Czerwcowe mamusie (2010) ciąża

Wysłane przez neff 

Justysia84 (offline)

13-08-2012 23:31:53

Dostałam sms od Paulasmile. Oliwier pospieszył się troszkę i przyszedł na świat dziś o 8.20, jest wcześniaczkiem, 2470g, 51cm i 9 pkt. Leży w inkubatorku, ale jutro prawdopodobnie dołączy do mamysmiling smiley


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

Vilemko (offline)

14-08-2012 09:35:55

Sosnowiec
Paulasmile ale niespodzianka, gratuluję i życzę abyście dochodzili prędziutko do siebie i szybkiego powrotu do domku


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

natalia1645 (offline)

14-08-2012 11:26:37

haniaagata (offline)

15-08-2012 19:51:41

PAULASMILE ALE WIEŚCI

GRATULACJE !!!!!

OBYŚCIE SZYBKO DOSZLI DO SIEBIE smiling smiley


zdrówka, zdrówka !!!



Michalina smiling smiley [link widoczny po zalogowaniu]

Mikołaj [link widoczny po zalogowaniu]

Piotr i Hanna [link widoczny po zalogowaniu]

Córeczko Kochanie choc byłaś we mnie tylko 54 dni Kochałam Cię nad życie. 17 wrzesnia 2012 będę tą datę zawsze pamiętac [*]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-08-15 19:52 przez haniaagata.

katka (offline)

16-08-2012 08:25:33

Hej dziewczyny! Wrocilismy wczoraj do domkusmiling smiley Dziekuje Haniu za przekazanie info o moim synkusmiling smiley Dla przypomnienia: Jakub ur. 10.08.12 o 8:55 cc, 4350g, 58cm, 10 pkt. Apgar.
Paulasmile jaka niespodzianka, duzo zdrowka i sil dla Was. Niech sie syn zdrowo chowa!

A teraz moje wrazenia...
W czw. rano zglosilam sie do szpitala na czczo w razie czego. Lekarka do mnie od razu, ze bede miala cc (szkoda, ze tego wczesniej nie powiedzieli, a ja sie tyle nastresowalam). Mialam nadzieje, ze jeszcze tego samego dnia, ale znow bezwzledne okazaly sie procedury i musi sie odbyc nazajutrz od przyjscia. Porobili badania krwi, ktg, cisnienie i wywiad z anestezjologiem i tyle, a nie mieli zadnych zabiegow na ten dzien, wiec smialo mogli robic, zwlaszcza ze bylam na czczo. Kolejny zmarnowany na bezczynnosci dzien w szpitalu i tym samym wizja pozniejszego wyjscia do domu o kolejna bezsensowna dobe. Nazajutrz rano zrobili mi cc, bylo ok, a lekarz wyjmujac lozysko powiedzial, ze az szkoda je wyciagac, tak dobrze zachowanetongue sticking out smiley Pomyslalm wtedy, ze no widac, ze dobrze pracowalo skoro tak dokarmilo takiego klocuszka. Po cc lezenie, kroplowki, na drugi dzien od rana pierwsze kroki zgieta w pol, znow nie bralam zadnych srodkow znieczulajacych bo chcialam czuc ten bol, by wiedziec ze np. taki ruch jest zbyt gwaltowny i umiec je kontrolowac, zeby tam czegos nie rozerwac, ale raz lekarka na obchodzie zdziwiona zapytala czemu nic nie biore i mnie uspokoila, ze tam nie ma prawa nic peknac, wiec juz bylam spokojniejsza. Znow dlugo zajmowalo obracanie sie na boki w nocy i ciagnelo przy chodzeniu, ale z dnia na dzien bylo coraz lepiej, a ja coraz bardziej wyprostowanatongue sticking out smiley No i w II dobie dali nam maluszki na caly dzien, choc na noc nie zostawaly, bo ani laktacji jeszcze nie bylo, ani my (bo w pokoju lezalam z dziewczyna tez po cc) dosc sprawne i zwrotne, by szybko do maluszka podejsc czy zareagowac, chocby szybko sie obrocic bokiem, by mu podac cycka (a nie wypadalo, zeby maluszki w nocy pobudzily caly oddzial przez nasza jeszcze nieporadnosc po cc) - wszystko bylo wielkim wyzwaniem tak rana ciagnela... A jesli chodzi o karmienie poczatkowo mialam bolesne brodawki, bo maly troche sie napil, a pozniej juz ciagnal na sucho, bo wpierw nie bylo tego pokarmu za wiele, wiadomo zwlaszcza po cc organizm dopiero od dziecka dostaje sygnal, ze juz ma produkowac, a mi nawet siara podczas ciazy nie leciala, no i maz przyniosl smoczka, bo maly mial tak silny odruch ssania, a balam sie ze przy cyckach takich bolesnych, jak juz laktacja ruszy na dobre to ja juz nie bede w stanie karmic takie beda poranione... No i smoczek zdal egzamin, choc rzadko go uzywa, ale przynajmniej caly czas przy cycku nie siedzial. Pierwsze 3dni po cc to masakra, lezysz, ciagna szwy, a jak zdejma cewnik to do wc, gdzie jeszcze dali nam najodleglejszy pokoj to maraton w ktorym idzie sie zgietym w pol... ale pozniej z kazdym dniem jest coraz lepiej, choc wczoraj jadac autem tak rzucalo na tych naszych polskich nierownosciach, ze mimo iz maz jechal na 2 to ja czulam na tych szwach wszystkie wibracje auta:/ No ale nie jest to juz bolesne jak na poczatku. Jakos gorzej tym razem znioslam te cc, choc teraz znow juz te zle rzeczy sie zacieraja i jest tylko radosc z dzieckasmiling smiley

