Moja siostra kupiła w jakimś sklepie dziecięcym smoczek do podawania syropku. Idealnie sprawdził się przy ząbkowaniu, bo nie dość, że siostrzeniec podczas ssania smoczka pobierał syropek na gorączkę (którą miał od ząbkowania), to jeszcze smoczek złagodził swędzenie dziąsełek. Na prawdę polecam. A taki smoczek do podawania lekarstw sprawdza się w każdym przypadku, gdy trzeba podać dziecku jakikolwiek lek w płynie. Nie ma płaczu i wpychania strzykawy na siłę