Głosy: 50
Opowieść wigilijna
Opowieść Wigilijna
Moja opowieść zaczyna sie:
Musimy troszkę przenieść się w czasie kiedy byłam małą dziewczynką pamiętam jakby to było wczoraj :). W dzień Wigilii jak zwykle w domu było wielkie poruszenie. Gotowanie potraw mama razem z babcią uwijały się w kuchni a my z bratem troszkę się nudziliśmy aby czas nam szybciej zleciał wymyśliliśmy z bratem zabawe w chowanego. Pierwsze szukał brat ja schowałam się w spiżarni nie chciałam świecić światła aby brat mnie szybko nie znalazł. Zakradłam się pocichutku otworzyłam drzwi i cichutko zamknełam poczułam że idąc moje kapcie na nogch są czymś oblepione ale nic zadowolona i szczęśliwa z mojej kryjówki czekałam aż brat w końcu mnie znajdzie lub powie że się podaje. Nagle światło się zaświeciło i weszła babcia to co zobaczyła zaczeła krzyczeć na mnie nie wiedziałam o co chodzi ale po chwili już tak. Babcia położyła upieczone makowce w foremkach na ziemi a ja nie widząc ich weszłam w nie połowa została na moich kapciach a połowa rozdeptana w foremkch. W tamtą Wigilię nie było makowca babci i mamie szybko przeszła złość, tata był trochę dłużej zły bo uwielbiał makowca ale..... Do dziś siadając przy wspólnym stole śmiejemy się z tego.
Moja opowieść zaczyna sie:
Musimy troszkę przenieść się w czasie kiedy byłam małą dziewczynką pamiętam jakby to było wczoraj :). W dzień Wigilii jak zwykle w domu było wielkie poruszenie. Gotowanie potraw mama razem z babcią uwijały się w kuchni a my z bratem troszkę się nudziliśmy aby czas nam szybciej zleciał wymyśliliśmy z bratem zabawe w chowanego. Pierwsze szukał brat ja schowałam się w spiżarni nie chciałam świecić światła aby brat mnie szybko nie znalazł. Zakradłam się pocichutku otworzyłam drzwi i cichutko zamknełam poczułam że idąc moje kapcie na nogch są czymś oblepione ale nic zadowolona i szczęśliwa z mojej kryjówki czekałam aż brat w końcu mnie znajdzie lub powie że się podaje. Nagle światło się zaświeciło i weszła babcia to co zobaczyła zaczeła krzyczeć na mnie nie wiedziałam o co chodzi ale po chwili już tak. Babcia położyła upieczone makowce w foremkach na ziemi a ja nie widząc ich weszłam w nie połowa została na moich kapciach a połowa rozdeptana w foremkch. W tamtą Wigilię nie było makowca babci i mamie szybko przeszła złość, tata był trochę dłużej zły bo uwielbiał makowca ale..... Do dziś siadając przy wspólnym stole śmiejemy się z tego.
Głosowanie zakończone
kasia2 | 2015-12-22 17:01:06 | zgłoś naruszenie
kasia2 | 2015-12-20 12:25:32 | zgłoś naruszenie
tysiu2005 | 2015-12-18 11:39:54 | zgłoś naruszenie
kasia2 | 2015-12-16 17:40:54 | zgłoś naruszenie
kasia2 | 2015-12-15 16:58:05 | zgłoś naruszenie