Z malym mnie juz chcieli (pediatrzy) w niedziele wypuszczac, ale procedury po cc, ze wychodzi sie w 5. dobie po..., no i mysle, ze to jest tak optymalnie, bo naprawde od 4. duza poprawa stanu zdrowia i kondyncji, choc jeszcze postraszyli wyjsciem dobe pozniej z racji podwojnych cc, ale na szczescie sie udalo, no i wyszlismy w 5.dniu zycia Kubusiasmiling smiley Ja bym chyba tam oszalala, zwlaszcza ze bylam tam juz tez te 3dni 1,5 tyd. temu i jawilo mi sie to jako jeden ciagly pobyt w szpitalu... Doba zaczynala sie o 5. i przez to dzien ciagnal sie niemilosiernie, a w nocy nie dalo sie spac, bo przy obracaniu to bolalo, a lozka byly trzeszczace i materace koszmarnie twarde, ja tam spalam co noc 2x po 30min. nic wiecej:/ Na szczescie moj maly jest jak poprzedni bezproblematyczny poki co, jak juz zaplacze to porzadnie i wiadomo, ze chce jesc, po prostu jest monotematyczny, naje sie porzadnie, ale naprawde porzadnie, tak zeby miec pelny brzuszek i pozniej spi ciagiem od 4 do 6h (nie krocejsmiling smiley). Poczatkowo mnie to wkurzalo, ze jak juz sie obudzi to tak duzo chce jesc na raz, ale jego brat robil to samo, musial byc pelen brzuszek, nie wchodzila w gre opcja, ze teraz zjem mniej i po prostu pospie o polowe krocej, te 2-3h, tylko musi byc full i wtedy spi do oporu, choc w sumie to fajne, bo pozniej mam wiecej czasu dla siebie i bede mogla sie starszym synem zajac. Tak wiec moj jak pojedzony to szczesliwy i spi, a jego kolega z pokoju bardziej wymagajacy, on non stop kwilil i tylko na rekach by byl, a moj tylko jadl i spal... i tak chcialamsmiling smiley Przez ostatnie 2 noce w szpitalu (i dzis w domu) mialam go przy sobie to obudzil sie po 2x, wiec supersmiling smiley
Ide na sniadanie, choc po tych dwoch dobach samych kroplowek strasznie skurczyl mi sie zoladek i malo jem poki co, co u mnie jest duza nowosciawinking smiley Nie ma jak w domu, wreszcie sie wyspalam, nadrobilam te bezsenne noce w szpitalu, a przy tak dobrze sypiajacym malcu bylo to mozliwe. Zamieszczam jeszcze fotki w galerii i przedstawiam Wam mojego Kubusiasmiling smiley












