Dodane: 2017-03-02 przez barbara_lesniewska

Nowa nadzieja

Pierwszego grudnia dowiedziałam się, że ponownie jestem w ciąży. Niestety strach jaki mi w tym czasie towarzyszył nie pozwolił się cieszyć, każdego dnia bałam się komukolwiek o tym powiedzieć. 15 grudnia był pierwszy dzień prawdziwego załamania. trafiłam do szpitala z powodu strasznego bólu brzucha, byłam nastawiona na najgorsze, cały czas płakałam. W tym czasie musiałam powiedzieć teściom o ciąży, i zarazem o możliwości poronienia. Okazało się, że ciąża jest zagrożona i w każdym momencie może dojść do poronienia. Kolejne dni strachu o życie mojej najdroższej kruszynki. Na szczęście po podaniu leków udało się uratować moje maleństwo. Po tygodniu zostałam wypisana, wizyta kontrolna miała być za dwa tygodnie. Niestety leki nie pomagały i na parę dni przed wizytą u ginekologa zobaczyłam skrzep krwi który mógł oznaczać najgorsze i kolejna wizyta w szpitalu. Niestety na dyżurze była niekompetentna doktorka, która powiedział mi "że z ciążą mogę się pożegnać bo ona nie widzi żadnych jej zarysów" przepłakałam pięć dni, po których na szczęście pojawił się mój Doktor który stwierdził że na dzień dzisiejszy wszystko jest w na dobrej drodze bym donosiła ciążę, a z dziecko rozwija się prawidłowo. Teraz jestem w 17 tygodniu ciąży. zaczynam powolutku cieszyć się ze swojego stanu, chociaż nadal się boję, to strach ustępuje szczęściu. Niestety Sylwester musiałam spędzić w szpitalu ale na szczęście Święta mogłam spędzić ze swoim synkiem który w momentach załamania pocieszał mnie i przytulał. Udawał Mikołaja by tylko mama była szczęśliwa, bo niedługo będzie starszym bratem... lubi to podkreślać
nie lubię lubię to | Osoby (8) które to lubią.


Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować lub Zaloguj przez facebook

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj