Kochany Święty Mikołaju!
Chociaż to miała być praca samego rodzica to Fabcio uparł się, że będzie przy pisaniu listu do Ciebie. Jak co roku chce Ci przekazać, że bardzo podoba mu się Twoja broda, i że gdy urośnie będzie miał taką samą. Przypomniała mi się sytuacja sprzed roku: Fabian na co dzień odważny czekał w Domu Kultury na wywołanie swojego imienia i odebranie paczki. Mikołaj w pewnym momencie schylił się po prezent do jakiegoś dziecka i wtedy... rozpruły mu się spodnie na tyłku! Na sali zakłopotanie mieszało się z chichotaniem. W którejś chwili czteroletni Fabian zawołał do mnie: "Mamo, a Mikołaj puścił bąka!" Oblałam się czerwonym rumieńcem, a wszyscy goście wybuchnęli śmiechem. Święty natychmiast poprosił syna do siebie. Przerażone dziecko wpatrywało się w maskę z oczekiwaniem na jego reakcję. "Ja nie puściłem bąka, ja po prostu za dużo zjadłem" - powiedział Święty, po czym przytulił malucha i obdarował go ciastkami. Dlatego Mikołaju prosimy Cię, następnym razem nie objadaj się tak, bo Pani Mikołajowa nie nadąży z szyciem spodni dla Ciebie :)
Pozdrawiamy Cię bardzo serdecznie, razem z Mężem i córką Melanie,
Mama i Fabian.