Chicco Polska

List do Świętego Mikołaja

Drogi Dziadziusiu z Rudolfem i spółką,

To ja, Amusia! Ty się znasz z moją mamusią, bo podobno, dokładnie 20
lat temu, przelatywałeś nad domem moich dziadków i właśnie w wigilię
Twojego Święta wrzuciłeś ją przez komin! Chyba nieźle się musiała
potłuc, bo strasznie szalona jest i ma długie czarne włosy (od brudnego
komina??), ale to dobrze! Bo przynajmniej się nie nudzimy, a i za te
włosy fajnie się szarpie ;) Ja też jestem nietuzinkowa, bo zrobiłam
rodzicom taki kawał słuchaj... taki kawał, że 1 kwietnia zeszłego roku
wyskoczyłam! Bardzo bym chciała Cię OSOBIŚCIE poznać, bo mama mówi,
że masz dobre serce i że spełniasz dziecięce marzenia, a w tamtym roku
poznałam tylko Dziadka Mroza, więc mamy sporo do nadrobienia! Zatem,
kochany Brodziaty.. marzy mi się Śpiewający Smok na kółeczkach ... tak,
taki wypasiony! Na razie mam licencję na latanie w objęciach mamy i na
kontrolowane przechadzki tropem węża, ale prawko na prowadzenie swoimi ścieżkami tego muzycznego wehikułu? No
problem! Płytkowy tor
już mam i to co najważniejsze - chęci! Mama mówi,
że też by nie pogardziła, ba! wręcz by skoczyła z radości i nawet by
ten bolący kręgosłup jej nie przeszkodził... ach Mikołaju, no cóż ja
poradzę, że ja nie usiedzę na miejscu? Jeszcze taka data urodzenia do
czegoś zobowiązuje, bo przecież prima aprilisowe dziecię nie może być
spokojne i takie bez życia. Niech wiedzą, że jestem i zamierzam
namieszać nieźle na tym świecie :)
Kochany Św. Mikołaju, proszę o rozpatrzenie mojej prośby i czekam na
Ciebie, śnieg, Rudolfa. a jakbyś przyniósł jeszcze Smoka , to już w
ogóle byłby czaaaad :)

Pozdrawiam, całuję i oczekuję!

Twoja, od dziś i na zawsze w Ciebie wierząca - Amelka :)
Powrót