Czas biegnie, to już 26 tydzień :) moja Zuzia rośnie sobie we mnie jak na drożdżach i broi całymi dniami i przeważnie do póżnych wieczornych godz ( tak do 23) sprawiając mi tym wiele radości a czasem nawet jak dostanę kopniaka albo z łokcia to aż zaboli :) Cieszę się tą ciążą podwójnie, pierwszy powód to oczywiście fakt że będziemy mieli córeczkę o której marzyliśmy - mamy przecież 3 nastoletnich synów, a drugi pwód to to że chłopców urodziłam dość wcześnie, Damiana mając 19lat - właśnie 23 marca skończył 18lat :) Mateusza mając 21lat i Konrada nie całe 2lata póżniej a teraz to jest takie świadome dojrzałe macieżyństwo, ciąża była planowana i przygotowywałam się do niej 6mies. Czuję się w pełni szczęśliwa i spełniona,chociaż jak każdy mamy swoje problemy i smutki, ale i tak mam z czego czerpać radośc, mam dużych synów, spodziewam się upragnionej coreczki, czeka na mnie praca do której wrócę po macierzyńskim,  daje mi ona dużo satysfakcji. Cieszmy się z tego co niesie życie, bo przecież po każdej nawet najdłuższej zimie przychodzi wiosna ze slońcem,śpiewem ptaków i tęczą barw i po każdej nawet tej bezksiężycowej nocy wstaje dzień :)) i zawsze myślcie pozytywnie i zaczynajcie każdy dzień uśmiechem, którym będą się zarażali napotkani ludzie, to naprawdę działa :))