List do Świętego Mikołaja
DO ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA
Kochany Święty Mikołaju
Mam na imię Magda mam 10 lat, bardzo chciałam sama napisać list do Ciebie. Nie umiem pisać rymowanek tak jak niektóre dzieci piszące z mamami, więc napiszę tak jak potrafię.
W pierwszej kolejności chciałam bardzo podziękować za zeszłoroczny prezent, ta lalka to był najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć. Mam nadzieje, że moje pierniczki Ci smakowały, bo w tym roku szykuję Ci takie same.
Pierwsza moja prośba jest taka: mam tu taką sąsiadkę ma na imię Kasia i ma osiem lat, ale ty na pewno ją znasz. Ostatnio chodzi bardzo smutna i ponura, a gdy jej się zapytałam o co chodzi to powiedziała mi, że zima tuż tuż, a ona w zeszłym roku połamała sanki. Pocieszyłam ją, że jak spadnie śnieg to będziemy jeździły na moich. Kochany Mikołaju proszę Cię o te sanki dla Kasi, żeby niebyła już smutna, bo ja wiem, że czyjeś sanki to nie to co mieć swoje.
A druga prośba jest taka, żeby mi nie było smutno, że wszyscy coś dostali, a ja nic to przynieś mi jakiegoś misia do przytulania. Może być mały ten miś, bo bardziej zależy mi na tych sankach dla Kasi, bo najlepszym prezentem jest radość innych.
Z góry dziękuję Ci Święty Mikołaju.
Pozdrawiam Magda.
Ps. Do pierniczków dołączę szklankę ciepłego mleka, żebyś się ogrzał na dalszą podróż.
Kochany Święty Mikołaju
Mam na imię Magda mam 10 lat, bardzo chciałam sama napisać list do Ciebie. Nie umiem pisać rymowanek tak jak niektóre dzieci piszące z mamami, więc napiszę tak jak potrafię.
W pierwszej kolejności chciałam bardzo podziękować za zeszłoroczny prezent, ta lalka to był najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć. Mam nadzieje, że moje pierniczki Ci smakowały, bo w tym roku szykuję Ci takie same.
Pierwsza moja prośba jest taka: mam tu taką sąsiadkę ma na imię Kasia i ma osiem lat, ale ty na pewno ją znasz. Ostatnio chodzi bardzo smutna i ponura, a gdy jej się zapytałam o co chodzi to powiedziała mi, że zima tuż tuż, a ona w zeszłym roku połamała sanki. Pocieszyłam ją, że jak spadnie śnieg to będziemy jeździły na moich. Kochany Mikołaju proszę Cię o te sanki dla Kasi, żeby niebyła już smutna, bo ja wiem, że czyjeś sanki to nie to co mieć swoje.
A druga prośba jest taka, żeby mi nie było smutno, że wszyscy coś dostali, a ja nic to przynieś mi jakiegoś misia do przytulania. Może być mały ten miś, bo bardziej zależy mi na tych sankach dla Kasi, bo najlepszym prezentem jest radość innych.
Z góry dziękuję Ci Święty Mikołaju.
Pozdrawiam Magda.
Ps. Do pierniczków dołączę szklankę ciepłego mleka, żebyś się ogrzał na dalszą podróż.
made by artflash interactive