
przemierzasz saniami miedzy narodami,
rozdajesz prezenty – boś naprawdę Święty.
Więc piszę do Ciebie, o co? Sama nie wiem.
Śniłam dziś konika na biegunach brykał,
a gdy się zbudziłam bez konika byłam.
Innym razem w nocy po suficie kroczył
motylek… i tylko przez chwilę zabawiał mnie tańcem.
Gdy się obudziłam znowu sama byłam.
Mówią mi: Darijka napisz list do Stryjka.
Wiec piszę Mikołaju drogi… i w oknie sterczę,
wyglądając sań na niebie,
wiozących prezenty od Ciebie.