Głosy: 184
Opowieść wigilijna
Rok może 1987,miałam wtedy 13 lat.Nie pamiętam dokładnie.Ale na pewno podstawówka.Ja i mój brat.Zawsze uwielbialiśmy tę magię Swiąt,i wigilii,kiedy to wyjeżdżało się najpierw do jednej babci,potem do drugiej.I te podarki pod choinką.Po powrocie kładliśmy się spać szybko,żeby rano wstać i zobaczyć co tym razem Mikołaj przyniósł pod choinkę.Zanim rodzice się obudzili,zawsze byliśmy pierwsi pod choinką.I sprawdzaliśmy.Tak też było wtedy.Razem z bratem(młodszym 5 lat)popedałowaliśmy do dużego pokoju i zerknęliśmy pod choinkę.A tam? pusto...oj,chyba byliśmy niegrzeczni.Mikołaja nie było? nie zdążył nas odwiedzić? Nie muszę chyba pisać ,jakie były nasze miny.Kurczaki...Już nie pamiętam jak to było,ale skądś się dowiedzieliśmy gdzie szukać.Nie wiem ,czy mama nam powiedziała,czy któreś z nas wpadło na pomysł,gdzie szukać.
PUFY!choinka stała na ławie,a pod ława ustawione były pufy! Tam też Mikołaj schował prezenty!To była zagadka.Na szczęście szybko rozwiązana,ale przez chwilę z łzami w oczach.
Nigdy w życiu nie zapomnimy z bratem tej historii !Będzie w nas zawsze.ale wiedzieliśmy już ,że to było ostrzeżenie od Mikołaja!no cóż...
PUFY!choinka stała na ławie,a pod ława ustawione były pufy! Tam też Mikołaj schował prezenty!To była zagadka.Na szczęście szybko rozwiązana,ale przez chwilę z łzami w oczach.
Nigdy w życiu nie zapomnimy z bratem tej historii !Będzie w nas zawsze.ale wiedzieliśmy już ,że to było ostrzeżenie od Mikołaja!no cóż...
Głosowanie zakończone
kasia2 | 2016-01-04 09:54:10 | zgłoś naruszenie
kasia2 | 2016-01-03 11:44:44 | zgłoś naruszenie
blondii1985 | 2016-01-02 19:09:36 | zgłoś naruszenie
kasia2 | 2016-01-02 13:14:47 | zgłoś naruszenie
hopkaa | 2015-12-31 16:08:30 | zgłoś naruszenie