[link widoczny po zalogowaniu]

Vilemko (offline)

16-08-2012 17:05:35

Sosnowiec
Katka Kubuś cudowny rozkoszy bobasek , dochodz predziutko do siebie , ja już prawie normalnie funkcjonuję już tak nie piecze nie ciągnie ale jeszcze czuję że mnie pokroili :-), mój Marcelek nie jest takim spioszkiem niestety zwłaszcza w nocy chociaż w dzień po jedzeniu i po spacerku potrafi przespać 4 :-)
No dohodz do formy szybko i napisz jak Marcinek reaguje na brta aha i ile po cesarce nie wolno dźwigać znaczy jak długo


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

katka (offline)

17-08-2012 22:36:54

Dziekuje Vilemkosmiling smiley Marcinek b. przejety. Wpierw unikal raczej brata, jak mowilismy idz zobacz Kubusia czy cos to on: nie chce! Ale w sumie sam z siebie podchodzil, dawal mu reke na przywitanietongue sticking out smiley, ale raczej podchodzil z rezerwa, choc jak go widzial to sie usmiechal i komentowal co dzidzia robi... A nazajutrz, czyli od wczoraj to juz normalnie starszy brat pelna geba, jak maly zaplacze to przynosi mu swoja grajaca biedronke, zeby mu muzyczke puscic i naprawde go to wyciszawinking smiley, a jak jej nie ma w zasiegu wzroku to jezdzi wozeczkiem, zeby go pobujac, bo mamy taki kupiony wiklinowywinking smiley, albo podaje smoczkasmiling smiley Glaszcze go po glowie i brzuszku i z zainteresowaniem mu sie przyglada jak maly jest aktywny i akurat nie spi, co poki co sie zdarza b. rzadko. Tak wiec na razie super dzielnie znosi "konkurencje", ale wiadomo samego go znim lepiej nie zostawiac, bo nigdy niewiadomotongue sticking out smiley, czasem moze nieswiadomie i niespecjalnie mu cos zrobic. Tak jak ja 2 lata mlodszemu bratu wkroplilam do oczu nie to co trzeba (nie to co mama wkraplala, a chcialam dobrze) i tak jak dzis polozna, ktora byla u nas juz na wizycie domowej mowila, ze jej znajomej corka tez niechcacy chciala placzacego braciszka uciszyc i podzielila sie z nim swoim chlebkiem, bo pewnie zglodnial i mu go pchala na chama do buzkitongue sticking out smiley Tak wiec na razie jest fajnie... A ja juz smigam po miescie ledwo wyszlam ze szpitala, wiec forma wrocila, choc jeszcze nie chodze tak szybko jak wczesniej, ale juz prawietongue sticking out smiley A z dzwiganiem nie mam pojecia...


