List do Świętego Mikołaja
Mikołaju złoty mój. Wiem, że ciężki zawód Twój.
Górą, lasem, wszędzie mkniesz. Uszczęśliwić wszystkich chcesz.
Spełniasz dzieciaczków marzenia, smutkom mówisz: do widzenia.
Ja też jedno mam marzenie, uda się jego spełnienie?
Zuzia - gdy ją dziś ujrzałam, w jednej chwili oniemiałam.
Mama mi opowiadała, że też taką lalę miała.
Wszędzie z Zuzia swą biegała, tuliła ją i z nią spała.
A że to szmaciana lala, babcia często Zuzie prała.
Mama do dziś ze łzą w oku czule opowiada o tym.
I ja pragnę taką lalkę, miłą, mięciutką szmaciankę.
By się do niej co dzień tulić, ciumać, usypiać i karmić.
A gdy wiosen mi przybędzie, swoją rodzinę mieć będę,
lalę w schowku będę trzymać, z sentymentem ją wspominać.
Wszakże, jak to rzecze mama: Zuzia to więcej niż lala.
Całuję, Juleńka.
Górą, lasem, wszędzie mkniesz. Uszczęśliwić wszystkich chcesz.
Spełniasz dzieciaczków marzenia, smutkom mówisz: do widzenia.
Ja też jedno mam marzenie, uda się jego spełnienie?
Zuzia - gdy ją dziś ujrzałam, w jednej chwili oniemiałam.
Mama mi opowiadała, że też taką lalę miała.
Wszędzie z Zuzia swą biegała, tuliła ją i z nią spała.
A że to szmaciana lala, babcia często Zuzie prała.
Mama do dziś ze łzą w oku czule opowiada o tym.
I ja pragnę taką lalkę, miłą, mięciutką szmaciankę.
By się do niej co dzień tulić, ciumać, usypiać i karmić.
A gdy wiosen mi przybędzie, swoją rodzinę mieć będę,
lalę w schowku będę trzymać, z sentymentem ją wspominać.
Wszakże, jak to rzecze mama: Zuzia to więcej niż lala.
Całuję, Juleńka.