[link widoczny po zalogowaniu]

Vilemko (offline)

18-08-2012 17:13:38

Sosnowiec
Katka to super, że tak szybko di siebie dochodzisz, ja też już w sumie ok, tylko nie chodzę tak szybko jeszcze no bo rana troszkę jeszcze zapiecze, pociągnie i ten flak, który nad nią dynda fuj kiedy do się wciągnie, zastanawiam się nad zakupem takiego pasa poporodowego ale nie wiem czy to coś warte, no i jak się rana troszę jeszcze zagoi to wracamy do fitnesu i biegania tylko kiedy haha, coś mi brakuje teraz, już tego brzuszka fajnie było być w ciązy a teraz muszę myśleć, że z każdym kolejnym dniem zbliżam się do powrotu do pracy i tak mi żal tych moich bąków, zwłaszcza Marcelek nie będzie miał tak długo mamusi jak Mati
Twój Marcinek opiekuńczy brat, na Mateuszka wogóle nie działa to ,że Marcel płacze, wcale mu to nie przeszkadza co akurat w nocy się przydaje, ale po za tym to bardzo kocha brata młodszego, zawsze jak wróci ze spaceru lub od dziadków to pierwsze co woła Marcelka, rano też zaraz do niego leci trzymać go za rączki albo nóżki, a jak wróciliśmy ze szpitala to mu cały dom pokazał, swój pokój zielony jak to on mówi , kibelek zaprezentował, że on tam sika hahah a mnie się spytal tak po powrocie" mama ten Marcelek z Ciebie wyskoczył, urodziłeś go mama, to mozesz mnie już podnościć " hihih ale się uśmialiśmy, ogólnie to dobrze znosi obecność braciszka i póki co nie jest zazdrosny


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

marrina (offline)

19-08-2012 12:18:32

Gratulacje jeszcze raz smiling smiley

Wiecie co chyba wybralyscie najlepszy moment na rodzenstwo, bo moj Kacper to w ogole nie wiedzial co sie dzieje, a teraz tez zrobil sie bardziej OPIEKUNCZY. Karmi mala, daje pic, smoczek, zabawki... Moze to z wieku wynika ? smiling smiley

Duzo wasze dzieci mowia, Kacper poza mama, tata nie mowi nic, tylko p oswojemu, nawet ja tego nie rozumiem.




Justysia84 (offline)

20-08-2012 10:01:21

Marrinko moja do niedawna też praktycznie nie mówiła i czytałam z zazdrością jak np. wswp Julcia się pięknie i szybko rozgadała. A teraz w przeciągu kilku miesięcy zaczęła mówić, odmieniać, budować poważne zdania, zadawać pytania i nawet logicznie gadać przez telefon jak za kimś tęsknigrinning smiley Więc uważaj, bo jak się rozgada to będzie podobnie - co dzień dużo nowości aż człowiekowi ciężko nadążyćsmiling smiley
A co do momentu na rodzeństwo... hmmm... Madzia jest kumata, faktycznie coraz więcej opiekuńczości przejawia i wszystko pięknie, ale za to młody jest tak upierdliwym dzieckiem, że czasem zastanawiam się po co mi to byłosad smiley on potrafi być kochany i rozkoszny, bo jak się mu trochę uwagi poświęca to jest mega śmieszek, jest bardzo radosny, szybko nauczył się śmiać w głos... ale jak tylko tego czasu dla niego nie ma, to potrafi pół dnia wyćsad smiley Że o nocach nie wspomnęsad smiley dziś np. budził się co godzinę, najdłuższe spanie trwało 1h20min... a rano od 6.30 już pieje radośnie i koniec spania. Jak później zasypia koło 7.30-8 to wstaje Madzia.... w nocy zamiast jeść to maltretuje mi cyce i śpi najchętniej z cycem w buzi, jak nie dam to wyje... jak wyje to może obudzić małą, więc nawet nie mam go jak odzwyczaićsad smiley O butli można zapomnieć... chciałabym czasem gdzieś wyjść choć na pół dnia i się nie da... naściągałam mleka, pomroziłam a nie mam co z nim zrobić bo smoczki go gryzą... z łyżeczki kilka łyków i koniec... chciałam zacząć wprowadzać kleik lub lekką kaszkę - raz zjadł odrobinę, 2 dni później stwierdził że on jednak nie umie z łyżeczki jeśćsad smiley echhhh


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]
Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 6014, Posty: 1548300, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.

Statystyki tego forum
Wątki: 451, Posty: 646843.